Witam,
Może któraś z dziewczyn miała podobna sytuację.
Ostatnią miesiączkę miałam 02.12.2021
Pozytywny test 28.12
Ostatnie dwa cykle 28 dni (wcześniej 28-31 dni)
07.01 byłam u ginekologa ponieważ dzień wcześniej dostałam plamienie, przestraszyłam się bo wcześniej leczyłam się z niedomogi lutealnej.
Moja gin stwierdziła że to 7 tydzień, pęcherzyk 1,74 (wg niej 6 tydzień i 4 dni) ale nie było nawet pęcherzyka żółciowego.
Stwierdziła że mamy 30% szans że ciąża się jeszcze rozwinie.
Niby mam jutro wizytę ale już wariuje. Nie daje mi spokoju fakt że jak mogę być w 7 tygodniu skoro od om minęło wówczas dokładnie 5 tygodni +1 dzień?
Betę badałam 05.01 ponad 8000 a 08.01 24000.
Dostałam też duphaston 3 x dziennie.
Myślicie że gin się poprostu pomylila o będzie ok? Możliwy jest tak duży rozjazd między wielkością pęcherzyka a om?
Strasznie się martwię....
Może któraś z dziewczyn miała podobna sytuację.
Ostatnią miesiączkę miałam 02.12.2021
Pozytywny test 28.12
Ostatnie dwa cykle 28 dni (wcześniej 28-31 dni)
07.01 byłam u ginekologa ponieważ dzień wcześniej dostałam plamienie, przestraszyłam się bo wcześniej leczyłam się z niedomogi lutealnej.
Moja gin stwierdziła że to 7 tydzień, pęcherzyk 1,74 (wg niej 6 tydzień i 4 dni) ale nie było nawet pęcherzyka żółciowego.
Stwierdziła że mamy 30% szans że ciąża się jeszcze rozwinie.
Niby mam jutro wizytę ale już wariuje. Nie daje mi spokoju fakt że jak mogę być w 7 tygodniu skoro od om minęło wówczas dokładnie 5 tygodni +1 dzień?
Betę badałam 05.01 ponad 8000 a 08.01 24000.
Dostałam też duphaston 3 x dziennie.
Myślicie że gin się poprostu pomylila o będzie ok? Możliwy jest tak duży rozjazd między wielkością pęcherzyka a om?
Strasznie się martwię....