reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szczepienie na covid w trakcie ciąży

reklama
Do tego wieku zazwyczaj pokazują się różnego rodzaju wady w rozwoju psychofizycznym.

Widzisz, msc wcześniej były inne zaleceniA
to że się pojawiają wady nie oznacza, że spowodowane szczepieniem. Wydawało mi się, że NOP pojawią się w krótkim czasie po szczepieniu (4 tyg), co ma sens biorac pod uwsge jak dzialają szczepionki i co mają w składzie.
 
Do tego wieku zazwyczaj pokazują się różnego rodzaju wady w rozwoju psychofizycznym.

Widzisz, msc wcześniej były inne zaleceniA
tak były inne zalecenia, bo tak jak pisałam trudno się testuje leki na kobietach w ciąży, bo jest mało chętnych. Zanim udało się przeprowadzić badanie to trochę potrwało. Jak przyszły wyniki to zmienili zalecenia z początkowo bardzo ostrożnych na pozwalajace szczepic we wczesniejszym etapie ciazy. Teraz ciężarne traktuje się ostrożniej jeśli chodzi o leki i bardzo dobrze. Wszystko logiczne i w jak największym porządku.
 
Kochane prawda jest taka, że każda przyszła matka powinna decydować za siebie, lekarz, położna, rodzina, przyjaciółka może zasugerować, namawiać, ale to w matki gestii leży ta decyzja i odpowiedzialność za nią. Mi mój gin mówił, że jeśli więcej może być z tego korzyści niż potencjalnego ryzyka, to warto. Ja podjęłam taką decyzję w zaawansowanej ciąży, miałam cukrzycę ciężarnych, hashimoto i zadecydowałam, że w moim przypadku za dużo tych dolegliwości współistniejących. Nie miałam żadnych efektów ubocznych prócz bólu ramienia i mięśni, cieszę się, że się zdecydowałam, bo niedługo po narodzinach dziecka złapaliśmy covida i ja z córką bardzo lekko to przechodziłyśmy.
 
Kochane prawda jest taka, że każda przyszła matka powinna decydować za siebie, lekarz, położna, rodzina, przyjaciółka może zasugerować, namawiać, ale to w matki gestii leży ta decyzja i odpowiedzialność za nią. Mi mój gin mówił, że jeśli więcej może być z tego korzyści niż potencjalnego ryzyka, to warto. Ja podjęłam taką decyzję w zaawansowanej ciąży, miałam cukrzycę ciężarnych, hashimoto i zadecydowałam, że w moim przypadku za dużo tych dolegliwości współistniejących. Nie miałam żadnych efektów ubocznych prócz bólu ramienia i mięśni, cieszę się, że się zdecydowałam, bo niedługo po narodzinach dziecka złapaliśmy covida i ja z córką bardzo lekko to przechodziłyśmy.
Podpisuję się pod tym. To powinna być sprawa indywidualna, bo każda z nas ma inne poglądy i kartę medyczną oraz szansę zarażenia. Ale powiem tak, szczepiłam się przed ciążą dwa razy, przed tym miałam raz covida, który zniszczył mi doszczętnie żołądek (zaatakował najsłabszy organ), nie mogłam nic jeść, bo żołądek zwinął się w pięść i bolał przez dwa tygodnie. Teraz, po dwóch latach, przechodziłam go znowu. Czy widzę różnicę w przechodzeniu go ze szczepieniem i bez? Trochę. Szybciej pomógł paracetamol tym razem, fakt, gorączka męczyła mniej. Bardziej męczył kaszel i katar, niecały tydzień. Ale tak samo przechodziłam go w obu sytuacjach 3 dni. Ciężko ocenić czy ta szczepionka cokolwiek pomogła, jedynie w takim sensie może, że przez dwa lata nie chorowałam przy codziennym kontakcie z kierowcami z całego świata, a nieszczepieni potrafili go mieć dosłownie co dwa tygodnie. I teraz miałam inne objawy, ale czy lżejsze to ciężko ocenić, bo gdybym nie była w ciąży, to jednak mogłabym go wyleczyć szybciej.
 
Podpisuję się pod tym. To powinna być sprawa indywidualna, bo każda z nas ma inne poglądy i kartę medyczną oraz szansę zarażenia. Ale powiem tak, szczepiłam się przed ciążą dwa razy, przed tym miałam raz covida, który zniszczył mi doszczętnie żołądek (zaatakował najsłabszy organ), nie mogłam nic jeść, bo żołądek zwinął się w pięść i bolał przez dwa tygodnie. Teraz, po dwóch latach, przechodziłam go znowu. Czy widzę różnicę w przechodzeniu go ze szczepieniem i bez? Trochę. Szybciej pomógł paracetamol tym razem, fakt, gorączka męczyła mniej. Bardziej męczył kaszel i katar, niecały tydzień. Ale tak samo przechodziłam go w obu sytuacjach 3 dni. Ciężko ocenić czy ta szczepionka cokolwiek pomogła, jedynie w takim sensie może, że przez dwa lata nie chorowałam przy codziennym kontakcie z kierowcami z całego świata, a nieszczepieni potrafili go mieć dosłownie co dwa tygodnie. I teraz miałam inne objawy, ale czy lżejsze to ciężko ocenić, bo gdybym nie była w ciąży, to jednak mogłabym go wyleczyć szybciej.

