reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wada letalna mojej córeczki....

39tc

Nie mam siły. Siedzę w łazience na podłodze i wyje... Tak żeby nikogo nie obudzić. Coś we mnie pękło.
Ile czasu można żyć i udawać, że wszystko jest ok?
To ponad moje siły.

Miałam wizytę u lekarza. Serduszko Tosi biło ok 100/min..... Zwalnia.... Tak jeszcze nie było. Totalnie mnie to dobiło. Jakby opadła jakas kotara i odsłonił prawdę. Jakbym żyła w przekonaniu, że na pewno urodzi się żywa. Coraz częściej miałam myśli, że może będę mogła dokupić nowe ubranka, a może będzie wypisana do domu? A dziś, nagle, tak jakbym dostała w twarz. "Obudź się!!!"

Nie mogę tego kur** pojąć, nie dociera to do mnie!!!! Nie pogodze się, nie można się pogodzić z chorobą i umieraniem dziecka!
Mijają tygodnie, jakoś z tym żyję. Naprawdę staram się, funkcjonuje w miarę normalnie, przeżywam ciąże jak najbardziej się da, staram się żeby zostało jak najwięcej wspomnień, pamiątek. Mimo to ból jest nie do zniesienia.
Wolałabym umrzeć razem z nią. Nie chcę żyć bez niej. Jest moim cudem, ideałem, moją największą miłością.
Chce spojrzeć w Jej żywe oczka. Chcę żeby mój i jej trud ciąży i porodu, skończył się spotkaniem.
Jestem taka bezsilna.

Do tego muszę podjąć decyzję. Gdy podczas porodu, jej tętno zacznie spadac.... Mają mi zrobić cesarke, czy chce dalej rodzić.
Jakiś koszmar. A i mam czekać aż poród sam się zacznie. Nawet jak będę po terminie, to chyba nie będą wywoływać. Tak się robi przy "zdrowych" ciążach. A u mnie nie ma po co.
Tesciowa mieszka za granicą, szykuje się na przyjazd, na termin porodu, sama nie wie. Moja mama też spakowana czeka na sygnał.
A najchętniej to bym uciekła gdzieś daleko od wszystkich, od tego wszystkiego.
 
reklama
39tc

Nie mam siły. Siedzę w łazience na podłodze i wyje... Tak żeby nikogo nie obudzić. Coś we mnie pękło.
Ile czasu można żyć i udawać, że wszystko jest ok?
To ponad moje siły.

Miałam wizytę u lekarza. Serduszko Tosi biło ok 100/min..... Zwalnia.... Tak jeszcze nie było. Totalnie mnie to dobiło. Jakby opadła jakas kotara i odsłonił prawdę. Jakbym żyła w przekonaniu, że na pewno urodzi się żywa. Coraz częściej miałam myśli, że może będę mogła dokupić nowe ubranka, a może będzie wypisana do domu? A dziś, nagle, tak jakbym dostała w twarz. "Obudź się!!!"

Nie mogę tego kur** pojąć, nie dociera to do mnie!!!! Nie pogodze się, nie można się pogodzić z chorobą i umieraniem dziecka!
Mijają tygodnie, jakoś z tym żyję. Naprawdę staram się, funkcjonuje w miarę normalnie, przeżywam ciąże jak najbardziej się da, staram się żeby zostało jak najwięcej wspomnień, pamiątek. Mimo to ból jest nie do zniesienia.
Wolałabym umrzeć razem z nią. Nie chcę żyć bez niej. Jest moim cudem, ideałem, moją największą miłością.
Chce spojrzeć w Jej żywe oczka. Chcę żeby mój i jej trud ciąży i porodu, skończył się spotkaniem.
Jestem taka bezsilna.

Do tego muszę podjąć decyzję. Gdy podczas porodu, jej tętno zacznie spadac.... Mają mi zrobić cesarke, czy chce dalej rodzić.
Jakiś koszmar. A i mam czekać aż poród sam się zacznie. Nawet jak będę po terminie, to chyba nie będą wywoływać. Tak się robi przy "zdrowych" ciążach. A u mnie nie ma po co.
Tesciowa mieszka za granicą, szykuje się na przyjazd, na termin porodu, sama nie wie. Moja mama też spakowana czeka na sygnał.
A najchętniej to bym uciekła gdzieś daleko od wszystkich, od tego wszystkiego.
To normalne, że przychodzą właśnie takie chwile. Nikt nie jest bez emocji, a Ty masz ich w sobie wiele, wiele miłości, radości z każdego dnia i jednocześnie bólu. I tak jesteś wspaniałą, dzielną mamą dla Tosi i ona to wie, ona to czuje. Dajesz jej teraz tak wiele !!!! Najwięcej !!!!!
Lekarz nie może normalnie podejść do ciąży i rozwiązania tak jakby to była zdrowa ciąża??
Kochana trzymajcie się silnie, mam nadzieję, że wszystko potoczy się po Waszej myśli...
 
