reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

trudna decyzja

Dołączył(a)
20 Styczeń 2008
Postów
2
Witajcie Mamusie, może Wy mi jakoś pomożecie radą.
Mam 36 lat, jestem mamą ponad półtorarocznej dziewczynki,nigdy się nie nastawiałam nad tym, że będę miała tylko jedno dzieciątko ale jak przyszło co do czego to okazało się, że dzidzi nie ma i nie ma. W międzyczasie poleczyłam się trochę na tarczycę, wyregulowały się (najwidoczniej) mi hormony, choć wcześniej przyczyny upatrywaliśmy u męża i ginekolog mnie nawet do sanatorium wysyłał...
Mała się urodziła przez cc z 1 Abgharem, po czterech miesiącach okazało się, że może być chora i trzeba ją intensywnie rehabilitować.Jak się okazało, że może być niepełnosprawna to mąż odrzucił nas obie.
W stosunku do małej podjął kroki dopiero jak się okazało, że jednak będzie chodzić i jak zaczęła wołać "tata" i domagać się jego obecności.Obecnie jest dzieckiem biegającym , wszędzie jej pełno, ma sto pomysłów na dzień. I jak na swój wiek to bardzo dużo rozmumie.
Mój problem polega na tym, że strasznie cierpię nad tym, że córcia będzie kiedyś sama i nie wiem jak się z tym pogodzić. Wydaje mi się, że jedynak nie może być szczęśliwy w życiu.
Nie wiem na czym stanąć i jak dalej myśleć,cieszyć się tym co mam?- To napewno ale czy szukać dalej rozwiązania? Czy nie posiadanie rodzeństwa można jakoś usprawiedliwić? Dodam, że brak wsparcia u męża w tak trudnej sytuacji zaowocował u mnie silną depresją, z której udało mi się wyjść po roku dopiero.
Kocham moja córcię strasznie i bardzo bym chciała, żeby jej w życiu było dobrze a czy można to osiągnąć jeżeli będzie sama? Może coś podpowiecie? Pozdrawiam , Ania
 
reklama
jest mnostwo szczesliwych jedynakow, sama znam kilku:-)

i zgadzam sie z gina ze posiadanie rodzenstwa nic nie gwarantuje, roznie sie uklada

mysle ze nie powinnas sie tym martwic

nie bardzo wiem jakiej rady oczekujesz, czy starac sie o drugie dziecko?
po zachowaniu twojego meza wobec ciebie i corki raczej bym nie ryzykowala:no:
 
Zgadzam sie z dziewczynami :tak: drugie dziecko niczego nie gwarantuje......mam znajomych którzy za życia matki kłócili sie o spadek i najlepiej pozostawiliby ja bez dachu and głową by mieć kasę........
Znam wielu jedynaków, którzy są bardzo szczęśliwi..........pewnie będzie taki okres, że Twoja pociecha będzie chciała rodzeństwo ale da się z tym żyć.;-)
poza tym na pewno znajdzie kiedyś swoja połówkę i będzie szczęśliwe :tak:
 
jakby to ująć.... jestem zaskoczona, ze mozna przypuszczac, iż jedynacy nie mogą byc szczęśliwi :szok:
nie uważam siebie ze nieszczesliwa osobe :sorry2: i odnosze wrazenie, ze moj maz tez nie cierpi z tego powodu
czasem jak obserwuje klopoty z rodzenstwem jaki ma nasz przyjaciel (placi za siostrzyczek dlugi itp) to ja bardzo podziekuje za rodzenstwo :rofl2:
sama postaram sie jednak tak wychowac moje dzieci, zeby nie byly ofiarami losu... tzn, zeby nikt nigdy nie musial placic za ich bledy :dry:

i doprawdy.... jesli czlowiek jest dobrze wychowany, pogodny i nauczony "współżycia" z innymi ludzmi to ma przyjaciół i znajomych na których pomoc moze liczyc zawsze !
 
Ja mam brata starszego o 1.5 roku a czuje sie jak jedynaczka czasami...
Nigdy nie bylo miedzy nami zrozumienia,akceptacji..:-:)-:)-:)-(
Tak wiec to prawda,ze rodzenstwo niczego nie gwarantuje...
Nie klocimy sie o testamenty,dlugi,rozliczenia a jednak nie ma u nas jakiejs wiezi.:no:
A szkoda,bo chcialabym miec brata z prawdziwego zdarzenia.
Takiego ktory przyjdzie i pocieszy,ochroni,obroni...
 
reklama
Zgadzam się zupełnie, że rodzeństwo niczego nie gwarantuje, a jedynak może być szczęśliwy. Długi czas nie planowałam rodzeństwa dla mojego syna. Akurat tak się ułożyło, że będzie miał już całkiem niedługo. Ale nie sądzę, że gdyby się tak nie stało, to byłby nieszczęśliwy. Na co musisz teraz uważać, to żeby dziecka nie rozpieścić chcąc mu zrekompensować brak rodzeństwa i zachowanie ojca. Wiem, że to trudne, bo sama byłam w bardzo podobnej sytuacji.
 
Do góry