reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Szpital, ciąża, poronienie co dalej?

julciaak__

Początkująca w BB
Dołączył(a)
29 Marzec 2025
Postów
16
Hej dziewczyny. 29 marca dowiedziałam się że jestem w ciąży i byłam mega szczęśliwa, dość długo się staraliśmy, moja pierwsza ciąża. W poniedziałek wieczorem zaczął pobolewać mnie brzuch, i miałam lekkie plamienie uznałam że to nic takiego. Kolejnego dnia od rana miałam plamienie coraz mocniejsze i bardziej czerwone i znów ból brzucha, przyjechałam na Sor. Zatrzymali mnie na oddziale. Zrobili badania było widać pęcherzyk ciążowy z ciałkiem żółtym. Dostałam na wieczór Luteinę. Kolejnego dnia z rana znów Luteina ale zaczęłam mieć plamienia, jakby skrzepy.. lekarz po kolejnym zbadaniu stwierdził że ciałka żółtego już nie widać, i raczej napewno poronienie ale trzeba czekać na jutro aby 100% potwierdzic.. w dalszym ciągu dają mi Luteinę i Duphaston, choć sama nie wiem po co.. w dalszym ciągu podczas podcierania mam skrzepy, i plamienie na majtki.. cały czas dają mi złudna nadzieję tym jutrem ale ja wiem co mnie czeka. Podczas badania lekarz powiedział że nie wygląda to dobrze, że beta jest za mała jak na 5,5 tydzień ciąży dziś to chyba 550. Jutro prawdopodobnie dostanę Oksytocyne na przyspieszenie wszystkiego.
Bardzo się boje kolejnej ciąży, tego że znów będzie poronienie, podobno dzieje że tak wtedy jeżeli zarodek jest chory, przestaje się rozwijac. Czy powinnam już teraz wykonać badania genetyczne? Lekarz twierdzi że nie potrzebnie tak szybko, ale moim zdaniem lepiej wiedzieć. Czy któraś była w podobnej sytuacji? Jestem autentycznie załamana, nie tak to miało wyglądać.
 
reklama
Nie wiem po co chcą Ci dawać oksytocynę. Wystarczy odstawic luteinę i duphaston. Wiesz, zawsze możesz się wypisać, tylko kontroluj betę czy spada.

Po jednym poronieniu nie ma wskazań do badań. Statystycznie większość par zalicza taką sytuację i nie ma to wplywu na dalsze starania.
 
Badania genetyczne zleca się po kilku/2-3 poronieniach, jak Ci odstawią luteine to krwawienie powinno samo się rozkręcic, beta jest niska. Ja miałam 30 tyś i po odstawieniu leków samo poszło.
Na spokojnie odpocznij i możecie się starać odrazu, może to marne pocieszenie ale naprawdę wielu kobietom się to zdarza, trzymaj się
 
Ja też poroniłam, to było poronienie zatrzymane. Przeżyłam trudne chwile, płacz, żal. Ale po zabiegu odczekaliśmy zgodnie z zaleceniami lekarza i dalej się staraliśmy. Potem była ciąża biochemiczna więc można powiedzieć drugie poronienie. Wg lekarza dwa różne pechy, nie związane ze sobą. Za trzecim razem dostałam profilaktycznie acard i heparynę. Od początku był strach, że znowu zobaczę krwawienie albo na badaniach dowiem się, że serduszko nie bije. Ale dziś moje serduszko ma prawie 2 lata 😊
Żadnych badań nie robiłam. Myślę, że może gdyby doszło do trzeciego poronienia to wtedy bym szukała przyczyny bo to już sporo jak na przypadek. Lekarze też po jednym poronieniu nie zalecają badań bo z wielkim prawdopodobieństwem to jest przypadek, być może właśnie wada i organizm sam tak zadziałał. I jak wyżej, nie ma to wpływu na dalsze starania. I jak wyżej, bardzo wiele kobiet przez to przechodzi.
 
Czytałam na ten temat i najczęściej bo w 70% przypadków podobno dochodzi do mutacji chromosomów. Pracuje w gabinecie stomatologicznym i miałam styczność z aparatem do RTG, za każdym razem się wychodzi ale urządzenie jest podłączone do prądu cały czas, i nie od dziś wiadomo że przenika przez ściany. Myślicie że to również mógł być powód? Nie wiedziałam wtedy że jestem w ciąży.
 