@Itsaris [emoji22][emoji22][emoji22]
A jednak dopisze jeszcze, ze lekarz nie ma prawa odmowic ci cc. Masz do tego wskazania medeczne. Jesli chcesz zobaczyc Tosiule zywa to moze nie czekaj na sn. Lekarze nie maja prawa czekac, az dziecko w tobie obumrze. Cichy porod, kiedy maluszek umarl nie jest prosty. Osobiscie nacisnelabym lekarza, ze naglosnie sprawe w telewizji. To, ze corunia jest ciezko chora tym bardziej zobowiazuje ich do dzialania i wsparcia dla matki, a nie pozostawianie jej samej sobie. Oni maja obowiazek was obie ratowac pomimo choroby, a ewidentnie teraz trzeba to robic.
Tak ogromnie mi przykro, ze tego doswiadczasz. Nie chowaj sie w lazience, placz i niech caly swiat slyszy i widzi twoj bol, bo jest przeogromny. Tak dzielnie sobie ze wszystkim radzisz. Kazdy by pekl... moze nawet szybciej. Dalas Tosi tyle czasu ile moglas. A chec rozplyniecia sie... ona niestety czesto sie pojawia... i wielka szkoda, ze swiat sie nie zatrzyma pomimo twojej tragedii... my zatrzymamy sie z toba i bedziemy pamietac. Dzieki tobie Tosia bedzie dluuuuugo zyla w naszych sercach i wspomnieniach
 
Ostatnia edycja:
@Itsaris uderzyło mnie to co napisałaś. Tak mi strasznie przykro. Wiem, że chcesz dla Tosieńki jak najlepiej. Rozumiem. I przepraszam za to co napiszę teraz wprost. Poród SN jest dla dziecka najlepszy, ale oto jego główne zalety (cytuję za mamaginekolog)
  1. przejście główki dziecka przez kanał rodny matki, działa jak swoisty masaż na mózg maluszka i stymuluje go tym samym do rozwoju;
  2. kontakt buzi dziecka z kanałem rodnym i kroczem mamy powoduje, że dostaje on od początku życia prawidłowa florę bakteryjną matki, a nie florę bakteryjną lekarzy i pielęgniarek przy operacji;
  3. poród jest stresem dla dziecka, ale w pozytywnym znaczeniu. Stres bowiem zwiększa wydzielanie hormonów, które aktywują układ immunologiczny, zwiększając tym samym odporność dziecka na infekcje w pierwszych dniach życia;
  4. ucisk klatki piersiowej dziecka w kanale rodnym mamy, pomaga płucom szybciej opróżnić się z płynu owodniowego;
  5. wyrzut oksytocyny przy PSN rozpoczyna skuteczną laktację. Oznacza to, że dziecko urodzone siłami natury zazwyczaj szybciej uzyskuje pokarm mamy.
Poród SN to jednak także ogromny wysiłek dla dziecka. Bardzo szanuję Twoją decyzję, ale rozważ może jeszcze CC. Skoro tętno zwolniło do 100 to być może CC jest jedyną szansą na to o co tak dzielnie walczysz od wielu tygodni.
Przytulam Cię bardzo mocno i piszę tego posta ze łzami w oczach. Nie mogę nawet wyobrazić sobie Twojego bólu. Jeśli mogłabym cokolwiek dla Ciebie zrobić, jakoś pomóc to pisz Kochana.
 
Ostatnia edycja:
Muszę pomyśleć o tym wszystkim przez te ostatnie dni. Taka decyzja jest ponad ludzkie siły.
Cokolwiek wybiorę, nie mam gwarancji, że dostanę to czego pragnę.
NIE MAM WPŁYWU NA NIC.
Muszę na nowo spróbować oswoić się z myślą straty. Mogę nie mieć możliwości spojrzeć jej w oczy. Ale zawsze będzie ze mną. Zawsze będzie moim pierwszym dzieckiem. Teraz Ją mam, słyszy mnie, czuje, a ja Ją. Mamy więź. Tylko się nie widziałyśmy twarzą w twarz.
Jestem strasznie przygnebiona tym wszystkim. Do tego jeszcze się przeziebilam, jestem przykuta do łóżka i nie mogę zająć się czymś innym, żeby nie myśleć. Martwię się też o Malutką, ale staram się opiekować sobą, żeby Jej nie było źle.

Dziękuję za wiadomości ❤️
 
reklama
Nadal choruje :( dawno mnie tak nie rozłożyło
Ale Tosia się rusza, słuchamy jej serduszka...
Jutro mam wizytę u lekarza jestem ciekawa ile waży :) urosła na pewno, bo czuję po brzuchu :)
Układam sobie w głowie to co może się wydarzyć.

Dostaliśmy dziś zdjęcia od fotografa. Z sesji ciążowej. To chyba będzie jedna z piękniejszych pamiątek w życiu. Bardzo bardzo się cieszę, że to zrobiliśmy. Długo nie mogłam się zdecydować na te sesje, ale efekt jest cudowny. Tosia jest bardzo fotogeniczna, nawet w brzuszku ;) pochwalę się, a coo :)
 

Załączniki

  • received_2137276963256161.jpeg
    received_2137276963256161.jpeg
    432,6 KB · Wyświetleń: 1 246
  • _20180924_190551.JPG
    _20180924_190551.JPG
    867,5 KB · Wyświetleń: 1 226
  • received_2099604840369139.jpeg
    received_2099604840369139.jpeg
    842,2 KB · Wyświetleń: 1 208
  • _20180924_190753.JPG
    _20180924_190753.JPG
    1 022,2 KB · Wyświetleń: 1 163
Do góry