Mój M. czekał na tą wiadomość

) za każdym razem gdy robiłam test to wiedział o tym i zawsze dzwonił rano z pracy jaki wynik?? Gdy za trzecim razem wyszły dwie kreseczki to wysłałam mu zdjęcie testu do pracy i po godzinie był już w domu bo chciał zobaczyć na własne oczy

)) Później już było gorzej... same zakazy... naczytał się że nie można pić kawy, czarnej herbaty, pić dużo wody niegazowanej i dużo różnych rzeczy. Strasznie się przejął. Nawet zwraca mi uwagę jak śpie na brzuchu, żebym nie gniotła dzidziusia... Masakra... Nie mówiąc już nawet o tym że pokój dla dzidziusia już ma zaprojektowany, co gdzie będzie i jak. Z jednej strony to jest słodkie i się cieszę że tak jest, ale jest to męczące, zwłaszcza ze to dopiero początek. Ale dogadza mi jak tylko chce

)) Spełnia zachcianki, robi zakupy, sprząta, myje podłogi, okna i oprócz tego pracuje

)) a mi przez to się nudzi jak on jest w pracy, bo wszystko w domu zrobione. Jedynie mój M narzeka że jestem śpiochem

)
A u was też tak było??