reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

suche swędzące plamy w zgięciach rąk i nóg u 6latka

koga

Mama Maksa i Julka
Dołączył(a)
28 Sierpień 2005
Postów
8 273
Witam,
Problem suchych plam w zgięciach rąk i nóg, rozdrapywanych do ran, oraz suchych plam potem już na całym ciele (pupa, pachwiny, plecy i nogi) zaczął się u syna w wieku 6 lat. Myślałam, że w tym wieku z AZS można wyrosnąć a nie zacząć chorować. Po kilku miesiącach walki domowymi sposobami, kremami, ostatecznie poddałam się i zadziałał steryd.
Mimo skierowania nie zrobiłam badań krwi, bo sytuacja wydawała sie opanowana.
Niestety znowu jest źle. Skóra na całym ciele sucha i bardzo szorstka. Chwilami łuszczy sie nawet na powiekach.
Rozumiem, że bez badań i testów się nie obejdzie.
Nichętnie się na to zdecyduję, jestem bowiem przeciwikiem fobii pt. moje dziecko jest na wszystko uczulone. Przez 6 lat życia jadł wszystko i nie był na nic uczulony, trudno mi sobie więc wyobrazić co mogło spowodowac taki nagły atak uczulenia.
Jesteśmy z Poznania.
Jeśli to możliwe prosiłabym o poradę, co dalej. Decydować się na badania? Stosować zmasowany atak emolientami i nawilżaniem?
 
reklama
Witam,
Problem suchych plam w zgięciach rąk i nóg, rozdrapywanych do ran, oraz suchych plam potem już na całym ciele (pupa, pachwiny, plecy i nogi) zaczął się u syna w wieku 6 lat. Myślałam, że w tym wieku z AZS można wyrosnąć a nie zacząć chorować. Po kilku miesiącach walki domowymi sposobami, kremami, ostatecznie poddałam się i zadziałał steryd.
Mimo skierowania nie zrobiłam badań krwi, bo sytuacja wydawała sie opanowana.
Niestety znowu jest źle. Skóra na całym ciele sucha i bardzo szorstka. Chwilami łuszczy sie nawet na powiekach.
Rozumiem, że bez badań i testów się nie obejdzie.
Nichętnie się na to zdecyduję, jestem bowiem przeciwikiem fobii pt. moje dziecko jest na wszystko uczulone. Przez 6 lat życia jadł wszystko i nie był na nic uczulony, trudno mi sobie więc wyobrazić co mogło spowodowac taki nagły atak uczulenia.
Jesteśmy z Poznania.
Jeśli to możliwe prosiłabym o poradę, co dalej. Decydować się na badania? Stosować zmasowany atak emolientami i nawilżaniem?

Uczulić się można w każdym wieku. "Dzięki" rozwojowi cywilizacji nikt nie jest bezpieczny.
A co do tematu - ja choruję od urodzenia na AZS i to jest choroba na całe życie. Skoro Twój syn ma stwierdzoną AZS, walcz profilaktycznie emolientami nawet jeśli choroba na chwilę ustąpiła. U AZS skóra jest bardziej wrażliwa i taki emolient jest lepszy niż zwykły kosmetyk, który często gęsto może właśnie powodować nasilenie objawów.
Co do testów... Jeśli masz tylko możliwość, zrób je, na pewno nie zaszkodzą, a mogą dać obraz co szkodzi Twojemu synowi (nie koniecznie są to produkty żywnościowe, mogą szkodzić pyłki, pleśnie, kurz, roztocza nawet słońce (!), sama znam jeden przypadek gdzie dorosły facet musiał chodzić w ubraniach zakrywających całe ciało, bo gdy tylko je odsłonił powodowało to nawrót silniejszych objawów), a Ty koniecznie zmień myślenie, bo to nie jest fobia, choroba ta słabo bądź w ogóle nieleczona bardzo potrafi uprzykrzyć życie.
 
Droga Mamo,
to prawda, że AZS to głównie choroba niemowląt i małych dzieci a z czasem choroba najczęściej się wycisza, choć skłonność do suchości skóry i świądu może utrzymywać sie całe życie. Jest to najczęstszy schemat. W ostatnich latach widzimy jednak tzw. AZS o późnym początku, pojawiające sie u dzieci starszych, nastolatków a nawet dorosłych. Miło słyszeć wreszcie Mamę, która z rezerwą podchodzi do problemu alergii pokarmowej :)
Skoro Twój Maluch jadł wszystko, to mało prawdopodobne, żeby po 6 r.ż. uczulił sie na pokarmy, bo układ pokarmowy dojrzewa do 4-6 r.ż. i potem uczulenia są rzadkością. U dzieci starszych zaczynają jednak pojawiać się uczulenia na alergeny powietrznopochodne (roztocza, pyłki, sierści, pleśnie), lub tzw. kontaktowe (substancje chemiczne), które mogą oddziaływać na skórę, powodując nasilenie suchości i świądu skóry.
Warto więc wykonać testy, najlepiej tzw. skórne testy punktowe (na alergeny powietrznopochodne), potem ewentualnie testy z krwi oraz warto pomyśleć o naskórkowych testach płatkowych (na substancje chemiczne). Do tego czasu emolienty do woli (nawet 3 x dziennie), najlepiej z serii dla chorych na atopowe zapalenie skóry, w razie konieczności sterydy (ale dobrane przez dermatologa, nie pediatrę ;)), czasem mogą też być konieczne leki przeciwświądowe doustnie (wyciszają stan zapalny w skórze i ulatwiają gojenie skóry). Można też spróbować balsamów do ciała z dodatkiem substancji przeciwświądowych (LIPIKAR AP, OPTIDERM).
Pozdrawiam !
 
