reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

trudna sytuacja z mężem:((((

karcia84

Fanka BB :)
Dołączył(a)
26 Kwiecień 2009
Postów
323
Miasto
bydgoszcz
Otóż jak w temacie.
Jestesmy ze soba juz 10 rok,3 lata po ślubie,mamy dwójkę wspaniałych dzieciaczków,ale dogadac sie niemozemy,czasem mam chec wziąć rozwód i kopnąć go w d...
Głównycm problemem jest to ,że on niepotrafi mnie zozumieć,niepotrafi okazac mi uczuc ,a aj tego bardzo potrzebuje.
Mój szanowny osobisty małonek jest wielbicielem piwa jak kazdy chyba facet ale ostatnio granic niewidzi,potrafi wypic nawet piwo przed pracą ,notoć szok :szok:,tymbardziej że obsługuje wózek widłowy.
Pare dni temu obiecał mi że niebedzie pił piwa tylko ewentualnie w sytuacji,grilla czy jakiegos spotkania ze znajomymi.Ucieszyłam sie,myslałam ze sie dogadalismy a tu on wraca z pracy po piwku:szok:,ja sie na niego wkurzyłam a on mnie zwyzywał,ze przeciez to tylko pół piwa wypił :szok:,i kłótnia na maksa.
Potzrebowałam go ostatnio bo chora byłam temperature miałam ,a tu dziecko na cycu,i wogóle a on miał mnie gdzies przeciez brat jego wazniejszy,noi piwko oczywiscie :-(.Ja juz niemam sił na tego pacana ,rozumiem ze on lubi z bratem przebywac ,ale ja tez mam swoje potrzeby,niemam zadnej dobrej kolezanki z która mogłabym poplotkowac,doły mnie łapią ,ciągłe kłótnie z mężęm,twierdzi ze nic nierobie,przeciez ja w domu to mam wakacje.W awanturach drze sie na mnie ze mam isc do pracy,tyle ze dogadalismy sie ze pójde jak mała do przedszkola bedzie mogła isc ,bo niemam z kim jej teraz zostawic(jego zdaniem to u jego mamusi powinny dzieci byc gdy do pracy pójde:wściekła/y:,tyle ze pajacowi mówiłam ze tam niezosatwie bo jego mama i tata do kieliszków lubia zagladac)
Niemam juz sił...........
Ale sie wygadałam
 
reklama
karciu kochana, nie napisałaś, czy ten pociąg do pika, to teraz tak naszedł twojego męża, czy już wcześniej tak miał bo....ja nie chcę krakać, ale on ma chyba problem z alkoholem, albo jest na prostej szerokiej drodze do niego....to co robi, a raczej jak to robi, okolicznosci w których pije piwo, to, że nie przepuści ku temu żadnej okazji nawet jak idzie do pracy albo jest potrzebny w domu....o kurcze, niedobrze mi to wygląda. :no: z tego co wiem, to przede wszystkim musisz mu uzmysłowić problem, a raczej stworzyć taką sytuację, żeby sam sobie zdał z tego sprawę, bo każdy twój argument będzie odrzucał i twierdził, że mu wmawiasz i wydziwiasz. Poza tym z tego co piszesz, to teściowie też sobie lubą "nadużyć" więc prawdopobnie jest tak, że on picie piwa czy innego alkoholu uznaje za rzecz zupełnie naturalną. Przepraszam Cię ,że piszę tak prosto z mostu, ale mam wrażnie, że musisz działać i to szybko, chociażby ze względu na dzieci.
 
xandi masz absolutną rację ,i tak jak piszesz on własnie twierdzi,że ja mu wmawiam :((
Widzi problem z alkohole,u taty czy drugiego brata,ale niewidzi problemu w sobie,ja mu tłumacze,że ja niechce byc z osobą która naduzywa alkoholu,moze wypic piwo,ale musi znac umiar,ja jestem DDA(czytaj dorosłe dzieckoalkoholika)mam teraz w dorosłym zyciu problremy natury psycchologicznej,niechce zeby moje dzieci przez to przechodziły.Ale on tego nierozumie,obiecuje,ale co z tego.Stał sie potwornie nerwowy,niekontroluje emocji,wszystko co jest nie tak to przeze mnie:((.Ale jest takze dobrym człowiekiem,wspaniałym ojcem,tylko jak utrzymac ta jego dobra naturę:(((
W domu ok,a pójdzie do brata czy ojca,i zaraz piwko,normalnie sił niemam:(((
 
karciu, po prostu potrzebujesz pomocy specjalisty i chyba musisz zacząć od siebie, jeśli nie jesteś w stanie męża namówić na spotkanie w jakiejś poradni. z tego co piszesz, to znasz dobrze ten problem, więc wiesz czym to pachnie jeśli taki stan będzie trwał. Skoro twój mąż jest tak naprawdę dobrym mężem, ojcem i jesteś pewna, że chcesz z nim być do końca swoich dni, to wygląda na to, że to na Ciebie wypadnie wykonać pierwszy ruch. potrzebujesz bierzącej pomocy i treninngu w sytuacjach, jak postępować z mężem, żeby mu pomóc. Z tego co piszesz wart jest takiego wysiłku.
 
