reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Tatuś - opieka, pielęgnacja, wychowanie ;)

reklama
Mój A. ani w pierwszej ani w tej ciąży jakoś nie okazywał wiekszego zainteresowania brzuszkiem- to taki typowy facet, dopóki nie widzi i nie czuje to nie wykazuje uczuć. Jak Lidka zaczęła kopać to często oglądał jej harce. Wieczorami czasem mnie głaskał po brzuchu ale bez przesady. Do dnia porodu nie wiedzieliśmy czy chcemy rodzić razem- ustaliliśmy że jak będzie chciał zostac to ok, jak nie to po prostu wyjdzie. Został. Bardzo mi pomagał i bardzo był z siebie dumny:-D
W domu to on kąpał malutką, przewijał, karmił. wróciłąm na uczelnię jak Lidka miała 8 dni i od tego momentu zajmujemy się nią na zmianę.
Taka prawdziwa więź utworzyła się jednak między nimi jak Lidusia zaczęła się z nami komunikować, gaworzyć, uśmiechac się. Z każdym dniem jest coraz lepiej. A na poczatku byłam przerażona tym ze on nie zachwyca się tymi małymi stópkami. Owszem pomagał mi i to bardzo ale widac że ta miłość musiała wykiełkować, musieli się poznać. Teraz śmiem twierdzić że moja córa woli tatusia- był taki czas że tylko z nim zasypiała a mnie spychała z łóżka:tak::tak:

Teraz druga ciąża- i jest dokłądnie tak samo. Mąż podpytuje jak się czuje ale brzuszkiem nie interesuje się za wiele. W łóżku czasem mnie obejmuje za bębenek ale nic poza tym. Wiem że to cudowny tatuś i że mogę na niego liczyć ale dla niego prawdziwe ojcostwo zacznie się jak dotknie naszego drugiego maleństwa.
Więc nie przejmujcie się jeśli Wasi męzczyźni nie skaczą pod sufit z radości. To jeszcze przyjdzie:tak:
 
Moj M caluje mnie na dzien dobry i brzuszek, czesto go glaszcze, mowi juz do dzidziusia, biega ze mna na badania, wypytuje lekarke o wszystko i juz nie moze sie doczekac malenstwa, wybieramy razem ubranka :) chce bardzo byc przy porodzie i juz opowiada co on bedzie robil z malenstwem
 
mój na początku był taki dziwny.... a teraz już widzę , że się cieszy, przytula do brzuszka i znosi dzielnie moje humory.nawet się z nich śmieje a trudna to ja bywam ....:p
 
Emmm...to podobnie jak mój TŻ:) chociaż mój zupełnie nie rozumie ciąży..tego, że mogę być zmęczona, że spać mi się chce, że siku co chwila chodzę, że mi niedobrze:p ale znosi to dzielnie mimo wszystko:p
 
a moj M tylko czasem mi burknie ze jak jeszcze bardziej bede zolzowata to sie doigram :) a tak to on silnie cierpliwy i wyrozumialy jest. i rozumie ze moge miec " ciazowa nie moc " :)
 
No mężczyźni tak naprawdę poczują się tatusiami jak dzidziuś będzie na świecie. Z nami jest inaczej, my mamy 9 miesięcy na to by się przygotować i cieszyć nowym życiem. Ale faceci jak to faceci ... dobrze że znoszą ... he he w moim przypadki ataki płaczu bez powodu ... takie małe medale im się należą :):):)
 
mojemu się należy medal. ostatnio jak tylko wraca z pracy o 18 to ja się kładę spać, krzyczę, płaczę i wpadam w histerie a on to wszystko dzielnie znosi:D
 
reklama
Mój ukochany od początku powtarzał, że chyba jestem w ciąży, bo piersi mi się powiększyły. Ja z racji tego, iż to był mój mały kompleks nie widziałam nic. Gdy potwierdziło się, że zostaniemy rodzicami zmienił pracę na lepszą. Od pierwszego dnia chwalił się przyjaciołom, że będzie ojcem :)
A teraz często słucha czy malec się rusza, mówi do brzucha " akuku" :)
Gdy mam ataki szału, to chowa się do sypialni, żeby nie drażnić mnie bardziej.
Też tylko on pracuje, ja kończąc studia już byłam w ciąży. Zabronił mi nawet iść na jakiś czas do pracy i mam nakaz siedzenia w domku.
Cieszmy się dziewczynki, że mamy wspaniałych partnerów/ mężów będą na pewno wspaniałymi ojcami :)
 
Do góry