Bardzo dziękuję za rzetelną odpowiedź!
Podejrzewam mocno substancje chemiczne, był kiedyś taki epizod, że po zmianie proszku (przypadkowej) tam gdzie ocierał się materiał i gdzie sie pocił powstawały czerwone pręgi i plamy. Wrócę do podwójego płukania ubrań i może zmniejsze dawki proszku do prania.
Wydaje mi się że chemia w jedzeniu to drugie źródło - wprawdzie jemy bardzo naturalnie, bo akurat uważam na to, ale marcowe "truskaweczki" kupowane przez dziadków moim zdaniem w zeszłym roku wywołały to wszystko.
No i zdecyduję sie na testy, zgodnie z zaleceniem:tak:
Suchą skóre miał zawsze, aczkolwiek raczej w sezonie grzewczym, ja też taką mam niestety. Zaopatrzę się zatem w emolienty, mamy maść taką tłustą z witaminą A (przepisana kiedyś razem ze sterydem) ale moim zdaniem ona słabo działa, również natłuszczanie słabo działa, jaby się w ogóle skóry nie trzymało i nie wchłaniało, ostatnio z braku laku posmarowałam go moim balsamem do ciała nawilżającym dove i nawilżającym kremem do twarzy (moim) nivea visage, buźka stała się czyściutka i zniknęły przesuszenia, ciało też mniej szorskie. Może powinnam spróbować w kierunku nawilżania anie natłuszczania, tylko oczywiście kosmetykami przeznaczonymi dla dzieci a nie dla dorosłych;-)

Tak czy inaczej, serdecznie dziękuję za poradę.:happy2:


Aneto - syn nie ma stwierdzonego AZS, staram się unikać biegania po lekarzach, chyba, że sytuacja naprawdę tego wymaga, nie byłam z nim u dermatologa, jedynie u pediatry, ale dojrzewam do tej myśli ;) boję się wpaść w tą spiralę nakręcaną niepotrzebnym przewrażliwieniem rodzica i niestety wykorzystującymi to prywatnymi wizytami u lekarzy, które robią z igły widły, taki ze mnie typ ;) nie choruję nie biore leków, nie chodzę po lekarzach, moje dzieci też rzadko chorują, dużo się hartują i zdrowo jedzą .... moze dlatego ta sytuacja mnie zaskoczyła i trochę nie wiem co z tym począć, metoda na przeczekanie i zobaczenie co dalej nie zadziałała, więc próbuję rozeznać do jakiego w ogóle lekarza się udać
 
Ostatnia edycja:
Droga Mamo,
co do pielegnacji skóry, to rzezcywiście wszystko idzie w kierunku nawilżania a nie natłuszczania; woda ucieka ze skóry, ale dodatek tłuszczu w preparacie powoduje, że woda wolniej odparowuje z powierzcni skóry. Co do robionej maśći z apteki, są rózne, ze sterydami i witaminami, ale zawsze podkreślam, że one są bardzo krótkotrwałe; nie zawierają konserwantów, więc tłuszcze w nich zawre szybko jełczeją, a substancje aktywne szybko przestają działać - należy więc je zużyc w 4 tygodnie (nawet, jesli sa przechowywane w lodówce), a po tym okresie wyrzucić.
Co do komsetyków pielęgnacyjnych - kosmetyki to też chemia, zawierają substancje zapachowe i koloryzujące (szczególnie te dla skóry w sumie zdrowej, typu Dove czy Nivea). Te substancje często niesety podrażniają skórę suchą i już chorą, jak w przypadku osoby z AZS. Do pielęgnacji Malucha proponuję więc wyłacznie preparaty przeznaczone dla małych atopików, te dobre dla Ciebie raczej nie będą służyły Maluchowi.
Co do diety, to pewne pokarmy, np. truskawki, pomarańcze, mandarynki, czekolada, skorupiaki, sery pleśniowe i czerwone wino (tych osatatnich 3 Twój Maluch na pewno nie spożywa :) ) nie tyle uczulają co zawierają substancje, takie jak histamina, które po spożyciu mogą nasilać świąd skóry (w testach wtedy nic nie wychodzi, a reakcja po spożyciu, w przeciagu kilku minut do kilku godzin jest obserwowana). Z tego zwględu nie zaleca się ich u dzieci z atopowym zapaleniem skóry, ale nie zupełny zakaz, niemniej nie przesadzać i obserwować, jak Maluch reaguje (być może nic się nie będzie działo).
Pozdrawiam!
 
dokladnie. Odpowiednie nawilzanie, a nie natluszczanie. Nawilzyc moga emolienty. Ja stosuje u corki krem eloderm. Nie kupuje w drogerii, tylko w aptece. Dobry, bezpieczny sklad. Nie ma co inwestowac w drogeryjne kremy i ja juz sie o tym przekonalam.
 
Do góry