reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

SZCZEPIENIA- szczepić nie szczepić oto jest pytanie

Dziewczyny, które nie szczepią....mam pytanko, jeśli np. nie chciałabym już szczepić dziecka to rozumiem nie idę na umówioną wizytę do lekarza, po jakimś czasie pewnie się do mnie odezwą żebyśmy się pojawili. Rozumiem, że mogę spokojnie odmówić i potem będzie nas ścigał sanepid tak? Planuję ominąć szczepienie i ciekawa jestem jakie będą tego konsekwencje, bo z tego co mówi ta prof. Majewska nie poniosę konsekwencji prawnych...
 
reklama
Anisia84 prof. Majewska mówi prawdę, rzeczywiście nie ma wymogu prawnego. W 2008 roku został usunięty zapis z ustawy o chorobach zakaźnych mówiący o karze grzywny za brak szczepienia. Usunięcie tego zapisu jest równoznaczne z brakiem uzasadnienia prawnego do ścigania za nieszczepienie.

Jednakże w praktyce bywa gorzej. Wszystko zależy od pracowników sanepidu. A prawda wygląda tak, że większość, niestety taka jest prawda, nie zna ustawy, nie zna przepisów i wysyła wezwania na szczepienie, które to wezwania może wystosować jedynie sąd lub policja. A sanepid, zupełnie bezprawnie wysyła wezwaniazresztą pełne błędów i to jest najgorsze. Bo już są wyroki sądu najwyższego mówiące o tym, że nakładanie kar pieniężnych na rodziców nieszczepiących jest bezzasadne, to sanepidy rządzą się swoimi prawami i w najlepsze grzywny nakładają.
Pierwsze co się robi, to się odpisuje na takie wezwanie, bo za brak odpowiedzi mogą nałożyć karę zgodną z kodeksem postępowania administracyjnego, za brak odpowiedzi, że dziecko jest obecnie chore i nie może zostać zaszczepione i się to przeciąga do granic możliwości. Można też spróbować uzyskać odroczenie od szczepień od pediatry albo neurologa. Sanepidy zapominają, że to pediatra podejmuje decyzję o szczepieniu i tutaj się sprawa zaczyna.
A zawsze można się powołać na wyroki sądu najwyższego.
Wszystko na temat postępowania w sprawie ścigania sanepidów jest na forum rodziców nieszczepiących NIE SZCZEPIMY ::
 
Aha, dzięki za odpowiedź:) Szczepiłam małego 2 razy, pierwszy raz zwykłą, drugi raz skojarzoną 5w1 za każdym razem z trzęsącym sercem wracam z nim do domu po szczepieniu i nie odstępuję go na krok, żeby tylko pilnować czy wszystko jest z nim ok. Nie wiem, na dzień dzisiejszy dochodzę do wniosku, że to paranoja. Boję się, że zachoruje na którąś z tych chorób przed którymi ma go chronić szczepionka ale jak pomyśle o tym, że szczepionka mogłaby mu wyrządzić większą krzywdę....Ja nie byłam szczepionka na świnkę, różyczkę i większość szczepionek, bo moja mama z kolei nie mogła słuchać mojego płaczu, więc sobie odpuszczała. Tylko świnkę przeszłam w podstawówce, poza tym nigdy nic mi nie było. Naprawdę poważnie zaczynam się zastanawiać nad rezygnacją albo już z kolejnej 5w1 albo z tej skojarzonej na świnkę, różyczkę i odrę.
 
Anisia84 ta skojarzona na odrę, świnkę i różyczkę jest najgorsza ze wszystkich, mój Synek nie był tym szczepiony na szczęście.

Ta szczepionka jest wyłącznie efektem kalkulacji finansowych.

Te trzy choroby to są naturalne choroby wieku dziecięcego. Przechodzone w dzieciństwie są łagodne, przebiegają z niewysoką gorączką. Zwolennicy szczepień straszą powikłaniami po chorobach. A przeciwnicy mają odpowiedź. Każda choroba może wywołać powikłania. Ja przeszłam powikłania po grypie.

Problem leży w szczepionce. Nie ma przypadku, by osoba, w naturalnym przebiegu, przechodziła te trzy choroby na raz. To te choroby w jednej szczepionce stanowią o wiele poważniejsze zagrożenie niż ewentualnie powikłania po chorobie.

Najbardziej niebezpieczny jest patogen odry ze szczepionki. W naturalnych warunkach patogen odry dostaje się do organizmu drogą pokarmowo-oddechową. Ta droga jest bogata w receptory informujące mózg o zbliżającym się niebezpieczeństwie i potrzebie ofensywy.

Szczepionka dostaje się domięśniowo, tym samym patogen odry dostaje się do miejsca, do którego w naturalnych warunkach nigdy by się nie dostał. Nie ma tam odpowiednich receptorów i organizm na czas nie może przygotować obrony. Zatem jeżeli nie zdąży, wtedy patogen dostanie się do układu neurologicznego i umiejscawia się w mózgu. Badania dzieci chorych na autyzm wykazują patogeny odry w układzie neurologicznym, które to patogeny nie występują w tym układzie neurologicznym u osób, które tę chorobę przeszły w sposób naturalny.

