reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Tatuś - opieka, pielęgnacja, wychowanie ;)

Strzyga

Matka Fanatyczka
Dołączył(a)
28 Maj 2011
Postów
830
Miasto
Pomorze
Jak zareagowali Wasi mężczyźni na wieść o ciąży?
Jak w tej ciąży współuczestniczą?

Oczywiście jesteśmy my - Mamy.
Ale każde dziecko ma też Tatę. A Tata różnie znosi ciążę. :)

Mój Rycerz oprócz deklarowanej radości z nadchodzącego potomka, ma też wiele wątpliwości, lęków, mówi, że czuje się zepchnięty na dalszy plan, bo nagle w nasz mały dwuosobowy świat wbił się z impetem mały meteoryt :) Myślę, że oswojenie się z tym, planowanym przecież, gościem, utrudnia mu fakt, że ciąża jest zagrożona, a ja przez to większość czasu mówię i myślę o Młodym.
 
reklama
My mamy juz jedna corke takze mniej wiecej wiem czego moge sie po narodzinach drugiej dzidzi spodziewac, tymbardziej ze to wlasnie moj maz namowil mnie na druga ciaze. Nio ropieszcza mnie bez dwoch zdan, wyrecza z noszenia ciezkich rzeczy, zakowpo czy Hanifki. Podchodzi glaszcze malo widoczny jeszcze brzuch pyta czy dziewczynka czy chlopak, super dogaduje sie tez ze starsza cora najbardziej to podobaja mi sie ich rozmowy na temat dzidzi, pieknie jej tlumaczy ze niebawem dolaczy do nas nowy czlonek rodziny. W opiece nad hanifka gdy ta byla mala spisal sie super choc tez sie obawialam jak to bedzie, zreszta nie ma sie co dziwic mala jest jego oczkiem w glowie :)
 
Mój mąż się ucieszył bardzo. Jest strasznie dumny. Co jest całkiem zabawne bo mamy już jedną dziewczynkę a rok temu jak zaszłam w ciąże to w ogóle się nie cieszył, był przerażony i odniosłam wrażenie,że ulżyło mi jak poroniłam..
 
mÓj D. na wieść o ciąży zareagował ogromną radością, oboje czekaliśmy na dzidzię. Co prawda dowiedział się o niej przez telefon, bo na 3 tyg. musiał wyjechać do Hiszpanii, a właśnie wtedy ja się o ciązy dowiedziałam ale wrócił jak najszybciej i teraz cieszymy się już wspólnie:-)
 
Mój A. cieszył się jak się dowiedział:-) Powiedzial, że troche za szybko (bo za pierwszym razem, i problemy fonansowe ale kto ich dziś nie ma :-D). I widze, że cieszy się dalej, chociaż cieszymy się na razie po cichu. Pierwszą ciążę poroniłam w 9tc. A. bardzo to przeżył, chyba nawet bardziej niż ja...O Laure staralismy się dość długo (jak dla nas), już po mału zaczynałam wątpić czy mi czasem czegoś nie uszkodzili, i w sumie z Laurą też cieszyliśmy się ostrożnie... Bardzo się bałam 9tc ale wszystko poszło tak jak miało być:-)
teraz też tak będzie :-)
 
Moj M wychowuje ze mna moje dzieci z pierwszego malzenstwa, jest dla nich super tata, corke rozpieszcza- jest prawdziwa krolewna, a syn ma swojego bohatera ( bo nieststy biologiczny nie utrzymuje kontaktu). Od poczatku chcielismy miec jeszcze dwoje dzieci, i nadszedl ten moment, razem przezywalismy starania o malenstwo a jak sie dowiedzial, to zwariowal ze szczescia, jest cudowny, pomaga we wszystkim, ja praktycznie juz nic nie musze robic, tylko lezec, odpoczywac i usiechac sie :) bardzo duzo rozmawia z dzieciakami i daje im odczuc, ze one zawsze beda wazne!!!
Dzieki niemu czuje sie bezpieczna i moge oddac sie spokojnemu maciezynstwu.....
Nawet juz nauczyl sie reagowac na moje zmiany humoru i juz to rozumie i koniec nieporozumien!
 
Mój A. boi się panicznie, choć nie chce przyznać. no i niestety nie jest zbyt wyrozumiały...tzn wracam do domu o 15 śpiąca jak cholera a on przychodzi o 15.30 i wielce zdziwiony,że nie ma obiadu, bo przecież umowa taka, że kto pierwszy w domu, ten robi obiad. Myślę, że to wynika u niego z tego, że dupa będzie z mojego macierzyńskiego bo umowa zlecenie, a on będzie przez kilka miesięcy utrzymywać rodzinę...Dopiero początek ciąży a ja już mam wyrzuty sumienia, że nie będę zarabiać tylkow domu z dzieckiem siedzieć( bo innej opcji przez pierwsze 6 miesiecy dla mnie nie ma) tez któraś z was ma takie dylematy już?
 
Emmm, ja. Tyle, że ja pracowałam do tej pory tylko dorywczo, bo nic innego nie znalazłam, teraz praktycznie nie pracuje, bo muszę leżeć (torbiel) i też nie będzie macierzyńskiego. Zresztą, nie tylko macierzyńskiego, bo przecież teraz też mnie musi utrzymywać.
 
Emmm, ja. Tyle, że ja pracowałam do tej pory tylko dorywczo, bo nic innego nie znalazłam, teraz praktycznie nie pracuje, bo muszę leżeć (torbiel) i też nie będzie macierzyńskiego. Zresztą, nie tylko macierzyńskiego, bo przecież teraz też mnie musi utrzymywać.

Głupio trochę, nie? ale dobrze, że nie tylko ja w takiej sytuacji.trochę pocieszające:)
 
reklama
Do góry