reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Termin porodu a L4 ze szpitala

Dołączył(a)
12 Listopad 2019
Postów
14
Cześć, po wizycie u gina mam sporą zagwozdkę...

Lekarz wystawił mi L4 do przewidywanego terminu porodu - 20 listopad. Na pytanie, co dalej, niefrasobliwie stwierdził, że szpital może mi przedłużyć zwolnienie i mam się zgłosić do szpitala na KTG w przyszłym tygodniu właśnie. A do lekarza mam przyjść dopiero 6 tygodni po porodzie.

Jak to jest z tym szpitalem? Czy jak się po prostu zgłoszę na KTG i nie zostawią mnie na oddziale, bo się nic nie będzie działo, to faktycznie dostanę to zwolnienie? Czy lekarz po prostu mnie sprytnie spławił i będę musiała szukać sobie internisty, który zechce mi zwolnienie przedłużyć? Bo przecież ciąża może prawidłowo sobie trwać do 2 tygodni po terminie, a do tego w internecie wszędzie piszą, że właśnie gdy zbliża się termin porodu, to powinno się być pod stałą opieką swojego lekarza prowadzącego - tymczasem mój gin chce mnie widzieć dopiero po połogu (a nawet mnie, kurcze, na tej ostatniej wizycie nie chciał badać :dry:).

Będę wdzięczna za jakąś podpowiedź.
 
reklama
Rozwiązanie
A może to kwestia ilości dni na zwolnieniu ciążowym? W czasie ciąży pracownica może przebywać na zwolnieniu lekarskim przez 270 dni.
W moim przypadku na pewno nie chodziło o to. Nawet nie zbliżyłam się do limitu 270 dni, termin miałam na listopad, a na zwolnieniu byłam od połowy września :p
Ostatecznie poszłam do internisty po L4 na te przepisowe 10 dni. Po tym czasie zgłosiłam się na izbę przyjęć, bo mój syn się nie śpieszył na świat. Poród trzeba było wywołać :p Jestem ciekawa, co mój gin na to powie, taki był pewny, że urodzę w listopadzie :p
Kiedyś miałam taką sytuację że L4 miałam wystawione do 20.02 a urodziłam 22.02. Ten jeden dzień był taki niewiadomo co. Nie miałam wtedy głowy aby zadbać o to w szpitalu i potem zwyczajnie wzięłam tego dnia urlop w pracy. Ale generalnie wydaje mi się, że szpital powinien CI wystawić L4. Ostatnio jak leżałam na patologii ciąży, to przy wypisie pytał mnie lekarz czy nie potrzebuję L4 na okres pobytu. Ale ja byłam wtedy na swojej działalności i nie było takiej potrzeby.
 
Aha i pamiętam, że z kolei przy drugiej ciąży też bałam się że urodzę po terminie i chciałam L4 na dłużej, ale mój gin mi powiedział, że on może mi wystawić L4 tylko do dnia planowanego porodu. Tyle, że urodziłam przed terminem więc problem się rozwiązał.
 
Jeśli nie zostawią cię w szpitalu, to raczej nie dostaniesz L4 szpitalnego. Szpital wystawia L4 za okres pobytu w szpitalu, od dnia zgłoszenia się do dnia porodu.
Ewentualnie jak ktoś leży w szpitalu w trakcie ciąży i jeszcze w ciąży wychodzi, to wtedy szpital za czas pobytu w szpitalu plus np. dodatkowy tydzień czy dwa do kolejnej wizyty u lekarza, ale tak czy siak, trzeba w tym szpitalu trochę pobyć. Samo przyjście na ktg nie wystarczy.
 
Jeśli nie zostawią cię w szpitalu, to raczej nie dostaniesz L4 szpitalnego. Szpital wystawia L4 za okres pobytu w szpitalu, od dnia zgłoszenia się do dnia porodu.
Ewentualnie jak ktoś leży w szpitalu w trakcie ciąży i jeszcze w ciąży wychodzi, to wtedy szpital za czas pobytu w szpitalu plus np. dodatkowy tydzień czy dwa do kolejnej wizyty u lekarza, ale tak czy siak, trzeba w tym szpitalu trochę pobyć. Samo przyjście na ktg nie wystarczy.

Tak też mi się wydawało - tak na logikę.
 
Rozmawiałam w międzyczasie ze znajomymi matkami - większość z nich miała wystawione zwolnienia na nieco dłużej niż przewidziany termin porodu i lekarze prowadzący nie widzieli z tym problemu. Cóż, wychodzi na to, że muszę pójść do innego lekarza po przedłużenie zwolnienia - i tak dość długo pracowałam w ciąży, mimo złego samopoczucia i kilku zasłabnięć, bo musiałam uporządkować służbowe sprawy, więc nie chcę poświęcać swojego urlopu macierzyńskiego, zanim faktycznie tą matką nie zostanę ;)
 
Niedawno miałam podobną sytuację. Moja ginekolog powiedziała mi wtedy, że jeśli nie urodze w terminie to mam się do niej zgłosić i ona może mi przedłużyć do 10 dni po terminie. Tak się stało. 10 dni po terminie przyjęli mnie na wywołanie w szpitalu i od tego dnia wszedł macierzyński.
 
reklama
A może to kwestia ilości dni na zwolnieniu ciążowym? W czasie ciąży pracownica może przebywać na zwolnieniu lekarskim przez 270 dni.
W moim przypadku na pewno nie chodziło o to. Nawet nie zbliżyłam się do limitu 270 dni, termin miałam na listopad, a na zwolnieniu byłam od połowy września :p
Ostatecznie poszłam do internisty po L4 na te przepisowe 10 dni. Po tym czasie zgłosiłam się na izbę przyjęć, bo mój syn się nie śpieszył na świat. Poród trzeba było wywołać :p Jestem ciekawa, co mój gin na to powie, taki był pewny, że urodzę w listopadzie :p
 
Rozwiązanie
reklama
Do góry