reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

to już rok...

Dołączył(a)
16 Luty 2012
Postów
5
Dzisiaj minął rok jak nie ma ze mną mojego Synka, odszedł w 13tc. Ciężki był ten rok dla mnie, nie mogę się po tym wszystkim pozbierać. Najbardziej boli mnie to, że nikt o Nim nie pamięta - tylko ja... Bo przecież to nie dziecko jeszcze, bo to może nie czas, bo może dobrze się stało. Pamiętam to co się stało, jakby to było wczoraj. Ze mną coraz gorzej bo ile można dusić w sobie emocje i słowa które chciałoby się powiedzieć...
 
reklama
Bólu związanego ze stratą Dziecka nie zrozumie nikt poza kobietą która przeszła przez to samo...mój mąż nie rozumie dlaczego ja mowię że dziecko które mam w sobie jest naszym trzecim, przeciez to drugie, przeciez "tamto pierwsze to jeszcze nie było dziecko"... gdzies w głebi serca mam o to zal do mojego męża. Mój starszy synek ma 15 miesiecy a młodszy za dwa miesiace przyjdzie na swiat ale juz dzis opowiadam im o pierwszym Braciszku, pragnę aby byli bardziej wrazliwi na swiat niż mój mąż.
 
Bólu związanego ze stratą Dziecka nie zrozumie nikt poza kobietą która przeszła przez to samo...mój mąż nie rozumie dlaczego ja mowię że dziecko które mam w sobie jest naszym trzecim, przeciez to drugie, przeciez "tamto pierwsze to jeszcze nie było dziecko"... gdzies w głebi serca mam o to zal do mojego męża. Mój starszy synek ma 15 miesiecy a młodszy za dwa miesiace przyjdzie na swiat ale juz dzis opowiadam im o pierwszym Braciszku, pragnę aby byli bardziej wrazliwi na swiat niż mój mąż.

Zgadzam się z powyższą odpowiedzią.Ja sama straciłam dzidziusia na bardzo wczesnym etapie ciąży 7 lat temu,ale do dziś jest mi ciężko,lecz mój mąż również ubolewa nad naszą stratą.
Nie duś w sobie emocji,tęsknoty i żalu,płacz ile potrzebujesz,mów komu chcesz o swoim Syneczku opowiadać.
Pisz tutaj,a my mamy postaramy się jakoś cię wspierać,choćby duchowo.
 
mama.M dla Twojego syneczka światełko urodzinowe
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
przytulam Cię bardzo mocno:*:*:*:* wiem jak to jest u mnie mineło 7 miesiecy jak straciłam swoja Córeczke w 40 tygodniu

Dla Naszych Kochanych Aniołeczków
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
 
Dziewczyny nikt nie chce w ogóle tego tematu poruszać, bo po co rozpamiętywać, będzie kolejne... a to boli strasznie i chyba tylko dla mnie istniało moje Dziecko, które przecież było, ale za krótko. Kilka osób zauważyło dzisiaj, że coś jest nie tak, że jest inaczej, bo nie miałam już siły udawać, ale nikt nie zapytał dlaczego, pewnie z obawy, że temat się rozwinie.
 
Kochana,to my matki wiemy najlepiej czy rozpamiętywać czy też nie.
Ja w momencie poronienia miałam już wtedy 4 dzieci,ale chciałam jeszcze.Mówiono mi,po co płaczesz,będą kolejne.Ale tylko ja wiedziałam,że może i będą,ale nie takie,jakie straciłam.
Dziś jestem mamą 6 pociech,ale tamtego maluszka nikt nie zastąpi,nie wróci,był jedyny w swoim rodzaju!
Źle się dzieje,że temat Anielskich Mam jest omijany szerokim łukiem.
 
mama.M mysle ze oni tez paamietaja ale nie mowia tego, u mnie tez nikt nie mowil ale jak wkoncu to wykrzyczalam ze oni nie pamietaja o Nikoli ze jej nie kochaja itp to zrozumieli ze ja chce o Niej mowic i teraz rozmawiamy, fakt ze z mezem nie raz nie dajemy rozmawiac bo sie rozklejami ale rozmawiamy nie raz. moze ty tez powinnas wsszystkich uswiadomic o tym wszystkich... wiem z doswiadczenia ze ludzie ten temat uwazaja za temat tabu, ale ludzie tacy sa i nikt tego nie zmieni sprobuj chociaz w rodzinie zmienic ich myslenie i ze ty chcesz rozmawiac
oni napewno mysla ze bedzie gorzej jak beda rozdrapywac rany ale duszenie tego wszystkiego w sobie jak jeszcze gorsze
 
Wczoraj wieczorem nie wytrzymałam i "powiedziałam" mojemu P. że zapomniał, że nie pamięta, że ten dzień dla niego nic nie znaczy, a przecież przypominałam mu o tym w niedziele (bo o wszystkich ważnych datach zapomina). Powiedział mi, że chciał ze mną o tym porozmawiać, zapytać jak się czuje, czy coś może zrobić, ale się bał mimo, że jakiś czas temu sam mi powiedział że możemy rozmawiać na wszystkie tematy, nawet na te trudne. Powiedziałam mu, że tak naprawdę to tylko z nim mogę o tym porozmawiać. Wczoraj stwierdził, że jak ja nie chciałam poruszyć tematu straty to on też nie chciał i że wciąż ja mam pierwsza zaczynać. Tylko, że ja nie chce prosić się żeby pamiętał, żeby wspomniał i czuje że powiedział tak tylko żeby nie było że zapomniał... Wyjechałam na weekend, chce być sama, choć tak naprawdę miałam nadzieję, że mnie zatrzyma. Na odchodne powiedział mi z ironią, że dziekuje za wszystko i zapytał, czy odezwę się po niedzieli, chciałam żeby było inaczej. Co do reszty mojej rodziny to mojego Syna nie uznają za dziecko a szybko pocieszyli się innym dzieckiem które urodziło się na 2 tygodnie przed planowanym porodem mojego Dziecka. I wiecie to strasznie bolało jak słyszałam, że tamtej jest przykro, bo nawet nie zadzwonię, nie odwiedzę, nie zapytam jak się ona czuje. Wszyscy mieli o to pretensje A mnie nie chciało się żyć.
 
nie powiedzial tego na odczepne ze mozecie o tym porozmawiac... on tez cierpi sle wie ze ty bardziej a ze cie kocha to nie chce cie ranic wspomnieniami bo nie wie kiedy moze o tym mowic, wiem po swoim mezu ze tak jest... przekonalam sie o tym jak nieoczekiwanie wrocilam do domu a on byl zalamany widzialam ze plakal, alle jak weszlam przestal i udawal ze jest ok gdy zapytalam wkoncu powiedzial ale powiedzial tez ze nie chce przy mnie plakal ze nie wie kiedy moze o tym wszystkim porozmawiac bo uwaza ze jest mi ciezej i woli gdy ja zaczynam rozmowe bo jestem na nia "przygotowana"
 
reklama
Do góry