reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Teściowie

reklama
Rodzice P. są w porządku ... mieszkają półtora kilometra od nas ale widujemy się raz na kilka tygodni na obiedzie (ja gdybym miała tak blisko rodziców pewnie byłabym u nich co tydzień ale rodzina P. nie jast tak bardzo blisko ze sobą jak moja).
Chociaż ostatnio było tak sobie bo mama P. spytała się nas kiedy bierzemy ślub i P. się wkurzył, że się wtrąca :-)
więc generalnie u mnie jest w porządku ale bez jakichś rewelacji :-)

bardzo chciałabym mieć takie teściowe jakie mają moi rodzice - babcie jako teściowe są rewelacyjne :-), ale myślę że przepisu na idealną teściową nie ma ... to chyba musi wynikać z acharakteru człowieka :-)
 
Ehhh... ja niestety w tym temacie nie mogę się pozytywnie wyrazić :/ Mój Rafał wyrósł w rodzinie alkoholików tzw. margines społeczeństwa. Na chwilkę obecną nie mam z teściami kontaktu i wcale za nimi nie tęsknie zeby nie było :) Co ciekawe mąż takze. Twierdzi, ze woli czas spędzic ze mną niz odwiedzić rodziców... Całe szczęście, ze R. nie wzoruje się na swojej rodzinie wrecz nie chce miec z nią za wiele do czynienia... Moja teściowa na początku była w porządku - tak mi się przynajmniej wtedy zdawało. Najgorsza rzecz która mi utkwiła w pamięci...? To jak po 2 latach bycia z moim Rafałem obawialiśmy się ze jestem w ciąży... Byłam młoda i głupia i poradziłam się jej co robić... Wiecie co powiedziała "Ja wam pomogę, to kosztuje 500zł, znam swietnego lekarza sama juz kilka razy u niego byłam. Nie chcecie przecież sobie zycia spieprzyć". I wtedy oczka mi się otworzyły... Po weselu zaprosilismy ich na parapetówkę bo przenieśliśmy się do wynajmowanego mieszkania. Tam oczywiscie upiła się i dała z siebie wszystko. Wyzwała mnie i moją rodzinę, zrobiła cyrk na całe osiedle... Straszne to było. Nie chce miec z takimi ludzmi nic wspólnego. I jestem swiadoma ze moje dziecko będzie miało tylko 1 babcie i dziadka...
Marzyła mi się taka cudowna teściowa... Przychodzę na kawkę, gadamy o wszystkim i o niczym, jest zyczliwa itd itp. MARZENIA. Zazdroszcze tym, którym się poszczęściło :) Ale jak ja to twierdze: Ślub wziełam z moim Rafałkiem a nie z jego rodziną :) AMEN :D
 
No wiec rodzice mojego P sa rewelacyjni :)
Z jego mamą moglabym gadac godzinami normalnie, prawie zawsze jest po mojej stronie hehe :)
Tata tez jest bardzo sympatyczny ale jednak nie mam tak dobrego kontaktu z nim jak z jego zonka :) Poprostu sie pesze i nie wiem co mam powiedziec. Jak mnie Piotrus przedstawil rodzicami to od tamtej pory jego tata zasypuje mnie slodkosciami :)
Wiec ja sie bardzo ciesze ze rafilam na tak super przyszlych tesciow :)
 
Violett zazdroszczę, ja mam trochę bardziej skomplikowaną sytuację. Ale o tym później bo uciekam na ploty z koleżanką :-)
 
Dziekuje bardzo, ale przyznam ze ja tez sobie sama zazdroszcze, bo np. mojego Piotrusia brat ma juz zone ktora z tesciowa nie poprostu nie cierpi. Wogole nie utrzymuja ze soba kontaktow. Wiec naprawde skacze z radosci do gory ze mi sie trafilo tak ze mnie lubi :)
 
Violett - u mnie też tak było na początku... Wszystko pięknie cudnie i słodziutko. Co kilka dni byliśmy zaproszeni a tu na kawke a tu na ciasteczko. Teściu to mógł mi do d*** wejść. A jak juz napisałaś ze Twoja przyszła teściowa nie utrzymuje kontaktów z drugą synową to krzyżyk na droge :D Ale nikomu nie życzę źle. Nie jesteś ze swoim facetem aż tak długo, zebyś w pełni mogła poznać swoich teściów. Mam mimo wszystko nadzieje ze te relacje się nie popsują :)
 
Ja mam z moimi (przyszlymi) tesciami bardzo dobre relacje. Niestety mama mojego partnera ma nawyk "zaglaskiwania na smierc", co mnie doprowadza do szewskiej pasji. Do niedawna jeszcze myslalam sobie, ze jak bedzie nasze dziecko starsze, to bede z nim do nich jezdzila na miesiac wakacji. Ale po ostatnim urlopie i spedzonych razem dwoch tygodniach, juz wiem, ze bym tego nerwowo nie zniosla ;-) Ale to wynika z mojego charakteru, niektorzy takie zaglaskiwanie wrecz uwielbiaja.

Natomiast co do przepisu na dobra tesciowa...? Ja mysle, ze trzeba go poszukac w samym sobie. Dlaczego? Podam przyklad. Ja mialam zawsze b. dobre kontakty z rodzicami, a glownie matkami, moich kolejnych chlopakow. Moja przyjaciolka zas, zawsze trafia na "jedze". Przypadek? Nie. Po prostu sposob traktowania tych matek i sposob odbierania tego co mowia i robia.
 
reklama
Moze i tak Paulinko tylko ze one nigdy sie nie lubily, nawet jak jeszcze ta dziewczyna poprostu chodzila z jej synem. Poprostu od samego poczatku skakaly sobie do gardel. A u nas jest inaczej. I mam nadzieje ze tak zostanie :)
 
Do góry