reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Uciążliwe pytania znajomych o karmienie maluszka.

umi2

Fanka BB :)
Dołączył(a)
5 Listopad 2008
Postów
15 034
Nie wiem jak Wy, ale mnie do szewskiej pasji doprowadzało pytanie "dlaczego?"... Zadawane oczywiście, gdy przyznawałam się, że nie karmię piersią. Co najśmieszniejsze, było to pytanie zadawane przez osoby obce, nie będące rodziną i często kobiety, które własnych dzieci nie miały. Potem pytania dla czego nie karmie naturalnie, zastępowały pytania, dla czego wybrałam taką mieszankę dla dziecka, a nie inną:confused2:. Ostatnio spotkałam się z sytuacją, że młoda mama poszła karmić do osobnego pokoju ( karmiła piersią), a pewna znajoma bez pardonu weszła jej do pomieszczenia i bez skrepowania zaczęła wypytywać co ile karmi, czy jest pewna że dziecko się najada i zaczęła macać jej biust, stwierdzając, że ma miękki i jej mleko jest bez wartości... Ręce opadają, na niektórych ludzi. Czy wy też miałyście takie sytuacje?
 
reklama
:szok::szok::szok::szok:

na macanie cycków zadziałałabym automatycznie..... **** w łeb!

reszta... jak byłam w ciazy to mi sie wydawało ze to krepujace (karmienie piersia przy obcych) ale jak sie młody urodzil i lezal na patologii to musialam w 5-osobowej sali melko laktatotrem sciagac...obce dziewczyny, ich goscie.... ale dziecko bylo najwazniejsze wiec...olewka ;-)

przy drugim dziecku olałam system jeszcze bardziej.... okna bez firan, po drugiej stronie ulicy biurowiec... najpierw sie zaslanialam a potem....kcom - niech paczom :-D
 
rubi :-D
Ja całą trójke karmiłam piersia, jak byla sytuacja ze u tesciów karmilam to wychodzilam do innego pokoju, nie dlatego ze sie wstydze lecz by dziecka nic nie rozpraszalo, karmienie piersią jest dla mnie naturalne :) no ale jakby ktos mi cycki macal to przegięcie... :dry:
Na szczescie nie czesto mialam zadawane pytania "dlaczego" wiec i tak ich nie pamietam :-D
Na początku moja mama starala sie wprowadzic wsio po swojemu mimo ze nie mieszkalam z nimi, swoje porady i pytania wciaz kierowała, a czemu to a czemu tamto....:confused2: powiedzialam ze to moje dziecko, moja sprawa, moje zycie mój wybór. Skonczylo sie zadawanie pytan. :-)
 
Macanie piersi przy karmieniu przez obcą babę szok:szok:.
Baaa przy karmieniu nawet mój K przy "przytulankach ma zabronione"

Ja karmiłam pierwsze dziecko 20 miesięcy, drugie też karmię, żadnych pytan nie było:moje dzieci, moje piersi, moja sprawa.
 
Ja pamiętam że jak karmiłam taką maleńką Dominikę zresztą później też to zawszę akurat na czas karmienia jak wychodziłam akurat dlatego żeby młoda przysnęła to wszyscy coś od nas chcieli a to ja podotykać a to popatrzeć chociaż chwilę wcześniej byliśmy między wszystkimi;/ Na początku nie mieszkaliśmy z teściami w sumie u nas to wszystko szybko było ale krępowała mnie rodzina męża jego bracia jak wchodzili jak karmiłam jego siostra teściowa najlepszy był teściu bo wcale nie wchodził a jak przypadkiem wpadł i zobaczył co robię to szybko uciekał:p
 
Umi dobrze to znam!! wkurzało mnie to nie miłosiernie!:wściekła/y: praktycznie u każdego lekarza było pytanie "czym pani karmi" nawet na bioderkach lekarz mnie o to pytał :sorry: a i w rodzinie znalazło się kilka "idealnych" matek, teraz mnie to konkretnie wali, całe szczęście że Polska w tej kwestii się "rozwija" i karmienie sztuczne nie jest już takie "straszne".
 
