reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ustalenie ojcostwa i jego prawa

reklama
Chciałabym zadać Pani kilka pytań. Więc zaszłam w ciążę z moim byłym chłopakiem. Gdy się rozstaliśmy (on zerwał) musiał być tego świadomy, że mogłam być w ciąży (ale nie potwierdziłam jeszcze tej informacji).
Rozumiem,z e poinformowała go Pani, ze podejrzewa że jest w ciąży, ale było to przed potwierdzeniem ciąży przez lekarza?

Nie meiliśmy kontaktu przez pół roku, i dopiero po tym czasie dowiedział się o ciąży. On w sądzie miał jakieś dowody, że ja wiedziałam jeszcze w trakcie trwania związku, ale naprawde nie wiem skąd to miał, skoro ja wtedy jeszcze nie wiedziałam na 100%. Przez cały czas nie kwestionował swojego ojcostwa, chciał się widywać i pomagać mi finansowo. Swoich obietnic nie spełniać i zaczął wypierać się dziecka. Założyłam więc sprawę w sądzie o ustalenie ojcostwa i alimenty. Pani sędzina na jego pytanie czy myśli, że spotykałam się z innymi mężczyznami odp. tak i na tej podstawie zlecono badania DNA mimo mojego zaprzeczenia zdrad i przedstawienia rozmów gg i sms, w któych ojcostwu nie zaprzeczał. Na jego pytanie czy chciałby mieć prawa rodziecielskie, gdyby okazał się ojcem, odp, że tak. Zgodził się na moje nazwisko.
I teraz może opiszę krótko moją i jego sytuację. Więc oboje jesteśmy osobami młodymi. Ja za 4 miesiące skończę szkołę, on z czego wiem chodzi do szkoły weekendowej, dzięki czemu dostaje alimenty od swego ojca. Z czego wiem, to pracuje, ale nie wiem czy na umowę. Ja z kolei nie pracuje, uczę sie w szkole z internatem. Ciąży nie przewidziałam i postanowiłam zostać w szkole, gdyż wszyscy wiedzą o dziecku. Zajmuję się z nią średnio 1-2 dni pon-czw i pt od godz. popołudniowych, sob i niedz. Mimo, że dziecko ma 8 miesiący nie widział jej nawet na oczy.
A dlaczego? Nie chciał czy Pani mu to uniemożliwiała?

Więc:
-w pozwie napisałam o pozbawienie praw rodzicielskich. Wiem, że praw go sąd nie pozbawi, bo nie ma podstaw, ale jaka jest szansa na ograniczenie praw? nie jesteśmy w dobrych stosunkach, praktycznie nie utrzymujemy kontaktu.
Szansa na ograniczenie jest spora, bo podstawą moze tu być fakt, ze nie mieszkacie razem. Niemniej ograniczenie praw bardzo niewiele daje.

-jeśli sąd ustali widzenia, to jakie mam szanse na uzyskanie ich tylko w mojej obecności, gdyż on dziecka nie zna?
Niewielkie.

-sąd zasądził alimenty na czas procesu 200zł, których nie wpłacił (byłam u komornika). Czy ma to wpływ na prawa rodzicielskie? dodam, że sam zgodził się na nie. I co znaczy klauzula wykonalności?
Alimenty i prawa rodzicielskie to dwie odrębne sprawy. klauzula oznacza, ze ma Pani tytuł do egzekwowania alimentów przez komornika.

-rozprawa była miesiąc temu, a nadal nie dostalam listu z terminem. Ile czeka się na termin? Jak takie badanie wygląda? dodam, że badania odbywają się we Wrocławiu
Różnie. Nie ma reguły.

Wiem, że badania jeszcze się nie odbyły, ale jestem pewna wyników.
-czy to, że nie kontaktował się z dzieckiem przed badaniami na wpływ na jego prawa, czy tylko po otrzymaniu wyniku?
W mojej ocenie niewielki.

-oraz jakie prawa może uzyskać jeśli a) nie będzie koktaktował się po wynikach b) będzie się kontaktowac po wynikach.
Nie widzę podstaw do odebrania praw, być moze prawa zostana ogrniczone. Nie ma to jednak wpływu na kontakty z dzieckiem.
 
Ja bardzo chce żeby miał kontakty z dzieckiem, nawet sama mu pisałam jak byłam akurat w mieście z dzieckiem (ja mieszkam we wiosce obok) ale on nigdy nie miał czasu, a później napisał, że nie jest na to gotowy. I moje stanowisko w tej sprawie się nie zmieniło, jednak chciałabym decydować w ważniejszych kwestiach (moim prawdziwym pragnieniem jest jego brak decydowania o dziecku, ale to jest MOJE pragnienie, może niekoniecznie dobre dla dziecka). Najbardziej chodzi mi o miejsce zamieszkania, bo chciałabym przeprowadzić się do większego miasta.
Nawet jak sad ograniczy ojcu prawa to i tak w ważnych sprawach będzie Pani musiałą konsultować wszystko z ojcem. Zwykle sąd ogranicza prawa do współdecydowania o istotnych spraach dziecka. A istotne sprawy to wykształcenie, leczenie, m-ce zamieszkania, spedzanie wakacji itp. Czyli właściwie wszystko.

Do odwiedzin: czyli on będzie miał prawo zabrać mi np. na cały dzień, wtedy już roczne dziecko, które go nie widziało na oczy? ale ja się na to nie zgodzę, on jest dla niej obcą osobą, mimo, że jest ojcem.
O tym zdecyduje sąd. Moim zdaniem ojciec będzie mógł zabierać dziecko do siebie na cały dzień lub dłużej. Jak dziecka Pani nie wyda to może Pani mieć poważne kłopty do odebrania praw rodzicielskich włacznie.
 
Aha. Nie odpowiedziałam Pani jeszcze w jednej kwestii. Nie mieliśmy kontaktu, bo on w krótkim czasie znalazł sobie nową dziewczynę, bardzo zaborczą. Mimo tego, że w jego mieście już "gadali" o mojej ciąży, to on się nie odezwał. Dowiedział się pod koniec 6go miesiąca ode mnie. Wydaje mi się, że ta dziewczyna również ma wpływ na jego decyzje.
To bez znaczenia. nie jestście razem,miał prawo ułożyć sobie życie. Zo osobą, która JEMU odpowiada.
 
reklama
Wiem o tym i nie mam nic przeciwko temu by ułożył sobie życie. Niemniej jednak odpowiedź o zakresie ograniczenia tej władzy zadowala mnie, o reszcie rzeczy może decydować, bo jak już wspomniałam zależy mi by nie decydował o miejscu zamieszkania no i związaną z tym edukacją. Bo tak samo jak on również mam prawo ułożenia sobie życia.
I tak powinna Pani oświadczyć przed sądem. powinna Pani wnioskować by miejscem zamieszkania dziecka było każdorazowe miejsce zamieszkania matki.

Do wyroku sądu nie będę mieć sugestii, jeśli sąd zdecyduje, że będzie mógł takie małe dziecko zabierać, to nie będę tego kwestionować, ale przed sądem będę walczyć o swoje racje :)
Bardzo dziękuje za odpowiedź i pozdrawiam.
Gratuluje zdrowego rozsądku. Z taka postawą jest Pani w stanie sporo osiagnąć. Rozumie Pani, ze przed sądem trzeba walczyć, domagać się korzystanych rozwiązań itp. ale potem nie pozostaje nic innego jak tylko zastosować się do wyroku. Moze to Panią zdziwi, ale dzisiaj to niezbyt czesta postawa.
 
Do góry