reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sześciolatek-a pobieranie krwi..

Ewelka20

Fanka BB :)
Dołączył(a)
2 Październik 2013
Postów
248
Hey mamuśki...:-)
Słuchajcie,w przyszłym tygodniu idę z moim synem(6 lat)na pobranie krwi i czeka mnie tragedia...Mój syn dostaje ataku histerii na widok strzykawki i igły.Próbowałam już wszystkiego_Obiecywałam,że kupie w nagrodę zabawkę,oglądaliśmy na internecie filmiki o pobieraniu krwi,że dzieci nie płaczą,tłumaczyłam,że to dla zdrowia itd itd.
Niestety,sytuacja zawsze się powtarza i jest tak samo.W poczekalni jest ok,po wejściu do gabinetu syn zaczyna się wyrywać,krzyczy(na cały korytarz-zero przesady z mojej strony),no ogólnie młyn straszny,jakby kto go ze skóry obdzierał...
Może miałyście tak samo,albo podobnie i znacie jakieś dobre metody by uspokoić małego?Dodam,że pobranie krwi jest potrzebne bo mały ma wizytę u alergologa i oni chcą wyniki...
 
reklama
A próbowałaś wysłać z nim tatę lub dziadka, w męskim towarzystwie chłopcy robią się odważniejsi, meżczyźni są bardziej stanowczy a dzecko czuje kiedy mama ma miękkie serce. Tata każe być twardym i już, zawsze to duży autorytet dla chłopca. ^ lat w końcu to nie tak mało. Ja akurat z moimi dziećmi nie mam problemu ale u mojej siostry ta metoda się sprawdzała, z mamą nie daje rady z tatą bez problemu. U znajomych dziadek z wnuczką chodzi bo tata też nie daje rady.
 
Ostatnia edycja:
Teraz mnie czeka pobranie krwi u moich chłopaków. Już się boję, mój 7-latek trzyma się dzielnie do wejścia do gabinetu a potem ucieka, wije się, ciężko jest.
Rozmawialiśmy, bawiliśmy się we 3 w lekarza, robili zastrzyki misiom, byli też ze mną na badaniach, ale nie wiele pomaga. Obecność taty też niewiele daje, trochę brak mi pomysłów, podchodzę do tego "jakoś to będzie" i "to tylko raz na jakiś czas" :-(.
 
Ja na szczęscie tylko raz miałam problem z moim 6latkiem, nigdy się nie bał, chetnie i dość często chodziliśmy na pobranie krwi czy szczepienia i nawet nie pisnął, nie ruszył sie, az do momentu gdy w pewnym szpitalu na oddziale musieli mu ponownie pobrać krew bo gdzieś po drodze z laboratorium zaginęły jego wyniki. I jednyną igła jaką mieli na oddziale była długa i gruba, że aż mi oczy na wierzch wyszły a co dopiero młodemu. Kolejne pobranie krwi już u nas było ogromnym problemem, na szczęscie dał sie przegadać, zobaczył ze tu jednak nie boli i powróciliśmy do tych lepiej wspominanych wizyt w gabinecie zabiegowym. Z córką też nigdy problemu nie było, zawsze mói ze sie boi a potem tak sie zapatrzy co pani robi ze nie zauważy kiedy jest koniec ;)
 
Miałam podobnie z Halinką, u mnie egzamin zdała bajka o Kopciuszku - wróżka chciała nie tylko by Kopciuszek wyglądał pięknie, ale i był zdrowy, już nie pamiętam jak to dokładnie przekształciłam, ale zdało egzamin :) Nie wiem też jak to przetłumaczyć na atrakcyjne dla chłopca...
 
Ojj bywa ciężko wiem coś o tym. Zawsze muszę przekupować swoje dziecko..wiem, że to nic dobrego ale tylko wtedy udaje mi się go tam zaciągnąć i jakoś w miarę łagodnie przetrwać.
 
reklama
Zarówno maść jak i plasterek o którym piszesz to ciekawe sposoby aby zachęcić dziecko do pobierania krwi,tak aby nie było płaczu i krzyku co często ma miejsce. POtem bedzie tym łatwiej jeżlei oczywiście dziecko będzie miał związane z tym dobre wspomnienia.
 
Do góry