Kaalaa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Lipiec 2025
- Postów
- 1 534
Przeczytalam leniwe i mam ochote na kluski leniweDobrea ja tak lubię leniwe i pooowolne poranki że ich sobie nie odmawiam a potem załączam motorek w
![]()

Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<
Przeczytalam leniwe i mam ochote na kluski leniweDobrea ja tak lubię leniwe i pooowolne poranki że ich sobie nie odmawiam a potem załączam motorek w
![]()
Ja od kilku dni zbieram się żeby zrobić syrniki ale coś się zebrać nie mogęPrzeczytalam leniwe i mam ochote na kluski leniwe![]()
Ja podczas trwania cp (jeszcze przed szpitalem) w 23r dowiedziałam się ,że młodsza siostra jest w ciąży(5 miesiąc) . Nikomu nie powiedziała - dopiero nasza koleżanka z pracy się naszej młodszej siostrze wygadała,żeby ta przekazała K.gratulacje... najmłodsza dostała ataku paniki/szału - nie wiem jak to nazwać. Była zła na świat,że ja cierpię,że tracę kolejne dziecko a K. była u nas dwa dni wcześniej i nic nie powiedziała a obca baba jej przekazuje takie wieści,które siostra-siostrze "powinna" powiedzieć osobiście.Jezu… jak ja to rozumiem…nie wiem ja uznałam że trudno najwyżej stracę przyjaciół. Jestem teraz na tak złym etapie w swoim życiu że nie liczy się to już dla mnie. Trudno.
No niestety mam to samo zdanie. Mimo że kocham tych ludzi i nic mi nie zrobili, nie jestem w stanie tego znieść. To jest silniejsze ode mnie. Choćbym miała stracić znajomość to trudno, życie to sinusoida znajomości też - pewne się rozchodzą z czasem z różnych powodów, ludzie wyjeżdżają, oddalają się od siebie. Ja najwidoczniej nie mogę kontynuować pewnych znajomości na dzień dzisiejszy. A czy te znajomości jeszcze będą za rok jak wyjdę z doła? Nie wiem. Może tak, może nie.Ja podczas trwania cp (jeszcze przed szpitalem) w 23r dowiedziałam się ,że młodsza siostra jest w ciąży(5 miesiąc) . Nikomu nie powiedziała - dopiero nasza koleżanka z pracy się naszej młodszej siostrze wygadała,żeby ta przekazała K.gratulacje... najmłodsza dostała ataku paniki/szału - nie wiem jak to nazwać. Była zła na świat,że ja cierpię,że tracę kolejne dziecko a K. była u nas dwa dni wcześniej i nic nie powiedziała a obca baba jej przekazuje takie wieści,które siostra-siostrze "powinna" powiedzieć osobiście.
Mnie też krew zalała -z żalu, z zazdrości...
W czerwcu dowiedziałam się też ,że przyjaciel męża będzie w styczniu ojcem - jego żona głośno mówiła,że nie chce mieć dzieci póki co,że siebie z brzuchem nie wyobraża a tu zonk. Widziałam ją ostatnio w czerwcu,kiedy się na jej Ur dowiedzieliśmy. Gdy byłam w szpitalu to zero zainteresowania z ich strony,jej mąż do mojego pisał o pomoc w remoncie i to go bardziej interesowało niż to,że walczyłam o życie
Już nie wspomnę,że nas siostra męża też miała w,gdy byłam w szpitalu... Także trzeba się odcinać od tego co nam nie służy
Możemy zakładać kolejny klub, początkiem roku odstawiłam leki na nerwice lękową i również nasenne po to żeby bezpiecznie się starać o ciążeOdstawiłam antydepresanty i leki nasenne do starań, także o tym niestety też coś wiem. Charakter mam podobny. Nie jest mi łatwo funkcjonować. Ale dam radę. Ty też dasz
U nas ci znajomi, o których pisałam wiedzą o stratach. No tylko, że ktoś kto tego nie przeżył po prostu tego nie zrozumie, nawet gdyby bardzo chciał. Nawet jeśli wydaje mu się inaczej. Dla ludzi przeciętnych wszystkie badania, monitoringi, testy to czarna magia. Zaryzykuję stwierdzenie, że większość ludzi nie ma bladego pojęcia o istnieniu tych rzeczy.No niestety mam to samo zdanie. Mimo że kocham tych ludzi i nic mi nie zrobili, nie jestem w stanie tego znieść. To jest silniejsze ode mnie. Choćbym miała stracić znajomość to trudno, życie to sinusoida znajomości też - pewne się rozchodzą z czasem z różnych powodów, ludzie wyjeżdżają, oddalają się od siebie. Ja najwidoczniej nie mogę kontynuować pewnych znajomości na dzień dzisiejszy. A czy te znajomości jeszcze będą za rok jak wyjdę z doła? Nie wiem. Może tak, może nie.
Jak zrobisz, to podeslij trocheJa od kilku dni zbieram się żeby zrobić syrniki ale coś się zebrać nie mogę
No tak jak mówię, ja nie napiszę, że na pewno będzie dobrze, bo nie mam takiej mocy sprawczej. Dla mnie samo wysikanie dwóch kresek to tak naprawdę dopiero początek jazdy w gruncie rzeczy.Możemy zakładać kolejny klub, początkiem roku odstawiłam leki na nerwice lękową i również nasenne po to żeby bezpiecznie się starać o ciążeza zgodą psychiatry oczywiście
Ja popadłam w obsesję,że dziecko z tej ciąży b miała na początku kwietnia jakoś- na Wielkanoc napewno. Moja córka w maju ma urodziny i T. i K. Zawsze przyjeżdżali na jej Ur. Teraz jak przyjadą to będą z córeczką... My też byśmy mieli bobasa - na samą myśl zalewałam się łzami... Teraz też mnie ściska.No niestety mam to samo zdanie. Mimo że kocham tych ludzi i nic mi nie zrobili, nie jestem w stanie tego znieść. To jest silniejsze ode mnie. Choćbym miała stracić znajomość to trudno, życie to sinusoida znajomości też - pewne się rozchodzą z czasem z różnych powodów, ludzie wyjeżdżają, oddalają się od siebie. Ja najwidoczniej nie mogę kontynuować pewnych znajomości na dzień dzisiejszy. A czy te znajomości jeszcze będą za rok jak wyjdę z doła? Nie wiem. Może tak, może nie.