reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

SZCZEPIENIA- szczepić nie szczepić oto jest pytanie

asiuk

październikowa mama 2006
Dołączył(a)
13 Luty 2006
Postów
1 330
Miasto
Gdynia
Myslę sobie że zostaniemy tą ekipą tu w "styczniówkach"? W związku z tym zaczynają się powoli tematy typowo związane z dzieciaczkami, co by nam nie umknęły ważne posty- postanowiłam założyć kolejny nowy temat:-)

Asteria, ch_aga....:-) piszcie.
------------------------------------

Ja pod presją swojej mamuski (zyc mi nie dawała i sama zapłaciła za szczepienia- nadgorliwa babcia) zaszczepiłam "na" dużo chorób- trochę żałuję, ale przemysł farmaceutyczny zrobił swoje- czasem tak straszą powikłaniami że "mamy" ze strachu szczepią na co popadnie. Mądrze jest znaleźć ZŁOTY ŚRODEK.
Ja na ospę szczepiłam, ale tym razem (raczej) tego nie zrobię.

Szczepiłam skojarzonymi, płatnymi na te obowiązkowe.
Pneumokoki 4 dawki- żałuję! wystarczyłby jedna "po roku", ale myślałam sobie ze skoro pracuję w aptece to żeby czegoś nie przynieść, no i mąż choruje na przewlekłe zap. zatok, 5 lat temu były też OGROMNE akcje reklamowo-edukacyjne, dziennikarze rozdmuchiwali każdy przypadek śmiertelny sepsy-że blady strach zrobił swoje.... nie wiem czy "dobrze"-tego chyba nikt nie będzie pewien.
 
reklama
ja na pewno 6w1, rotawirusy(przekonałam się o tym jak zobaczyłam jak dzieci znoszą jelitówkę które nie były szczepione- szpital i kroplówka) pneumokoki i meningokoki. U mnie to nie presja przemysłu farmaceutycznego ale mam w rodzinie lekarzy którzy są zwolennikami szczepień a oni na kasę by mnie nei naciągali i na pewno nie chcieliby zaszkodzić
 
Ja swojej córki nie szczepiłam na nic. Dziecko nie choruje, nie ma alergii i rozwija się super. Jedyne na co chorowała to jelitówka, trzydniówka i ostatnio przeziębienie. Ma kontakt z innymi dziećmi, nie izolujemy jej od świata. Drugiej córci też nie będę szczepić. Wiem, że większość z Was, tak jak na Listopadówkach 2009 będzie mnie traktowała jako odmieńca, ale szanuję decyzję rodziców o szczepieniu, bo przecież każdy chce dla swoich dzieci jak najlepiej. Jeżeli jest ktoś zainteresowany, mam naprawdę dużo materiałów dotyczących szczepień, podeślijcie maila na prv.

Chcę Wam powiedzieć, że to nie jest "moda" na bycie eko. Tu chodzi o coś bardziej skomplikowanego. Świat lekarzy i farmaceutów jest podzielony. Jedni namawiają, drudzy nie wypowiadają się. Ja sugerowałam się opinią neurologów, immunologów i mojego lekarza. Na początku było trudno, bo SANEPID nie dawał nam spokoju, ale po prawie 1,5 roku wygralismy z nimi sprawę w sądzie i dzięki temu rodzice w całej Polsce mogą odetchnąć i powoływać się na naszą sprawę.

Dodam Wam, że mój mąż miał okropne powikłania po WZW B, a ja mimo szczepienia na krztusiec przeszłam tę chorobę w wieku 16 lat. Masakra... Szczepienia mnie nie ochorniły. I nie chcę żebyście pomyślały, że wpadałam tu na ten wątek i Wam mącę, czytam Was od początku ciąży, nawet w pierwszych tygodniach odzywałam się, ale z braku czasu tylko czytam ;) Pozdrawiam Was serdecznie
 
No to i ja się wypowiem. Szczepienia to trudna decyzja, bo jak się zaszczepi to ryzykuje się powikłania, a jak się nie zaszczepi to ryzykuje się, że dziecko zachoruje. Nie ma złotego środka.