Oczywiście nie jestem lekarzem i bardzo łatwo można mi zarzucić błędy. Czytałam o tym na jakimś portalu, to była lekarka, która zaznaczała właśnie tę różnicę w sposobie zarażania pomiędzy naturalnym oddechowo-pokarmowym a domięśniowym.

Dodatkowym obciążeniem dla organizmu są komórki, na których te patogeny są hodowane. Podaję teraz informację z ulotki. Patogeny szczepionki MMR i Priorix na odrę, świnkę i różyczkę hodowane są na komórkach abortowanych ludzkich płodów. To nie może pozostać bez wpływu. Do organizmu dostaje się obce białko. A przecież wiadomo jak zachowuje się organizm kobiety w ciąży, też płód traktuje jak obce, na dodatek wrogie białko, dlatego kobiety w ciąży mają obniżoną odporność, właśnie po to, by organizm nie walczył z rozwijającym się płodem.
Zatem jak można wprowadzać obce białko pod postacią szczepionki i twierdzić, że to jest dla zdrowia? Nie jest. Nie może być. Bo jest sprzeczne z naturalnym postępowaniem organizmów.
Pomijam już fakt szkodliwości metali ciężkich, które są stosowane jako konserwanty. Metale ciężkie są toksyczne zawsze, bez względu na ilość występowania. Metale ciężkie mają tendencję do kumulowania się w mózgu i są prawie niemożliwe do usunięcia. One blokują pracę naczyń włosowatych, co prowadzi do chorób neurologicznych. To jest w wielkim skrócie. Można mi łatwo zarzucić niekompetencję, błędy i tak dalej, bo nie jestem lekarzem, ale to nie zmienia sensu mojej wypowiedzi.

Zawsze warto wszystko sprawdzić samej, bo na zdrowiu naszych dzieci zależy tylko nam samym, inni tylko wykonują swoje obowiązki, tak jak pielęgniarki na neonatologii, szczepiąc bez badania noworodki.
 
Dlatego ja sama wybrałam drogę nie szczepienia na odrę, świnkę i różyczkę juz dawno, a teraz zaczynam dochodzić do wniosku, ze boję się podawać jakiejkolwiek innej szczepionki widząc jak moje dziecko zdrowo i dobrze się rozwija. Niestety czasu nie cofnę, w szpitalu go zaszczepili, potem ja też 2 razy byłam szczepić jest wszystko ok i chcę zeby tak zostało, więc podejrzewam, że nie wybiorę się na kolejne szczepienie z małym.
 
Dlatego ja sama wybrałam drogę nie szczepienia na odrę, świnkę i różyczkę juz dawno, a teraz zaczynam dochodzić do wniosku, ze boję się podawać jakiejkolwiek innej szczepionki widząc jak moje dziecko zdrowo i dobrze się rozwija. Niestety czasu nie cofnę, w szpitalu go zaszczepili, potem ja też 2 razy byłam szczepić jest wszystko ok i chcę zeby tak zostało, więc podejrzewam, że nie wybiorę się na kolejne szczepienie z małym.

Spokojnie możesz przerwać szczepienia, a na to, na co Kacper został zaszczepiony, ma odporność na parę lat, pewnie obejmie to przedszkole. Nie martw się, w razie gdyby w przychodni robili problemy daj znać - pomożemy. Mogą straszyć w przychodni, ale bądź mądrzejsza i powiedz o swoich obawach. Pewnie i tak będa namawiać. Jakby sanepid się odezwał - na stopnop.pl są materiały prawne. Możesz się też odezwać do mnie, na pewno pomogę napisać odwołanie (masz na nie 2 tygodnie od otrzymania pisma z sanepidu).
 
A u nas póki co szczepienia odroczone, bo w moczu były leukocytów za dużo i lekarka odroczyła. Potem wyszły bakterie ecoli i Mały brał antybiotyk, więc teraz znowu szczepienia zostały odroczone. Niby badanie moczu jest już ok ale jak w posiewie znowu coś wyjdzie, to znowu będzie do tyłu...mnie irytuje inna sprawa a mianowicie, że jak jesteśmy na wizycie, to lekarka ciągle namawia na szczepionkę 5w1, bo niby czystsza jest. Maż już drugi raz powtarzał, że pojedynczymi..a ta że nie będzie namawiała, ale to jedno wkłucie i ma się takie wrażenie, że jesteśmy złymi rodzicami, bo tej skojarzonej nie chcemy. Mąż powiedział, że nie będzie dorabiał firm farmaceutycznych. Widzieliśmy też ile kasy ludzie zostawiają w przychodni za te płatne szczepienia-po 500-600zł.
 
