Też przystaje do grona żarłaczy.
Nie wiem jak z moją wagą, bo od ostatniego pomiaru u położnej 2 tyg przed porodem nie wchodziłam na wage. Troche mnie wyciągneło w szpitalu gdzie prawie 3 doby nic nie jadłam, do tego lewatywka
, plus 15-godzinny ciężki poród i kolejna doba spacerów z małą (4480g) na rękach. W pasie mam 10 cm do zrzucenia takiego "worka" z sucha skórą
Ogolnie chyba za duzo mi nie zostało, ale z takim przeżuwaniem na okrągło to nie pójdzie tak hop-siup, o ile w ogóle uda mi sie zrzucic cokolwiek a nie przytyc jeszcze wiecej 
Nie wiem jak z moją wagą, bo od ostatniego pomiaru u położnej 2 tyg przed porodem nie wchodziłam na wage. Troche mnie wyciągneło w szpitalu gdzie prawie 3 doby nic nie jadłam, do tego lewatywka
, plus 15-godzinny ciężki poród i kolejna doba spacerów z małą (4480g) na rękach. W pasie mam 10 cm do zrzucenia takiego "worka" z sucha skórą
Ogolnie chyba za duzo mi nie zostało, ale z takim przeżuwaniem na okrągło to nie pójdzie tak hop-siup, o ile w ogóle uda mi sie zrzucic cokolwiek a nie przytyc jeszcze wiecej 


Czyli o 13 za duzo
tzn +11do +13 do wagi początkowej
a ja mu na to, ze to moja motywacja....
jak narazie dziala...w czwartek dzien wazenia...oby chociaz jeden kilogramek ubyl.....