reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Uprawnienia i sprawy urzędowe lutowych mam

ja w środkach komuniakcji miejskiej siadam od razu i brzuch wystawiam a jak stoi nade mną jakaś lafirynda z toną tapety na twarzy i sapie, że nie ma siły, to jej mówie, że moje dziecko będzie tyrać na jej emeryture i jest po temacie, w sklepie ( dużym, choć unikam supermarketów wogóle) nie zdarzyło mi się, że nie było kasy pierszeństwa, wiec mi się udało, w małych sklpeach osiedlowych tez nie mam problemów :)
 
reklama
Ogłaszam wszem i wobec, że wczoraj stał się cud.
Byliśmy z mężem na zakupach. Poszliśmy do kasy pierwszeństwa. Przed nami kilka osób, oczywiście nikt z widoczną niepełnosprawnością czy w ciąży tam nie stał. Powiedziałam głośno do męża, że przecież ich brzuchem nie porozpycham - kobieta przede mną na pewno słyszała, ale stała jak słup soli. A pani kasjerka kończąc kasowanie klientki rzuciła okiem na wszystkich i wyłapała mój brzuch. Powiedziała, że to jest kasa pierwszeństwa, ta pani jest w ciąży, więc proszę ją przepuścić. Ludzie przepuścili, tylko jeden facet coś palnął, że on nie chce, żeby go myszy zjadły, to przepuści. Ale się poczułam doceniona, dostrzeżona. Normalnie super.
Co prawda zdaję sobie sprawę, że taka sytuacja może się już nie powtórzyć i mój brzusio na nic się zda, ale wczoraj było miło.
 
Jeśli jest kasa tak zwana uprzywilejowana dla niepelnosprawnych i dla kobiet w ciazy czy rodzicow z dziecmi to masz prawo isc na poczatek kolejki albo jak jest jakas bardzo sluga to ise od tyłu - tzn tam gdzie ta kasjerka siedzi i ona ma cie obowiazek skasowac :) ja korzystam z tego na kazdych zakupach w marketach
ludzie oczywiscie sie denerwuja ale sami staja w tych kasach (uprzywilejowanych ) na "własną odpowiedzialność" :)
 
oj ja dzis poszlam do miesnego a tam jak zwykle 8 osob przede mna, wiec stanelam oparlam sie o sciane i stoje, weszla babka do sklepu i stanela przede mna, tak jak by mnie nie bylo, wiec jak sie troszke kolejka przesuwala to ja stalam dalej bo ta sciana to dobrze na moj kregoslup robila, no i jak nastapila moja kolej, to podeszlam i mowie pani ze ja tez stoje, a ona, tzn ta ktora weszla za mna, na mnie z ryjem ze moglam stac w kolejce tak jak ona a nie z boku, wiec ja sie wscieklam i mowie ze jestem w 25 tygodniu ciazy i nie potrzebuje specjalnych wzgledow tylko to co mi sie nalezy czyli moja kolej........ wrrrrrrrrrrr
 
Ech wbrew pozorom trudne życie ciężarnych :) Ja osobiście staram się jak mogę unikać tych kas itd. bo nie będę nikogo prosić, zresztą ludzi zazwyczaj udają, że nie widzą, że jestem w ciąży i specjalnie odwracają głowy. W komunikacji miejskiej to samo - jak tylko wejdę to nagle wszyscy zaczynają podziwiać przez okna naszą piękną stolicę albo wczytywać się po raz w tą samą stronę gazety ;/ Koszmar jakiś ... !
 
ja sie nie zastanawiam i tam gdzie w tramwaju nad miejscem jest naklejka na szybie że dla kobiet w ciazy badz z dzieckiem podchodze do takiej osoby i mówie grzecznie " przepraszam, ale tu jest moje miejsce" i wskazuje na nalepke na szybie... działa w 100% a jeszcze ludziom sie glupio robi ;)
 
Ja też jak widzę, ze sa miejsca i kasy wydzielone dla matek z dziećmi i ciężarnych to się nie przejmuje tylko dopominam swoich praw. W końcu po to są takie miejsca wyznaczone. A jak widzę mega kolejki przed kasami to na mur nie mam zamiaru w nich stać nawet jeśli ludzie z koszykami muszą przeze mnie się cofać, bo ja ze swim się nie zmieszczę. W końcu panie w kasach są czasem na tyle zmeczone, ze nie w głowie im rozglądać się po brzuchach klientek.
 
dokładnie ja juz tez nie stoje i nie czekam az mnie ktos zauwazy jesli same sie nie dopominmy o swoje to nikt nam tego nie da. wiec dziwczyny walczcie o swoje.
 
powiem Wam, że ja podobnie, nie za bardzo się upominam o swoje, nie lubię ludzi o nic prosić. nawet jak wsiadałam z wózkiem do autobusu czy tramwaju, to jakoś dosłownie ze 3 razy mi się zdarzyło, ze ktoś zaoferował pomoc, a tak to sama targałam ale jak się okazało, zę jestem w ciązy to przybastowałam. wolę przejść 2 przystanki na piechotę niż prosić kogoś o pomoc i jeszcze przepychać się w środku lokomocji aż ktoś miejsca dla wózka zrobi. Jedynie co to w metrze niezależnie od ilości osób jak wsiadam z wózkiem to mówię przepraszam i jakoś zawsze się znajdzie miejsce, nawet ze 2 razy mi miejsca ustąpiono ;) jedynie nie pcham się, jak widzę, ze już 2 wózki stoją, to wtedy czekam na kolejne.
jeśli chodzi o kolejk to zależy, ale przeważnie lecą do uprzywilejowanej a tam często już stoją inne brzuchatki ;)
 
reklama
A ja mam takie pytanko, może ktoś z Was się orientuje w tym temacie. W m jak mama wyczytałam, że mam prawo do tego by przy porodzie była przy mnie bliska mi osobo, chciałam żeby mój był ze mną zaczęłam dowiadywać się w szpitalu co i jak i dostałam informacje że owszem może, ale żeby tak było musi zapłacić ( nie pamiętam już 200 czy 400 zł) i zastanawiam się czy skoro jest to moje "prawo" to czy szpital moze pobierać za to opłatę??? Dodam, że nie mam zamiaru rodzić w jakiejś prywatnej klinice tylko w zwykłym szpitalu NFZ
 
Do góry