Alice_1 ja wykupiłam tę skojarzoną szczepionkę ale nie 5w1 tylko jeszcze gorzej 6w1 i po tej szczepionce mój Synek cofnął się w rozwoju. Nie dość, że poszła kasa na te drogie szczepionkowe badziewie to potem już w tysiącach leciała forsa na ratowanie dziecka, bo to było jeżdżenie od specjalisty do specjalisty i wszystko prywatnie, bo jak byśmy mieli czekać z NFZ to już mogłabym kupować wózek inwalidzki.

Z pojedynczymi szczepionkami jest taki problem, by tych trzech wkłuć nie było jednego dnia, bo to wtedy wychodzi na to samo. Powinno być po kolei, po jednym wkłuciu, odczekać 6 tygodni i znów jedno wkłucie. Z tym że te szczepionki, najprawdopodobniej, bo nie wiem na pewno, zawierają rtęć.

Te skojarzone, to wynalazki, a dzieci to króliki doświadczalne. One są produkowane inaczej, za dużo jest w tym chemii i obcego białka, konstrukcja szczepionki jest tak obca organizmowi ludzkiemu, że to prowadzi do powikłań. Skwalen to jest substancja, która ma pobudzać układ odpornościowy do pracy, a w rzeczywistości prowadzi do rozchwiania tego układu. Prof. Majewska tłumaczyła to na przykładzie żołnierzy amerykańskich i tak zwanym syndromie zatoki perskiej, ci żołnierze na dzień dzisiejszy są niepełnosprawni nie ze względu na rany wojenne ale ze względu na upośledzenie funkcjonowania organizmu będące pochodną szczepionek, w tym substancji o nazwie skwalen. Teraz piszę z pamięci, więc mogę to nadto uogólniać, ale wszystko można sprawdzić, bo wszystkie te informacje są dostępne w sieci.

Ale i tak jest jedna rzecz KLUCZOWA przemawiająca przeciwko szczepionkom skojarzonym czy też tym pojedynczym ale podanym jednego dnia - kto choruje na 5 czy 6 chorób jednocześnie???

Gdzieś w sieci czytałam, nie pamiętam gdzie, bo naprawdę to były setki publikacji, że ogłoszono konkurs na wypicie fiolki zawierającej materiał szczepionkowy, jako swoisty dowód na bezpieczeństwo tej substancji i wyznaczona jest wysoka nagroda. I jak do tej pory nie znalazł się ani jeden odważny lekarz, który by ten koktajl mołotowa, który jest pakowany do ciałek dzieci, wypił. A szczepienia przecież są takie bezpieczne.
 
Nie szczepnie krzycz,ale ja szczepię i to moja decyzja, piszę, żeby się poradzić :). Za niedługo mamy 2gie szczepienie- 3 wkłucia. Jestem strasznie rozdarta, ale zaszczepię. Mamy acelularny krztusiec, po pierwszej dawce było ok - dla porównania starsza miała normalną szczepionkę i była temperatura... Teraz jak już pisałam są 3 wkłucia- zaznaczyć w przychodni, że nie chcę wszystkich 3 na raz? Jak to oznajmić lekarce? Ja to jestem mało asertywna i boję się, że mnie przegada, ale nie chcę wszystkich na raz.
 
reklama
Chapicha, nie będę krzyczeć, jakże bym mogła. Każdy podejmuje decyzję według swojego uznania. Niczemu nie chcę narzucać, nikogo obrażać, nikomu nic zabraniać. Moja tu aktywność ma na celu jedynie informowanie, a nie straszenie, tylko informowanie o drugiej stronie medalu odnośnie szczepień, która to strona jest bezczelnie przemilczana zarówno przez lekarzy jak i przez media. Jest to bardzo nieuczciwe wobec rodziców i ich dzieci i moje dziecko padło ofiarą tej dezinformacji i nieuczciwości.

Masz pełne prawo odwlekać kolejne szczepienia w czasie i wiem, że personel medyczny ma tendencje do robienia człowiekowi wody z mózgu i nakłanianie go do czegoś z czym się nie zgadza.

Przychodząc na szczepienie zaznacz, że masz świadomość zagrożeń, że wiesz o zjawisku jakim jest NOP czyli niepożądany odczyn poszczepienny, a szczepiąc na wszystko na raz zwielokrotniasz możliwość wystąpienia NOPa i chcesz tego uniknąć. I MASZ PEŁNE PRAWO DO TAKIEJ DECYZJI.

Informujesz lekarza, że życzysz sobie tylko jedno wkłucie, a na następne przyjdziesz za 6 tygodni. Złe podejście personelu kwalifikuje to do zgłoszenia odpowiednim organom.

Trzymam kciuki by udało się według Twojej myśli. Jak personel będzie próbował na Ciebie naciskać, to zawsze możesz ich zapytać, kto choruje na te wszystkie choroby na raz i jeszcze ma po tym wyjść żywy?
 
Do góry