Oj jeszcze nietolerancja w tej kwestii jest straszna :baffled:
Niestety największą odczuwam od karmiących piersią mam,niestety.
Ja nigdy nie wtrącałam się w karmienie innych mam,niech sobie robi jak uważa,co mnie to obchodzi? Nie mój dzieciak,nie mój biznes.
Ja wiem jakie plusy są na korzyść dziecka karmionego piersią,ale to powtarzanie jak mantrę tych samych sloganów robi się trochę nudne...
I dziwna sprawa,bo matki dzieci butelkowych nie atakują od razu matek karmiących piersią.
I żeby nie było,pokarmiłam troszkę piersią,nie za długo,ale nie jestem aż takim laikiem w tym,ale trzecie dziecko od razu było na butelce i wcale nie muszę mówic,że się starałam karmic go piersią,wręcz odwrotnie,od razu dostał butelkę :tak:
 
choć aktualnie panuje "moda" na karmienie piersią, ja znów spotykam się ze zdziwieniem koleżanek, że zdecydowałam się tak karmić. no ale jak pisała Dorotar: moje dzieci, moje piersi, moja sprawa. nie zamierzam się nikomu tłumaczyć i już.


jak karmię, to też wychodzę do innego pokoju, bo mój syn jest strasznie ciekawski i łatwo go rozproszyć, co w efekcie końcowym skutkuje mega rykiem, więc niech je w spokoju i w ciszy, bez zbędnych rozpraszaczy.
a jeśli chodzi o wtrącanie się, to po chrzcinach młodego mieliśmy niewielkie przyjęcie w restauracji, wspaniałomyślna właścicielka wydzieliła mi intymny kącik, żebym mogła przewinąć i nakarmić małego. no i podczas karmienia widzę w szybie odbicie mojej teściowej, która niebezpiecznie szybko zbliżała się z aparatem celem zrobienia mi zdjęcia, jak karmię dziecko :angry: na szczęście mój mąż to zauwazył i interweniował na co ona zdziwiona "ale dlaczego? że mały się zdenerwuje?"...


uważam, że każda mama może karmić swoje dziecko jak chce, w końcu to mama wie, co jest dla jej dziecka najlepsze i nikt nie ma prawa się wtrącać.
 
Wiecie, mnie też to wkurza. Karmię piersią, bardzo mi na tym zależy. Ale mam dość tego, że każdy pyta. Po pierwsze czy karmię "jeszcze". Jakby to było coś dziwnego, że 3 miesięczne dziecko jest na piersi. KAŻDY kto pyta o karmienie używa słowa "jeszcze". A kiedy potwierdzam, ZAWSZE słyszę "to dobrze, to bardzo dobrze dla dziecka". Cholera, wiem co jest dobrze, a co źle dla mojego dziecka i nie potrzebuję, żeby mówiły mi o tym sąsiadki, koleżanki z pracy, obce kobiety.
 
reklama
Freyia ;-) to bądź dzielna ;-) pytania czy "jeszcze" karmisz z czasem przejda w atak...

ja młoda karmiłam 27 miesięcy.... jak młoda miała ok 12 miesiecy to lekarze twierdzili, ze karmienie nie ma sensu bo to sama woda juz jest...przeciwciał zero...zadnego pozytku z tego karmienia...

i faktycznie jak u lekarza wychodzila kwestia ze "jeszcze" karmie to dwa bieguny - jedni mowili "bardzo dobrze" a drudzy "wykancza sie pani" ale zrobilam sobie badania i morfologie mialam bardzo dobra ;-) nie wychudłam (niestety :-D) nie słaniałam się na nogach...

jedyny minusik jaki widze to młodej od nocnego ciumkania psują się zęboresy...choc na sterydach wziewnych tez byla i od tego tez sie zabki psują więc nie moge tej prochnicy tylko na cycowanie zwalic...
 
Do góry