reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

SZCZEPIENIA- szczepić nie szczepić oto jest pytanie

a powiedzcie mi dla czego nie które z was nie szczepia na odrę,świnkę i różyczkę???

Ponieważ po pierwsze: te trzy choroby zakaźne nigdy nie występują jednocześnie w naturze. Niekiedy dzieci zapadają na tzw odrę poszczepienną pomieszaną z różyczką lub świnką, co jest niebezpiecznie i wcale nie jest dobre.
Po drugie: amerykańscy, chińscy, japońscy i rosyjscy naukowcy udowodnili, że zawarte w nich konserwanty (thiomersal, arsen i pochodne białka kurzego) powodują nieodwracalne w skutkach zaburzenia neurologiczne (min autyzm).
 
reklama
Natalunia a Ty nie szczepisz na to w ogóle czy w jakimś późniejszym czasie???
My za miesiąc mamy to szczepienie i zaczynam sie zastanawiać...
 
No i się wkurzyłam.
Po pierwsze nikt powyższgo nie udowodnił. I w tym szkopuł. A wyżej wymienieni naukowcy próbowali ale nie udowodnili.
Po drugie, czy ktoś zna statystyki występowania tych przypadków autyzmu?? Bo z tego co mi wiadomo. To jest ich mniej niż zgonów będących powikłaniem innych szczepionek. A tych są ułamki promili!
Po trzecie kto słyszał by jajko białka kurzego powodowało uszkodzenia neurologiczne (co najwyżej alergię) a arsen to przecież jeden z mikroelementów i są go w szczepionkach śladowe ilości.
I co z tego, że nie występują razem w naturze? Nie kumam. Chodzi o to bu nie kłóć dzieci 3 razy.
Ktoś opisał kilka przypadków autyzmu "poszczepiennego" na świecie a czy zastanawiałyście się ile dzieci rocznie umiera w Polsce bo np. zakrztuszą się przy jedzeniu?
Nie wystarczy wrzucić do sieci kilka obcobrzmiących dla przeciętnego człowieka określeń i podpisać "amerykańscy naukowcy", "szkodliwe", "trujące" itd.
Jeśli ktoś się boi skojarzonych szczepionek to niech wybiera oddzielne. Jeśli dziecko jest z jakiś medycznych powodów "bardziej narażone na skutki uboczne" to niech o szczepieniach decyduje pediatra i neurolog dziecięcy.
Ale nie pozbawiajcie dzieci szansy ominięcia przez pewne choroby.

Myślę że dyskusja o tym czy szczepić była na miejscu 200 lat temu a teraz można dyskutować czym szczepić.
 
Dorotka widzisz ja szczepię swoje dzieci na wszystko co obowiązkowe,bo myślę,ze nikt tego ot tak sobie nie wymyślił.Po cos to jest.
Skojarzone szczepienia wzięłam dla Oliwii po tym jak widziałam ból Fabianka po iluś wkłuciach na raz.
ale jak widzę,słyszę,czytam o wszystkich tych nowych "dowodach" to zaczynam się zastanawiać...I bać.
Bo tak naprawdę robią ludziom wodę z mózgu:baffled:
 
Aniu no właśnie wodę z mózgu. Ktoś coś komuś... Bo moje dziecko zniosło lepiej a inne gorzej...a nikt się nie zastanawia jak się maluch czuł w dniu szczepienia, może mama zataiła "niewinny" katarek bo szkoda czasu, bo się trzeba rejestrować. Ja jestem biotechnologiem ale w 90% polegam na opinii pediatry a w 10% na własnych obserwacjach dziecka. Podawaliśmy 6w1 ale po konsultacji z neurologiem dziecięcym.
Mamy wybór: czym szczepić i czy ewentualnie przesunąć w czasie, ale szczepmy
 
Nie wystarczy wrzucić do sieci kilka obcobrzmiących dla przeciętnego człowieka określeń i podpisać "amerykańscy naukowcy", "szkodliwe", "trujące" itd.
Jeśli ktoś się boi skojarzonych szczepionek to niech wybiera oddzielne. Jeśli dziecko jest z jakiś medycznych powodów "bardziej narażone na skutki uboczne" to niech o szczepieniach decyduje pediatra i neurolog dziecięcy.
Ale nie pozbawiajcie dzieci szansy ominięcia przez pewne choroby.

Myślę że dyskusja o tym czy szczepić była na miejscu 200 lat temu a teraz można dyskutować czym szczepić.

Amen!!! na pewno nie sugerowałabym się tym czy szczepić czy nie szczepić nowinkami przeczytanymi w sieci, najlepiej znależć zaufanego lekarza, który sam na powie co lepsze. Wiadomo skutki uboczne mogą być ale z drugiej strony warto pamiętać o skutkach nie szczepienia.
Wg mnie do tego tematu warto podejść indywidualnie, na podstawie sugestii specjalistów a nie sugerować się opiniami innych mam czy internetu
 
No właśnie to jest trudna decyzja. Ja się boję szczepić i boję się nie szczepić. Każdy rodzic musi przemyśleć za i przeciw i zrobić tak by było dla dziecka jak najlepiej. Niestety jest tak, że nikt nam nie zagwarantuje, że jak nie zaszczepimy to dziecko nie zachoruje i nic mu się nie stanie, z drugiej strony nikt też nie zagwarantuje, że dziecko nie dostanie poważnego NOPa po szczepionce. Nie ma złotego środka.
 
Natalunia a Ty nie szczepisz na to w ogóle czy w jakimś późniejszym czasie???
My za miesiąc mamy to szczepienie i zaczynam sie zastanawiać...

Ja w ogóle nie szczepię. I nie żałuję tej decyzji.

Dorotka - ja ufam moim znajomym lekarzom: neurologowi dziecięcemu, mojej pani doktor i lekarzowi rodzinnemu. Wszyscy powiedzieli mi o NOPach i o tym, że niektóre szczepienia nie mają sensu, bo w przypadku epidemii, która jest raz na kilkanaście lat i tak wszyscy będą chorować. Szkoda, że lekarze nie informują nikogo, że szczepienia też po jakimś czasie przestają działac. Niektóre po 7 latach, niektóre po 5.
Uważam, że to indywidualna decyzja każdego rodzica. Dlatego nie "naskakuję" na rodziców, którzy szczepią na wszystko. Każdy chce dla swojego dziecka jak najlepiej. co do zatajonego kataru: czasami nawet rodzice nie wiedzą, co dolega dziecku - na co jest uczulone, czy ma jakies przaeciwwskazania do szczepienia. A lekarze nie robią takiego wywiadu jak trzeba. Nie pytają o przypadki epilepsji w rodzinie, czy o inne neurologiczne historie, a to ma olbrzymie znaczenie. Później w razie niepożądanego odczynu, żaden lekarz nie weźmie odpowidzialności za źle przeprowadzony wywiad, bo rodzic sam tego nie zgłosił, a na dodatek zgodził się na szczepienie i cała odpowiedzialność spada na rodzica. To jest najgorsze....


ps.
(...)a arsen to przecież jeden z mikroelementów(...)
Uran i Pluton to też mikroelementy.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dlatego ufam lekarzom ale (może nadgorliwie i upierdliwie) informuję ich o wszystkich moich obserwacjach dot. rozwoju dziecka - to mój sposób
 
Do góry