julciaak__
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 29 Marzec 2025
- Postów
- 16
Hej dziewczyny. 29 marca dowiedziałam się że jestem w ciąży i byłam mega szczęśliwa, dość długo się staraliśmy, moja pierwsza ciąża. W poniedziałek wieczorem zaczął pobolewać mnie brzuch, i miałam lekkie plamienie uznałam że to nic takiego. Kolejnego dnia od rana miałam plamienie coraz mocniejsze i bardziej czerwone i znów ból brzucha, przyjechałam na Sor. Zatrzymali mnie na oddziale. Zrobili badania było widać pęcherzyk ciążowy z ciałkiem żółtym. Dostałam na wieczór Luteinę. Kolejnego dnia z rana znów Luteina ale zaczęłam mieć plamienia, jakby skrzepy.. lekarz po kolejnym zbadaniu stwierdził że ciałka żółtego już nie widać, i raczej napewno poronienie ale trzeba czekać na jutro aby 100% potwierdzic.. w dalszym ciągu dają mi Luteinę i Duphaston, choć sama nie wiem po co.. w dalszym ciągu podczas podcierania mam skrzepy, i plamienie na majtki.. cały czas dają mi złudna nadzieję tym jutrem ale ja wiem co mnie czeka. Podczas badania lekarz powiedział że nie wygląda to dobrze, że beta jest za mała jak na 5,5 tydzień ciąży dziś to chyba 550. Jutro prawdopodobnie dostanę Oksytocyne na przyspieszenie wszystkiego.
Bardzo się boje kolejnej ciąży, tego że znów będzie poronienie, podobno dzieje że tak wtedy jeżeli zarodek jest chory, przestaje się rozwijac. Czy powinnam już teraz wykonać badania genetyczne? Lekarz twierdzi że nie potrzebnie tak szybko, ale moim zdaniem lepiej wiedzieć. Czy któraś była w podobnej sytuacji? Jestem autentycznie załamana, nie tak to miało wyglądać.
Bardzo się boje kolejnej ciąży, tego że znów będzie poronienie, podobno dzieje że tak wtedy jeżeli zarodek jest chory, przestaje się rozwijac. Czy powinnam już teraz wykonać badania genetyczne? Lekarz twierdzi że nie potrzebnie tak szybko, ale moim zdaniem lepiej wiedzieć. Czy któraś była w podobnej sytuacji? Jestem autentycznie załamana, nie tak to miało wyglądać.