Tu nie chodzi ogolnie o ZUS tylko konkretnie o ubezpieczenie chorobowe. Ubezpieczenie chorobowe placi pracodawca jak pracujesz na etat. Jak masz zlecenie i zdaje sie, ze zarabiasz miesiecznie chociaz place minimalna, mozesz zadeklarowac zleceniodawcy, ze zyczysz sobie, by odprowadzal od Twojej pensji dobrowolna skladke chorobowa. Ona nie jest jakos strasznie wygorowana. Po 3 miesiacach regularnego placenia skladki uzyskuje sie prawo np.do zasilku chorobowego, ktory w ciazy wynosi 100%. Czyli po ludzku mowiac, mozna isc na zwolnienie. I jesli sie urodzi w trakcie trwania umowy-zlecenia, ZUS bedzie normalnie wtedy placil macierzynski. Wyciagnie srednia Twoich zarobkow z 12 miesiecy i tyle bedzie placil miesiecznie.
ja jestem teraz w kijowej sytuacji. Mialam umowe zlecenia, ktorej juz nie mam. A jestem w ciazy, wiec kto mnie teraz do roboty przyjmie? Na bezrobotna jak sie zglosze, przez pierwsze 3 miesiace mi nie przysluguje zasilek nawet. Potem przez 3 miesiace jakis drobny bedzie przyslugiwal, jak mi do tego czasu roboty nie znajda. I na tym koniec. Dalej chowaj dzieciaka bez dochodow. Mam wrazenie, ze to panstwo jest slabo zorganizowane pod wzgledem polityki rodzinnej. Duzo ludzi pracuje na umowy zlecenia. Taka umowe mozna zerwac z dnia na dzien bez konsekwencji tak naprawde. Nie trzeba sie patyczkowac z ciezarna. Zaszlas w ciaze? Do widzenia. Albo po prostu nie przedluza sie takiej umowy, no bo po co, skoro pracowniczka za chwile zniknie na wiele miesiecy. I co taka kobieta ma robic?