My synka szczepiliśmy tymi obowiązkowymi, tylko przesunęliśmy w czasie szczepionkę DTP i wzięliśmy płatną Infanrix DTPa bo nie zawiera rtęci tak jak te 'państwowe' i jest acelularna, a ta 'państwowa' ma pełnokomórkowego krztuśca. Mały dobrze znosił szczepienia, chociaż akurat pojawienie alergii zbiegło się w czasie z pierwszą serią szczepień - może to ma coś wspólnoego ze sobą, a może zwykły zbieg okoliczności. Żałuję, że nie wzięłam mu szczepionki Engerix na WZWb tylko dostał te państwowe. Engerix ma mniej rtęci niż Euvax i Hepavax, którymi szczepią rutynowo. Teraz mały powinien był być zaszczepiony MMR (świnka, różyczka, odra), ale olewamy to szczepienie, bo to straszne świństwo i do tego 1 bakteria jest hodowana na białku jaja na które on jest mocno uczulony. Także na pewno teraz nie zaszczepimy, bo się boję. Może za rok, albo 2. Jak skończył roczek to postanowiliśmy zaszczepić go na pneumokoki, wtedy są 2 dawki w odstępach 2 miesięcy (jak dziecko skończy 2 latka to 1 dawka). Dostał pierwszą dawkę i strasznie go po niej wysypało, miał podniesioną temp. i w ogóle na pewien czas nasilenie alergii. No i nie wiem co teraz z tym zrobić, bo powinien dostać II dawkę, ale 2 panie alergolog niezaleznie stwierdziły, że by odpuściły na razie (biorąc pod uwagę jego alergię) i zaczekały jak skończy 2 latka i dały pojedynczą dawkę. Ale to musi być nasza decyzja, bo pod kątem alergii lepiej nie szczepić, ale one nam nie zagwarantują że nie zachoruje. Więc stoimy teraz przed trudną decyzją.

Przemyślcie dobrze, czy warto brać te szczepionki skojarzone 6w1 itp. One bardzo obciążają organizm. Im więcej chorób w 1 dawce wstrzykniętych tym większe obciążenie maleńkiego organizmu. Ja wolę wziąć lepsze płatne szczepionki, ale osobno.

Teraz będziemy córkę szczepić podobnie, tylko nie dam jej w szpitalu zaszczepić na gruźlicę i WZW tylko potem w przychodni zaszczepię ją tym Engerixem, bo w szpitalu dadzą standardowo Euvax albo Hepavax.

Wiadomo, że na ogół dzieci dobrze znoszą szczepienia, ale są przypadki ciężkich NOPów (u 2 moich znajomych). No i ja się boję tej alergii, bo koszmar z synkiem przeszliśmy. A alergolog powiedziała nam sama, że szczepienia zawsze stan pogarszają ,bo zawierają masę konserwantów...

No i jeszcze co do rotawirusów to z tego co rozmawiałam z 1 pediatrą, to szczepionka nie chroni na pewno nawet przed zachorowaniem na te szczepy rotawirusów, na które jest zrobiona. Dziecko i tak może zachorować, tylko najwyżej łagodniej to zniesie. Tyle że szczepionka jest tylko na kilka szczepów tych wirusów, a są ich setki i to jest loteria co akurat diecko złapie. Do tego nie każda biegunka i wymioty jest spowodowana rotawirusami.Jest masa innych drobnoustrojów dających podobne objawy. Więc jak dla mnie ta szczepionka jest bez sensu...
 
Ostatnia edycja:
Nice mam pytanie, jeśli już będę szła państwowo szczepić synka to mogę odmówić np. szczepień na odrę, świnkę i różyczkę? Czy będą robić jakieś problemy?! Bo wiem że na szczepienia wysyłają u nas takie kartki kiedy należy się stawić itd. A zastanawiam się czy mogę cześć wziąć, a innym szczepionkom powiedzieć nie ?
 