Czytałam na ten temat i najczęściej bo w 70% przypadków podobno dochodzi do mutacji chromosomów. Pracuje w gabinecie stomatologicznym i miałam styczność z aparatem do RTG, za każdym razem się wychodzi ale urządzenie jest podłączone do prądu cały czas, i nie od dziś wiadomo że przenika przez ściany. Myślicie że to również mógł być powód? Nie wiedziałam wtedy że jestem w ciąży.

Nie. Nie róbmy proszę tutaj teorii i przenikaniu RTG przez ścianę.
Ja miałam gabinet ginekologa, a drzwi dalej byla pracownia RTG.

Tak się po prostu zdarza. Szczerze mówiąc im mniej w tym momencie będziesz o tym czytać tym lepiej dla Ciebie.
 
Czytałam na ten temat i najczęściej bo w 70% przypadków podobno dochodzi do mutacji chromosomów. Pracuje w gabinecie stomatologicznym i miałam styczność z aparatem do RTG, za każdym razem się wychodzi ale urządzenie jest podłączone do prądu cały czas, i nie od dziś wiadomo że przenika przez ściany. Myślicie że to również mógł być powód? Nie wiedziałam wtedy że jestem w ciąży.
Nie. Nie czytaj, nie szukaj przyczyny. Po prostu tak się zdarzyło. Zdarza się.
Ja byłam we wrześniu w ciąży. 2 tygodnie później beta już spadała. I jakbym miała szukać przyczyny to bym powiedziała że latanie, cisnienie i cos jeszcze, bo poleciałam na wakacje dzień po tym jak miałam pozytywny test ciążowy.
 
Próbuje sobie to jakoś wytłumaczyć, wiem że takie rzeczy się zdarzają. Miałam ponowne USG, pęcherzyk się spłaszczył i zmniejszył, dostanę tabletkę aby spróbować w naturalny sposób je usunąć. Dla mnie zabieg łyżeczkowania to ostateczność, wolałabym tego unikać, całej tej narkozy i wszystkiego. Lekarz powiedział że po tabletce będę miała mocne skurcze, dreszcze, może być biegunka.. czy któraś z was również dostała tabletkę?
 
Próbuje sobie to jakoś wytłumaczyć, wiem że takie rzeczy się zdarzają. Miałam ponowne USG, pęcherzyk się spłaszczył i zmniejszył, dostanę tabletkę aby spróbować w naturalny sposób je usunąć. Dla mnie zabieg łyżeczkowania to ostateczność, wolałabym tego unikać, całej tej narkozy i wszystkiego. Lekarz powiedział że po tabletce będę miała mocne skurcze, dreszcze, może być biegunka.. czy któraś z was również dostała tabletkę?
Ja dostałam tabletkę, na USG okazało się że serduszko przestało pić. 2-3h po tabletce zaczęły się mocne skurcze, dostałam zastrzyk przeciwbólowy i poszło szybciej niż myślałam. Dwie wizyty w toalecie i wszystko się oczyściło. Powodzenia 🤞
 
reklama
Nie ma sensu doszukiwać się przyczyny na tym etapie. Niestety duża część ciąż się tak kończy, szacuje się że około 15%, nie licząc biochemów, ulega poronieniu. Zwykle komórki ulegają nieprawidłowemu podziałowi i tyle, nie jest to zależne od nas. Nie ma to też nic wspólnego z nieprawidłowościami w kariotypach rodziców. Po prostu tak działa natura i genetyka.

Ja latałam samolotem, siostra weszła na Rysy - obie na samym początku ciąż. Wakacje miałam w Egipcie, więc miałam zemstę Faraona (sama biegunka) i ciąża zdrowo się rozwija (3 trymestr). Moja przyjaciółka poroniła 2 ciążę, gdzie nie znajdzie się ani jeden czynnik zagrażający. Tak że radziłabym nie szukać przyczyn na siłę, bo skończy się to tylko obwinianiem.
 
Do góry