reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szczepienia na COVID a ciąża !

Mam podobna historie . Całe życie zdrowa beż problemów. Zaszczepiłam się.... poczym postanowiliśmy z mężem postarać się o dziecko.... udało się.... test pozytywny .... pierwsza wizyta wszystko było w porządku.... 10 tydzień druga wizyta . Diagnoza brak czynności serca u dziecka .... ból, rozczarowanie, cierpienie.... nie życzę nikomu... wyczekiwany malec jak nic w moim życiu.... niestety.... lekarz stwierdził ,że zauważył wzrost poronień po szczepieniach.... nigdy wcześniej w swojej praktyce dość juz długiej nie miał tyle poronień.... czasu nie da się cofnąć ale gdy ktoś pragnie mieć maluszka nie polecam przed szczepień.
To jest takie gdybanie. Ja traciłam ciąże zanim weszła pandemia i zanim się zaszczepiłam, a po szczepieniu akurat mam najlepiej rozwijającą się ciążę, więc też nie można generalizować, że przez szczepienie traci się ciąże. Dopóki nie ma badań wpływu szczepień na poronienia nie powinno się rzucać takich wniosków. Dawniej też nie było tyle poronień, bo się o nich nie mówiło, a nagle okazuje się, że w towarzystwie znasz kilka osób, którym to się przytrafiło z różnych powodów.
 
reklama
To jest takie gdybanie. Ja traciłam ciąże zanim weszła pandemia i zanim się zaszczepiłam, a po szczepieniu akurat mam najlepiej rozwijającą się ciążę, więc też nie można generalizować, że przez szczepienie traci się ciąże. Dopóki nie ma badań wpływu szczepień na poronienia nie powinno się rzucać takich wniosków. Dawniej też nie było tyle poronień, bo się o nich nie mówiło, a nagle okazuje się, że w towarzystwie znasz kilka osób, którym to się przytrafiło z różnych powodów.
Popieram... Dopóki sama nie poronilam, znalam a w zasadzie to wiedziałam o jednej koleżance, która straciła ciążę. Ja akurat należę do osób dość otwartych i poronienie choc bolesne to nie miałam oporów żeby głośno mówić o tym, że poronilam i nagle okazało się, że wśród znajomych i rodziny jest cała masa kobiet, które poroniły, niektóre z nich nawet nie doczekały do pierwszej wizyty u ginekologa...
Ja się zaszczepiłam w ciąży dwoma dawkami. Urodziłam zdrowa córeczkę. Poroniłam zanim zaczęła się pandemia.
 
Do góry