reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Trudne dziecko?

Dołączył(a)
5 Marzec 2017
Postów
1
Witam. Pierwszy raz mówię o swoim problemie publicznie. Nie radzę sobie ze swoją córką. Ma 6 lat i potrafi zamienić mój dzień w piekło. Nie wiem co jest z nią nie tak. Może więcej nie tak jest ze mną.

Jest mądrym dzieckiem. Chodzi do pierwszej klasy, ma bardzo dobre wyniki w szkole, rewelacyjnie czyta i liczy. Ale jest uparta. Chociaż może uparta to złe określenie. W pewnych momentach zamyka się w skorupę jak orzech. Nic do niej nie dociera, nie odpowiada na pytania, stoi w miejscu i patrzy jakbym była z kosmosu. A co gorsza, wpada w taki płacz, że nie ma rady jej opanować. Nie można jej zwrócić uwagi, poprawić gdy coś źle powie albo zrobi, wszystko musi być na jej. Często robi na złość siostrze. Dokucza jej, a gdy interweniuję, nie wie o co chodzi, co zrobiła. Potrafi kilkanaście razy pod rząd powtarzać jedno pytanie. Obiad je ponad godzinę. Ostentacyjnie miesza w misce zupę, aż puszczają mi nerwy. Jej ojciec prędzej wpada w szał. Ja się zawsze staram ją uspokoić. Na mnie reaguje lepiej. Ale okropnie mnie boli gdy nabroi a za chwilę przychodzi jakby nigdy nic. Mogę sobie płakać, dla niej nie ma problemu. Nie wiem jak ją złamać. Atmosfera w domu często jest napięta. Wiem, że to wszystko brzmi chaotycznie, ale wierzę, że ktoś mną pokieruje. Czy to etap w którym nie obejdzie się bez rady specjalisty? Dziś też przeszła samą siebie pakując plecak - spakowała wszystkie książki bo mają mieć godzinę dodatkową mimo, że nauczycielka nie określiła że ma to być dodatkowa lekcja przedmiotowa, córka spakowała lekcje których w planie nie ma bo nie wie które będą potrzebne. Nie dała sobie przetłumaczyć że to niepotrzebny ciężar. Stanie jak słup soli i nie daje sobie pomóc. Na nic rozmowa, prośba. Nie robi na niej wrażenia że sprawia mi przykrość. Tak bym chciała nam pomóc.
 
reklama
Rozwiązanie
mi się jedna rzecz rzuca w oczy- dziecko ma jakiś powód by zwrócić na siebie uwagę. Może siostra jest młodsza i to od jej pojawienia się? Może córka sie czuje zaniedbana? Może za bardzo narzucasz jej swoje zdanie i swoją wolę a widać, że dziecko jest inteligentne i chce sama robić po swojemu?
W każdym razie dziecko ma problem a ty zamiast postaraj się pomóc jej to skupiasz się na sobie oczekujesz, że ona zobaczy, że ty płaczesz, że ona zrozumie, że jest ci przykro. To jest dziecko a ty jesteś dorosła. Nie rozumiem dlaczego oczekujesz od niej empatii i zrozumienia ciebie.; Wydaje mi sie, że za duzo oczekujesz i za bardzo skupiasz się na sobie a nie na niej.
@Mamajaga moim zdaniem warto żebyście skonsultowali się ze specjalistą. Kiedy się czyta co piszesz, to ma się wrażenie, że ty potrzebujesz pomocy. To co napisałaś jest bardzo przemocowe i to z obu stron. Ona się zamyka, ty ją chcesz złamać. To błędne koło. Sześciolatki z natury swojej są dosyć chwiejne emocjonalnie - zresztą poczytaj o rozwoju psychofizycznym 6 - latka.
No i pytanie, czy zawsze się tak zachowywała? Czy teraz zaczęła? Piszesz o zupie - jeśli miesza łyżką przez godzinę - to dlaczego jej nie odpuścicie i niech nie zje. Jeśli pakuje wszystkie książki to może nie idź w zwarcie mówiąc, że to idiotyczne , tylko zapytaj, czy jest pewna, ze potrzebne są wszystkie? I daj podjąć decyzje. Po powrocie możesz spytać, czy rzeczywiście były przydatne i jak inaczej może zrobić następnym razem. Ewidentnie jest bardzo proceduralna:) Natomiast nadal uważam, że warto porozmawiać z kimś - bo będzie wam wszystkim łatwiej:)
 
Niewątpliwie córka ma charakterek:-) to często domena wielkich ludzi:-p Może jak ty nabierzesz dystansu do jej "wariacji" córka poczuje się zrozumiana i zaakceptowana. Obie nakręcacie się:-) trudno jest zachować spokój przy małym nerwowym człwoieczku, ale tylko spokój was uratuje!! Ona się wyciszy gdy ty się wyciszysz. BTW mąż obowiązkowo ma się wyciszyć, bo agresja rodzi agresje.
 
mi się jedna rzecz rzuca w oczy- dziecko ma jakiś powód by zwrócić na siebie uwagę. Może siostra jest młodsza i to od jej pojawienia się? Może córka sie czuje zaniedbana? Może za bardzo narzucasz jej swoje zdanie i swoją wolę a widać, że dziecko jest inteligentne i chce sama robić po swojemu?
W każdym razie dziecko ma problem a ty zamiast postaraj się pomóc jej to skupiasz się na sobie oczekujesz, że ona zobaczy, że ty płaczesz, że ona zrozumie, że jest ci przykro. To jest dziecko a ty jesteś dorosła. Nie rozumiem dlaczego oczekujesz od niej empatii i zrozumienia ciebie.; Wydaje mi sie, że za duzo oczekujesz i za bardzo skupiasz się na sobie a nie na niej.
 
Rozwiązanie
Do góry