Bakaalia - to już zależy od przychodni. U nas ogólnie jakoś nie ścigają. Moja koleżanka zaszczepiła córkę tylko na wzwb i nic więcej i powiedziała wprost, że nie będzie szczepić to kazali jej tylko podpisać jakiś świstek, że odmawia szczepienia. Dziecko ma już ponad 1,5 roku i nikt jej nie gnębił z tego powodu i żadnych wezwań nie dostawała. Ja np jak pierwszy raz poszłam to odmówiłam tej DTP i mały tylko wzw dostał. Powiedziałam, że na razie nei chcę tamtym szczepić. Pediatra mnie namawiała, no ale to moja decyzja. Zaszczepiłam na kolejnej wizycie tą lepszą płatną. Teraz nie szczepiliśmy na mmr i żadnego wezwania jeszcze nie dostaliśmy. Także to zależy od przychodni. Generalnie szczepienia są obowiązkowe, ale na dobrą sprawę to nic Ci nie mogą zrobić. Grzywny już znieśli. Jak nie zgodzisz się na szczepienie to nie zaszczepią Ci przecież dziecka siłą. A jak Ci będą wysyłać wezwanie to zawsze możesz powiedzieć że dziecko jest akurat chore i później zaszczepicie. Chorego dziecka nie mogą przecież szczepić.
 
Bakalia trudno powiedzieć, niby zależy od przychodni, ale też teraz robi się nagonka na tych którzy nie szczepią, bo pojawiają się choroby dawno nie spotykane na swiecie. Teoretycznie chyba (ostatnio gdzieś czytałam) nawet prawnie są przewidziane kary finansowe dla rodziców uchylajacych się od szczepień i "przymusowe szczepienie"-ale chyba nikt do tej pory się nie odważył.

generalnie naprawdę nie dałabym sobie nawet palca uciąć co "lepsze". Mama mojej przyjaciółki jest pediatrą od ponad 35 lat, jest też wykształconym homeopatą- ma 3 dzieci i 4 wnucząt- ŻADNE nie było szczepione NA NIC!!! nawet gruźlica w 1 dobie. ŻADNE z nich nie choruje praktycznie WOGÓLE, nie mają ALERGII. Mój Jakub alergia od początku, choruje non stop, słabiutki, chudziutki- przypadek? nie wiem, a moze sami zafundowaliśmy mu rozwalenie jego układu immunologicznego? Pewnie nigdy się nie dowiem. Mam dylemat co do drugiego dziecka-co nie zrobię obawy zostaną :-/
 
Ostatnia edycja:
W sumie u mnie każde dziecko w domu było szczepione, nic nikomu nie było itd. U mnie tylko pomimo zaszczepienia na świnkę i tak zachorowałam w wieku 6lat! więc w sumie co ma być to i tak będzie..
A powiedzcie mi jeszcze, jak jest ze szczepionką na rota wirusy.. czy to szczepionka dla większych dzieci czy takie maluszki też szczepią ?
 
reklama
wczoraj na szkole rodzenia był cały wykład pt "szczepienia"

położna wyjaśniła trzy pakiety szczepień czyli: państwowe, na 5 -tkę i na 6-tkę (tak się nazywały)
dała każdej z nas taką sprytna tabeleczkę w której były terminy szczepień i na co, każda sobie popatrzyła i dostaniemy ją na wyjście ze szpitala (jak tylko ja dostanę to wrzucę na bb)

Zdanie położnej było takie: na te Państwowe zaszczepić, a nad tymi dodatkowymi to się poważnie zastanowić, że to do Nas należy decyzja bo koszty tych szczepionek są spore.Skupiła się na rotawirusach i pneumokokach i stwierdziła że jeśli to ona miała by decydować to zaszczepiła by dziecko na pneumokoki bo są bardziej niebezpieczne dla dziecka jak rotawirus. Trzeba o tym poczytać i samemu podjąć decyzję tak myślę.

My napewno weźmiemy szczepionkę skojarzoną (na 5-tkę lub 6-tkę) aby malutka była jak najmniej kłuta,
a na co to podejmiemy decyzję później, liczymy się z kosztami, tylko trzeba do tego podejść rozsadnie.

Temat jest do poważnego przemyślenia to prawda.
 
Do góry