reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

studiujący rodzice!!

G

gnom

Gość
;D hej studiujący rodzice. jak dajecie sobie radę( i czy dajecie)???
bo ja chyba właśnie nie daję.
pozdrawiam.(szczególnie wrocław)
 
reklama
Kiedy zaczęłam studiować Patryk miał 1,5 roku. Było nieźle, ale kiedy skończył 3 lata poszłam do pracy. Było gorzej! To nie wszystko :laugh: Kiedy Patryk miał 4 lata zachciało nam się drugiego dzidziusia, więc na I roku magisterki byłam w ciąży. Broniłam się, gdy dzieci miały 6 lat i 1 rok. Gdy teraz spoglądam wstecz to się dziwię, jak dawałam radę. Dużo pomagała mi teściowa, z mężem różnie bywało ale ogólnie starałam się systematycznie uczyć, bo o zarywaniu nocy mogłam tylko pomarzyć. Głowa do góry!!! Dasz radę!!! :p
 
U mnie na początku było strasznie! Jestem młodą mamą,nawet bardzo młodą,a w dodatku my nie mamy tatusia,ale nie o tym miałam pisać. Dla niektórych to powód do wstydu,że urodziłam w drugiej klasie liceum,ale dla mnie to powód do dumy:) Dzięki mojej mamie miałam szanse skończyć liceum i zdać maturę:) Było bardzo ciężko momentami,ale się nie poddawałam i wiem,że "mój książe" to kiedyś doceni:) Teraz ma 3,5 roku,a ja nie dość,że pracuję (na szczęście na pół etatu) to właśnie studiuję zaocznie. Fakt mam mało czasu dla niego,ale mu to wynagradzam po pracy,albo na weekendach jak mam mało zajęć. Mam też sposób na naukę z nim:) Jak mam zrobić jakiś projekt (jestem na projektowaniu wnętrz) to siadamy razem rozkładamy kredki i razem rysujemy:) on też robi swoje projekty (nawet czasami całkiem nieźle mu to wychodzi i czasem myślę,że pójdzie w moje ślady). Max ma własne zeszyty i czasem sam prosi "mama choć odrobimy lekcje" :) Bardzo dużo pomaga mi mama,na razie opiekuje się Maxem,gdzy ja pracuję,ale od września będzie chodził do przedszkola. Wydaje mi się,że nawet jak człowiek jest sam to dziecko dodaje mu sił,chęci do życia i mobilizuje do działania. W moim przypadku tak było i jest:)
 
Ja zaczelam studiowac jak córcia miała prawie roczek, studia na szczescie zaoczne, a do tego praca na pół etatu. Bardzo pomagali mi rodzice i teściowa :) Teraz mam juz za soba licencjat, robie magistra - nadal zaocznie. Nie raz było cięzko, zwłaszcza podczas sesji, bo jak wiadomo dziecko potrafi zająć cały świat wokół. Trzeba być silnym i nie poddawac sie, bo to naprawde się opłaci, może czasem studia sa robione kosztem czasu dla dziecka, ale przeciez tu też o Jego przyszłość chodzi ... jak nie przede wszystkim :)

Pozdrawiam ambitnych rodziców !!!
 
Ja zaszłam w ciążę jak byłam na drugim roku ( politechnika), gdy urodziłam córkę , wzięłam urlop dziekański, bo miałam 130 km do miasta , w którym była uczelnia i była niemożliwa kontynuacja nauki (zaznaczam,że byłam sama ), ale nie żałuję. Wróciłam z urlopu , gdy córka miała 10 m-cy,ale udało sie skończyłam studia teraz w styczniu i jakoś dałam sobie radę i uważam ,że jeżeli ktoś tylko chce, to na pewno sobie poradzi :) Pozdrawiam

 
Masz rację Agnieszko.Jak się chce to się da.
Też urodziłam Igorka na 3 roku studiów dziennych. Z ogromnym brzuchem broniłam licencjatu a potem z dzidziusiem robiłam magisterskie(również dzienne) , skończyłam , obroniłam się a w zasadzie to dość dobrze szło mi z dzidziorkiem dostawałam nawet stypendium naukowe.
Muszę powiedzieć że potem bardzo pomaga jak się taka mam pochwali w CV i na rozmowie o pracę że na studiach miała dziecko.Pracodawcy są zachwyceni.
Powodzenia dziewczyny!
 
Do góry