Witam się i ja z rana.
Dziś nad ranem najadłam się trochę strachu. Wczoraj byłam u dentysty (postanowiłam w końcu zrobić porządek z zębami) i niestety była duża dziura i nie wytrzymałam bez znieczulenia. Lekarka powiedziała, że mogę karmić, ale będzie zmieniony smak mleka i nie wiadomo, czy będzie Klarci smakować. Całe szczęście smakowało (bo jeszcze nie zasypiała bez cycusia). O 19 ją nakarmiłam i później przed spaniem ok.21 i poszłam też spać. Rano się obudziłam i czuję, że pierś mnie boli, bo tak dużo mleka mam. Patrzę na zegarek, a tam juz 5 (zazwyczaj do tego czasu są już 2 karmienia) i biegiem do łóżeczka zobaczyć czy Klarusi nic nie jest. Całe szczęście spała jak aniołek. Poszłam do łazienki odciągnąć trochę mleka, ale już w drodze usłyszałam, że Mała się obudziła. Ładnie zjadła i poszła dalej spać. Nie wiem czy to przez, to znieczulenie taki sen miała, czy to zbieg okoliczności... mam nadzieję, że kolejne wizyty obejdą się bez niego.
Co do piaskownicy, to my już dłuższy czas chodzimy (od kiedy Klara zaczęła siedzieć), ale bardziej w celach towarzyskich, niż zabawy piaskiem. Babki jeszcze jej nie cieszą, ale uwielbia towarzystwo dzieci (a ja mogę pogadać z mamami). Zabieramy wiaderko, łopatkę i inne zabawki. Klara się nimi nie bawi, ale wymieniamy się na inne zabawki, bo jak wiadomo czyjeś zawsze lepsze. Obie jesteśmy bardzo zadowolone z tych spotkań w piaskownicy.