reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpitale i porodówki - czyli gdzie zamierzamy rodzić.

Ja miałam lekarza na karowej i chodziłam do niego państwowo na karową. MIałam wszystko za darmo i bardzo dobrze prowadził moją ciążę i dokładnie. Dał mi skierowanie na ktg chyba nawet wcześniej dużo niż od 36tyg, bo chodziłam raz w tygodniu na karową na ktg,a potem dwa razy w tygodniu. Ale balam się rodzić na karowej - i żałuję, bo jednak należało iść tam gdzie lekarz a nie gdzie koleżanki polecają :) MUsisz mieć skierowanie na ktg i możesz iść na nie do każdego szpitala gdzie chcesz - tylko musi być to skierowanie w ręku od byle którego lekarza.
Mi jak wcisneli żel i cewnik to miałam już mega bolesne skurcze cały dzień - tyle że nie regularne. ok 19 odeszły na całe szczęście i następnego dnia na porodówkę z oxy. dużo chodziłam po schodach i po korytarzu i skakałam jak głupia na piłce :) ale nie byłam na szkole rodzenia więc nie wiedziałam jak skakać i jak oddychać itd itp i wciekało mnie to że te położne do mnie nie zaglądają:( ale cóz tak trafiłam i tyle.
Poczekam aż urodzisz i zdecyduję gdzie iść :) mocno się gryzę nad starynkiewicza a tym IMiD :) czyli między tym znanym a tym nie znanym ale z lekarzem prowadzącym :)
Studenci nie są źli bo podczas porodu podobno nawet pomagają najlepiej ( ja akurat miałam rano z nimi badanie a na moim porodzie się nie zjawili), tylko nie miłe jest to że traktują cię jak kawałek mięsa.
 
reklama
U mnie też po tym żelu od razu były skurcze, że w szoku byłam - dosłownie wylazłam z gabinetu i skurcze. Tak z 1,5h mnie ten brzuch bolał, a potem już zaczęło słabnąć, wieczorem to już tylko lekko mnie podbrzusze pobolewało, tak jakby na okres. No i następnego dnia wyjęli ten cewnik i powiedzieli, że dzień przerwy będzie, że może samo się coś rozkręci. Ale się nic nie rozkręciło i w ogóle zero jakichkolwiek skurczów czy w ogóle bólu brzucha. No więc wieczorem mi powiedzieli, żebym na rano następnego dnia szykowała się na porodówkę na oxy.
Ja chodziłam na szkołę rodzenia, umiem doskonale oddychać przeponowo, a parcie i tak mi totalnie nie szło. Mi się zdawało, że niby na przeponę oddech biorę, a się okazywało, że nie, także do bani mi to parcie szło ;-) Dopiero jak łożysko 'rodziłam' to wtedy dopiero położna stwierdziła, że 'jednak potrafi Pani dobrze przeć' :-D Szkoła szkołą, a jak człowieka boli i zestresowany to i tak nic nie wychodzi ;-) Ja cały poród na łóżku spędziłam, bo miałam zoo. Chciałam poskakać na piłce,ale jak próbowałam zejść z łóżka to się okazało, że jednak nie mam władzy w nogach ;-) Dobrze, że mnie mąż złapał, bo bym na podłogę wyrżnęła równo ;-)
 
Ostatnia edycja:
Iga - dowiedz się prosze jak możesz - czy teraz zoo jest odpłatne, jak można zalatwić tą salę VIP ( pewnie trzeba miec lekarza prowadzącego z tego szpitala :)) ale czytam też na ich stronie że chyba teraz można położna u nich wykupić! czego wczesniej nie mozna było ! chętnie bym to zrobiła gdybym miała pewność że będę rodzić sn a nie cc - a to na pewno tam na miejscu w dniu porodu zdecydują.
 
Maria - na Starynkiewicza już nie pobierają żadnych opłat. Już jak ja rodziłam to tak było. Zoo jest bezpłatne dla wszystkich i tych sal vipowskich tez nie można sobie już wykupić. Bo ja chciałam, ale nie było takiej opcji. Oni te sale używają teraz normalnie dla wszystkich pacjentek. Więc trzeba mieć albo szczęście, albo wtyki, żeby na taką trafić. A położną można sobie wykupić.
 
no właśnie dziewczynki która z Was decyduje się na wynajęcie położnej ??? ja już z moją miałam spotkanie bardzo ale to bardzo fajna kobitka i teraz z każdym problemem mogę do niej śmiało dzwonić, mam nadzieję że będzie pomocna.
 
No ja bym nie miała nic przeciw takiej wynajętej położnej, ale koszt 1200 czy 1500zł to jak dla mnie za dużo. 500zł to bym zapłaciła. No bo na dobrą sprawę to może być tak, że położna nie zdąży dojechać jak się zaczyna rodzić w środku nocy, albo jest wtedy akurat na dyżurze i wtedy też lipa. Albo jest tak, że się pojedzie do szpitala i po 2h dzidziuś już jest na świecie, no i wtedy ta położna za wiele nie zdąży pomóc (może być tak że dojedzie na samą końcówkę porodu), a kasę się grubą płaci. Ogólnie fajna sprawa, tyle że za droga jak dla mnie. Tym bardziej że nie ma pewności na ile ta położna zdąży pomóc.
 
moja położna mieszka w drodze do szpitala, czyli na szczęście nie trzeba nigdzie zjeżdżać :-) mamy tak ustalone że jak będzie w domu to ona czeka przy drodze i ja zabieramy a jak będzie miała dyżur to i tak będzie przy mnie, ustaliliśmy że jesteśmy rodziną i mam nowa ciocię :-) i powiedziała że załatwi wszystko tak aby mogła być przy mnie, na zastępstwo przyjedzie koleżanka ;-)
 
Ja powiem tak- baaaaaaaaaaaardzo nie chciałam płacić położnej w pierwszej ciązy, uważałam to za absurd ! bo w końcu to ich obowiązek mi pomóc! ale po nie udanym porodzie - jestem pewna że bym urodziła cholercia gdybym miała położną co by mi pomogła!!! Ale nie wiem ile ta położna kosztuje na starynkiewicza ( bo jak ja rodziłam 2 lata temu to nie można było wykupić położnej na starynkiewicza). W szpitalu bielańskim położna kosztuje 600zl.
 
reklama
Co by pomogła ??? a to że niestety ale prawda jest taka że jak komuś zapłacisz to opieka będzie na 5 a ta osoba będzie tylko i wyłącznie do Twojej dyspozycji.
Oczywiście każda z Nas musi urodzić czy to z wynajęta położną czy nie ale jednak luksus psychiczny jest bardzoooo duży.

Moje dwie koleżanki rodziły z położnymi i za każdym razem kiedy się z nimi spotykałam słyszałam "Kasia bierz położną i ani 2 minut się nie zastanawiaj" w trakcie porodu taka położna była w 100% dyspozycyjna, masowała, uspokajała,reagowała na wszystko co się działo i również instruowała tatusiów.
Ja sobie obiecałam że jak kiedyś zajdę w ciążę i będzie mnie stać to zafundują sobie taką opiekę bo nikt mi nie powie że bez tej położnej "królewny" na porodówce tak samo by się mną zaopiekowały, a uwierzcie mi nasłuchałam się o takich "królewnach" które pracują z przymusu a nie z powołania.

Oczywiście bardzo mnie cieszy jak dziewczyny mają super opiekę w szpitalu i trafiają na extra personel ale czy ja tak bym trafiła to nie jestem w stanie tego powiedzieć dlatego nie chcę przeżywać tego rodzaju stresu.
 
Do góry