Kochana jak Ci się udało te żołądkowe problemy zażegnać? Czy odczuwasz teraz jakieś mhmm powiedzmy pozostałości pocovidowe? Matko strasznie Ci współczuję, bo na pewno Cię wtedy wymęczyło :( Tyle się mówi o jakichś pocovidowych pozostałościach, ja pomimo, że niby lekko go przeszłam to jeszcze dłuuugo czułam się osłabiona, nie mogłam złapać tchu i biegać, bo lubiłam.
 
Kochana jak Ci się udało te żołądkowe problemy zażegnać? Czy odczuwasz teraz jakieś mhmm powiedzmy pozostałości pocovidowe? Matko strasznie Ci współczuję, bo na pewno Cię wtedy wymęczyło :( Tyle się mówi o jakichś pocovidowych pozostałościach, ja pomimo, że niby lekko go przeszłam to jeszcze dłuuugo czułam się osłabiona, nie mogłam złapać tchu i biegać, bo lubiłam.
Dziękuję 😘 Przeczekałam, aż stopniowo bolało coraz mniej. O tyle dobrze, że wtedy był lockdown, to nie musiałam za bardzo jeść na siłę, bo ani nie szłam do pracy, ani obowiązków jako takich nie miałam. Ratowałam się jedzeniem lekkostrawnym, zupami, przecierami…ale i tak po jedzeniu bolało niemiłosiernie 😟 Tym razem dzięki Bogu mnie to ominęło. Co do braku siły, to miałam/mam tak tym razem. Właśnie covid to jedno, a dojście do siebie po nim zajęło mi dłużej niż samo przechorowanie…wszystko już z Tobą w porządku mam nadzieję?
 
Dziękuję 😘 Przeczekałam, aż stopniowo bolało coraz mniej. O tyle dobrze, że wtedy był lockdown, to nie musiałam za bardzo jeść na siłę, bo ani nie szłam do pracy, ani obowiązków jako takich nie miałam. Ratowałam się jedzeniem lekkostrawnym, zupami, przecierami…ale i tak po jedzeniu bolało niemiłosiernie 😟 Tym razem dzięki Bogu mnie to ominęło. Co do braku siły, to miałam/mam tak tym razem. Właśnie covid to jedno, a dojście do siebie po nim zajęło mi dłużej niż samo przechorowanie…wszystko już z Tobą w porządku mam nadzieję?
Wyobrażam sobie, że musiało boleć nawet jeśli jadłaś jak niemowlak :( U mnie już niby teraz ok, ale często odczuwam tzw. mgłę, zapominam co miałam powiedzieć, mam coś na myśli i nie pamiętam jak to się nazywało... Strasznie to wkurza, ale też dodatkowo przy kp mi mózg wysysa 😁 Córka potrafi wyssać z matki wszystkie siły witalne. A jak u Ciebie teraz, masz dzieciaczki i jesteś w domu czy wróciłaś do pracy?
 
reklama
Wyobrażam sobie, że musiało boleć nawet jeśli jadłaś jak niemowlak :( U mnie już niby teraz ok, ale często odczuwam tzw. mgłę, zapominam co miałam powiedzieć, mam coś na myśli i nie pamiętam jak to się nazywało... Strasznie to wkurza, ale też dodatkowo przy kp mi mózg wysysa 😁 Córka potrafi wyssać z matki wszystkie siły witalne. A jak u Ciebie teraz, masz dzieciaczki i jesteś w domu czy wróciłaś do pracy?
Nie mam na razie żadnych pociech, obecnie czekam na pierwszą ☺️ wróciłam do pracy po tygodniu, ale ciężko jest do tej pory. Tylko nie wiem czy to ciąża czy koronawirus…czy obie te rzeczy…czytałam baardzo dużo o tej mgle, nie wyobrażam sobie 🤯 ile niepozorny wirus może wyrządzić krzywdy…my dopiero za tydzień wstępnie zobaczymy, czy covid wyrządził krzywdę dziecku, tak jak ginekolog powiedział. Na razie żyje, czyli jest dobrze, ale trzeba dokładnie sprawdzić serce, płuca i nerki płodu.
 
Do góry