reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Tatusiowie

kajenka

Fanka BB :)
Dołączył(a)
17 Sierpień 2006
Postów
1 909
Jak spisuja sie Wasi mezowie/partnerzy w roli tatusia? Jestescie rozczarowane, milo zaskoczone, czy jest dokladnie tak, jak to sobie wyobrazalyscie?
 
reklama
Ja jestem bardzo zadowolona...mąz pomaga mi na tyle na ile ma czas....niestety duuuuzo pracuje i wraca pozno ale za to rano on karmi malucha i przewija i bawi sie z nim do 10:00 a ja w tym czasie jeszcze smacznie spie
 
No to ja pochwale mojego meza....spisuje sie na 5+, jak wraca z pracy (17-18) je obiadek, prysznic i reszte wieczoru spedza razem ze mna i mala na zabawach.
A jak mam ochote na troszke spokoju to zabiera mala na spacer w weekend sam.....jednak najwiekszym plusem jest radosc na twarzy Amelki kiedy tata wraca z pracy :-) ( oj jak milo wtedy popatrzec)
 
moj maz spisuje sie na 6 :-) pracuje w domu, najczesciej wieczorami jak mala idzie spac, wiec caly dzien jest z nami i nam pomaga. oczywiscie jak ma duzo pracyw ciagu dnia, to mu nie przeszkadzamy, tylko zajmujemy sie soba. wszystko przy malej robi, swietnie sie z nia bawi - po prostu tatus idealny.

jak wroce do pracy po wielkanocy, to maz bedzie sie nia zajmowal na zmiane z moja mama i jest strasznie z tego powodu szczesliwy :-)
 
U nas tak jak u Gufi z tą różnicą że ja nie wracam do pracy - też pracuję i nadal będę pracowała w domku

Mamy z mężem oddzielnie pokoje - biura - i sobie tak razem pracujemy - kto ma pilniejszą robotę zamyka sobie drzwi a wtedy to drugie pilnuje małej
 
No to Wam dzieczyny można tylko pozazdrościć, mój mąż bardzo kocha Emilkę bo to widać i widziałam jak bardzo na nia czekał kiedy byłam w ciąży, to kompletnie sobie nie radzi i wygląda to tak, że ja jestem to ja się nia zajmuję, i on się jakoś mało stara jak mu ja daję to muszę sama wymyslać co mają robić a czego mu z nią robić nie wolno, czasem traktuję ją jakby miała 5 lat, to, ze nie lubi lezeć na brzuszku to jego wina, nie potrafi być takim ojcem jakim sam by chciał być bo juz o tym z nim rozmawiałam, czegoś mu brakuje
Ja za taki stan rzeczy winię swoją teściową i jej wychowanie dlatego z dnia na dzień mam do tej kobiety coraz większy uraz bo zrobiła z mojego mężą emocjonalnego sierotę

napisałam kompletnie nieskładny post ale ciężko mi przelać moje odczucia na papier

ale to nie tak, ze calkiem się nia nie zajmuje czasem ma z nia super kontakt ale własnie tylko czasem
 
moj mąż sprawdza sie bardzo.....tfu tfu nie zapeszac....czesto wstaje w nocy i podaje mi niunka na rece.....czasem tez przewija go....jeden minus tylko taki ze wraca poźno z pracy albo jak jedzie w delegacje za granice to nie ma go tygodniami...ale jak jest to bardzo mi pomaga
 
Agnieszka - my szczerze mowiac tez dazymy do takiego systemu jak Wy :tak: niestety na razie musze wrocic do pracy, bo chcemy wziac kredyt na wieksze mieszkanie. no i do kredytu musze miec papierek z pracy o dochodach i dlatego wychowawczy nie wchodzi na razie w gre :no:

Renik - to wspolczuje mezowi, bo na pewno bardzo mu to dokucza ... moze sprobuj mu zakupic jakas fajna ksiazke otym, jak byc tata i jak sie bawic z dzieciaczkami???
 
Mój ukochany mężulek zrobi przy dziecku wszystko - nie mam więc obaw zostawić swoich "facetów" samych, bo wiem, że świetnie sobie poradzą (z dwa tygodnie temu byłam na całonocnym wypadzie z przyjaciółką). Nikodem jest w równym stopniu przywiązany do Rafała jak i do mnie. Nie faworyzuje żadnego z rodziców. jedyne co to niestety mój większy skarb niechętnie wstaje do mniejszego w nocy gdy ja jestem w domu. No i ogólnie jak ja jestem w domu i nie poproszę go o to, to Nikodemem zajmuję się sama, bo mężulek ma pod tym względem pomniejszoną inicjatywę własną:-D
 
reklama
Moj mezus szczerze to umie prawie wszystko .. z wyjatkiem kapieli i przewijania kup :-D ... ale robi to wszystko zadko ... tzn ... jak mnie nie ma i jest zmuszony to zrobic ... jedyne co to czesto bawi sie z synkiem i rozmawia ... w sumie jest w tym wszystkim tez troche mojej winy, bo gdy On chcial cos zrobic, zdazalo sie ze ja mowilam " nie, ja to zrobie" ... na poczatku oczywiscie bylo inaczej .. robil prawie wszystko przy synku mezus .. no coz czasy sie zmieniają ;-) .. ale nie narzekam ... zmeczona nie chodze :-)
 
Do góry