Karcia84 ja myśle dokładnie tak jak Xandi jeśli jest tak jak piszesz to warto powalczyć o męża i skontaktować sie ze specjalistą.Teraz jest moze piwko ale potem moze być no cóż gorzej:-(, nie warto narażać dzieci na taki widok taty.
Dobrze że napisałaś, pamietaj że tu mozesz sie wyżalic ile tylko potrzebujesz. Jak cos to pisz, dziewczyny zawsze coś doradzą. Trzymaj sie ciepło i nie poddawaj sie!!!;-)
 
karciu... ja jestem w podobnej sytuacji - poczytaj sobie co pisalam w watku "wiecznie niezadowolony" - https://www.babyboom.pl/forum/relacje-rodzinne-f30/wiecznie-niezadowolony-23731/
u mnie tez piwko codziennie (tzn.7-8 piwek) choc malz pije dopiero w domu i juz sie nigdzie nie rusza potem. oczywiscie to nie jest zaden alkoholizm jego zdaniem a w ogole pije przeze mnie bo na trzezwo ze mna wytrzymac nie moze... ja tez czasem wytrzymac nie moge ale nie pije... pobuszowalam w necie i znalazlam forum AA - dzial dla wspoluzaleznionych.... tak dowiedzialam sie ze alkoholika trzeba porzadnie kopnac w dupe = zostawic go samego! taki czlowiek musi osiagnac dno zeby cos ze soba zrobic.... albo sie odbije albo tam zostanie... przerazilo mnie zdanie
"kazdy alkoholik kiedys przestaje pic... niektorym udaje sie to jeszcze przed smiercia" - przeczytalam to mezowi i... nie zrobilo to na nim zadnego wrazenia...
poki co nie jestem gotowa zeby odejsc... mam mieszane uczucia bo jesli alkoholizm to choroba to czlowieka chorego nie zostawia sie...
poki co meczymy sie... wieczorem awanturka - rano malz zachowuje sie jakby sie nic nie stalo... na trzezwo jest zupelnie inaczej ale po kilku piwach... nie poznaje tego czlowieka... zyje jakby w dwoch swiatach i strasznie mnie to meczy....
sciagnelam wzor pozwu rozwodowego z netu ale.... chyba jeszcze nie jestem gotowa na tak drastyczne kroki...
 
a jesli chodzi o widok pijanego taty to moj malz nie zatacza sie, nie belkocze itp. znaczacej rozicy nie widac w jego zachowaniu przed i po piciu. jak ktos go nie zna to do 5-6 piwa nawet nie pozna a potem maz wyglada na lekko podchmielonego... ciazko bylby mi udowodnic jego alkoholizm "na oko" bo glowe do picia to on ma!
 
Kochana Karciu Tak jak pisały wczesniej dziewczyny tez uwazam ze Twój mąż jest uzalezniony albo doprowadzi do tego w krótkim czasie...Nie kontroluje swojego zachowania dla niego piwo jest wazniejsze od rodziny...?:sorry::sorry::sorry: a po drugie uwazam ze jest nie odpowiedzialny...Musiscie na spokojnie i tym pogadac..Ustalcie sobie kilka waznych rzeczy..Podzielcie obowiazki zeby jedno nie zganialo na drugiego ze ktores z was zrobi wiecej a ktore mniej...Twój mąż cię nie docenia..Podaczas pobytu w pracy nie widzi jak ciezko sie napracujesz i do tego masz 2 malych dzieci...A uwierz mi ze praca w domu jest nieraz cięzsza niz w pracy..Mam nadzieje ze wszystko sie ułozy i bedzie dobrze trzymam za was kciuki Justa...
 
Dziękuje dziewczyny za rady jestescie niezastąpione,to dla mnie bardzo ważne,że chociaż ktoś on-line mnie wysłucha,brak przyjaciól niestety dołuje:((((
rubi po moim tez ciezko ostatnio zauwazyc ile ma piwek w tyłku chyba sie wycwiczył,bo słabą głowę do picia zawsze miał .Mogłabym poprosić cie o link do tego forum AA ???
xandi,optyczka po specjalistach to sie nachodziłam ze hoho,jakos niebardzo mnie tam juz ciągnie,za kazdym razem słyszałam to samo,oczywiscie to co dotyczy mojego zaburzenia.Chciałabym namówic mojego małża na wizyte w poradni rodzinnej,wiem ze dobrze by nam to zrobiło,natomiast on jest przeciwny,nawet z synem do psychologa niechciał isc ,pacan jeden brrrrr
justa mój nierozumie ze zajmowanie sie domem i dziecmi to praca,tak wychowany jest,w przekonaniu,ze kazda kobieta powinna pracowac,zajac sie dziecmi,ugotowac obiad,a wieczorem mezem sie jeszcze zajac.A nie kazda ma na to wszystko siły:(
 
reklama
Karcia ja tez jestem DDA doskonale cie potrafie zrozumiec .Ja na sam zapach alkoholu reaguje agresywnie.I jesli twoi tescie pija od zawsze to twoj maz tez jest DDA wiesz otym napewno.Walcz o siebie i swoje dzieci bo sama wiesz jak wygladalo twoje dziecinstwo.Z tego co piszesz mozna tylko wnioskowac to ze twoj maz ma juz problem z alkoholem sam fakt ze jak rozmawiasz z nim na temat alkoholu a on cie zwyzywa o tym swiadczy.zaden alkoholik nie przyzna sie ze jest alkoholikiem.piszsz rowniez ze masz problemy emocjonalne w zwiazku z twoim dziecinstwem.Jesli nie chcesz isc na terapie badz nie mozesz zajrzyj na fora o dda ja tam zagladam.
 
Do góry