reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Uwaga na balkonie!

ola_medrek

Aktywna w BB
Dołączył(a)
12 Wrzesień 2006
Postów
85
Miasto
Kielce
cześć nie chcę pisać o tym że dziecko może wypaść przez balkon:no:. mnie i moją znajomą spotkało to samo - a mianowicie w czasie wieszania prania na balkonie nasi synowie zamknęli nas. Ja spędziłam tam "tylko" 40 minut, czekając na męża wracającego z pracy, a koleżanka AŻ 4 godziny. ja mogłam przeskoczyć bo mieszkam na parterze, ale to by nic nie dało bo byłam przecież bez klucza do mieszkania. Ania przez dłuższy czas krzyczała, prosiła o telefon, zadzwoniła do męża, on jechał z kluczem 50 kilometrów. Podobno ich syn miał "3 kilo" w pieluszce, że aż dziwili się skąd tyle wszystkiego się wzieło - pewnie ze strachu.
Teraz wychodząc na balkon stawiam krzesło przy otwartych na maxa drzwiach balkonowych, a wczoraj mama doradziła mi żebym przekręcała klamkę w środkowym oknie zeby w razie czego je otworzyć.
 
reklama
Moja koleżanka miała identyczną sytuację:szok::szok::szok::szok: i dlatego ja od początku jak wychodzę na balkon to podstawiam pufę, bo można się nieźle załatwić, a jakby tak coś na gazie było nastawione :szok::szok::szok::szok::szok: Rety :szok::szok::szok: nawet nie chcę myśleć :no::no::no::no:
 
jak syn byl maly ale juz ruchliwy to po podobnej przygodzie wstawilismy w drzwi balkonowe klamke z przyciskiem - dziecko samo nie da rady otworzyc drzwi ani zamknac; na szczescie u nas ja bylam w lazience jak syn zamknal tatusia na balkonie i wszystko sie szczesliwie skonczylo :)
 
Sewa - zapomniałam dodać że u mnie właśnie gotował się obiad, ja cuda wyprawiałam żeby Kuba nie wyszedł z pokoju. Na szczęście miał włączony jakiś kanał dla dzieci, więc trochę oglądał, trochę tańczył i wszystko dobrze się skończyło
 
Zdarzyło sie to mojemu partnerowi- jakos uprosił malucha by go otworzył, udało sie. Wczesnije rowniez partnerowi mojej siostry. Ten to wołał do sasiadki aby zadzwoniła do nas( miała nr tel) a ja do siostry aby sie pospieszyła i uwolniła chłopaka.
 
Ja już mam to za sobą. Jednak mnie nie dziecko zamknęło na balkonie , a..... tatuś:angry: W zimę wyszłam zawiesić jakąś pierdułkę na balkonie , żeby było bardziej świątecznie i kazałam tatausiowi zamknąć balkon, bo zawsze synek za mną podąrzał, a nie chciałam, żeby się przeziębił. Niestety pech chciał , że akurat jak ja tam siedziałam do tatausia zadzwonił telefon i poprostu wyszedł z domu :wściekła/y: zapominając o mnie :growl: Myśłałam , że oszaleję, ze strachu jak się zorientowałam , ze sobie poszedł. Marzłam strasznie,a Mały darł sie, bo chciał do mnie :baffled: Siedziałam tam ok 40 minut. W końcu z rozpaczy zaczęłam nawet ryczeć :ninja: Eh , straszne to było. Dobrze,że tatus nie poszedł gdzieś na dłuzej:cool2:

Teraz zawsze jak wychodzę, to uchylam środkowe okno, tak na wszelki :tak:
 
Do góry