Witajcie
Jestem przyszłą mama z wielkimi wątpliwościami i poszukującą. Tak znalazłam ten wątek. Nie mam jeszcze swojego zdania, nie mam żywych dzieci, stad do tej pory temat mnie nie interesował. Tematem zaczęłam interesować się na studiach podyplomowych, gdyż tak się złożyło, ze u synka mojej koleżanki z roku wykryto autyzm. Z tego co ona mówi, po szczepionce skojarzonej nastapił regres w jego rozwoju. Po badaniu włosa wykryto 98%ołowiu i 100% rtęci. Mimo tego, ze koleżanka pracuje w szkole i ośrodku specjalnym, fakt autyzmu wywołał u niej wielkie rozgoryczenie. Tak duże, ze za każdym razem, gdy miałysmy zajęcia z jakimś lekarzem, ona wylewała swe żale i pretensje do służby zdrowia a takze wątpliwosci dotyczące szczepionek. Pewna profesor, neurolog z instytutu EEG przyznała jej sporo racji i powiedziała, ze w kuluarach od dawna mówi się o sporych skutkach ubocznych niektórych szczepionek, ale przemysł farmaceutyczny to tak ogromny biznes, że walka z nim to walka z wiatrakami, dlatego wydaje mi się, ze acronka ma sporo racji. Dziewczyny, tak jak pisałam, sama jestem jeszcze poszukującą, ale wydaje mi się, ze czasami warto posłuchać innego zdania, żeby później nie mieć do siebie żalu. Przecież jesteśmy/ będziemy rodzicami i nie oszukujmy się, żadnemu lekarzowi nie zależy na naszym dziecku, jak nam. A z wlasnego doświadczenia wiem, ze czasami rutyna moze spowodować tragedie i ból, który zawsze będzie nam towarzyszył. Pozdrawiam ciepło.