reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wasze Śmieszne sytuacje w ciąży spowodowane przez HORMONY ;-)

Alajah

Początkująca w BB
Dołączył(a)
15 Styczeń 2013
Postów
22
To może ja zacznę.. Żeby troszkę wyluzować ten stresujący dla nas okres pomyślałam, że podzielimy się sytuacjami, które miały miejsce w ciąży. I są oczywiście winą hormonów! Chodzi o akcje, które miałyście i nad którymi nie panowałyście. W danej sytuacji pewnie nie było to śmieszne, ale z biegiem dni/tygodni jest na pewno.

To może ja zacznę.

W 9tc mój chłopak, specjalnie wyszedł z firmy żeby mnie zawieźć na badania kontrolne do doktora. Bałam się iść sama bardzo. Musiał zostawić pracowników samych, łatwo nie było, bo był to piątek. Wizytę mieliśmy chyba na 17:40. W aucie dostałam takiej histerii, że jechał za szybko, że nie mogłam przestać płakać. Uspokajał mnie, prosił, a ja dalej w ryk. I tak 2 godziny. Wizyta przepadła i potem musiałam iść w poniedziałek sama :p Więc mógł zostać w pracy :p

W 10tc jechaliśmy od moich rodziców, którzy mieszkają 100km od nas. Po drodze chłopak musiał zatankować, więc stanęliśmy na Shellu. Pyta się mnie "kochanie, chcesz coś?". A ja, że hot doga chcę. To ten na spokojnie mi tłumaczył, że hot doga to nie, bo to nie zdrowe, sztuczne, że GMO i że dla dziecka źle. A ja w ryk. Na trasie chciałam mu wysiąść z jadącego auta :p Musiał zablokować drzwi.

No i wczoraj.. poszliśmy do kina na Django. Nie wiem, czy widziałyście ten film. Normalnie oglądałam już inne produkcje Tarantino. A tu, już na początku filmu jak zabili konia z pistoletu - ja w ryk. W połowie filmu, jak spuścili psy, żeby zabiły człowieka to wstałam i wyszłam w połowie filmu. Do kina już nie wróciliśmy. Ale popcorn zabrałam do domu ;-)

Mój chłopak to anioł ;p ;p A wy miałyście jakieś sytuacje, nad którymi nie panowałyście?
Normalnie jakbym teraz spojrzała na siebie z boku to zachowuje się jak wariatka hehehe
 
reklama
O taaak:)
płakałam przez sałatkę, która mi nie smakowała, a tyle się napracowałam:)
Na filmach nie płakałam, ale na reklamach. Reklama calzedoni rajstop wyłam jak bóbr, pampersowe reklamy.
Raz wyszłam na zakupy z jednym okiem pomalowanym. Zastanawiałam się czemu pani w sklepie tak mi się przygląda. W domu domyśliłam się:-)
Na porodówce jeszcze jak kazali mi jechać na trakt porodowy, to się rozbeczałam i powtarzałam "jak to, ja przecież nie jestem jeszcze gotowa". Położna się ze mnie śmiała, że może i ja nie jestem gotowa, ale synek jak najbardziej:-)
 
Porodu to ja się boję jak nie wiem czego. Ale przypomniałaś mi, że w sklepie przestaje rozumieć co mówi do mnie sprzedawca. Babka do mnie, że mam jej dać 11,20 a ja jej daje 8,30 i nie wiem o co mi chodzi xD hihihi
 
Jak byłam w ciąży z synkiem,wybraliśmy się z mężem kupić wanienkę dla małego.Wszystko szło gładko do momentu kiedy mąż chciał kupić wanienkę z Myszką Miki ,był już z nią w drodze do kasy kiedy rozbeczałam się jak dziecko i wymamrotałam zanosząc się szlochem,że ja nie chcę wanienki z Myszką Miiikiii. Ludzie na mnie patrzyli jak na ostatnią wariatkę,ale wanienka została wymieniona na taką z Tygryskiem,a ja wyszłam ze sklepu promieniejąc radością.
 
Ho, fajne momenty, rzeczywiście bywa ciężko w ciąży z hormonami.Ja z ciąży nie pamiętam takich jazd, ale na pewno nigdy w życiu nie zapomnę, jak po urodzeniu pierwszego synka, jak już go wzięli, patrzę i krzyczę-Ojejku, widzę całe nogi!Widzę co mam między nimi! A potem, jakby było mało-Bardzo proszę mnie zaszyć like a virgin. A lekarz powiedział, ze zrobi co w jego mocy:-DA potem miałam typowy , książkowy kryzys dnia trzeciego, w czasie obchodu ledwo na oczy widziałam, takie spuchnięte od płaczu, lekarz pyta-co ja tak płaczę? A ja na to ze tak jakoś, ze synuś taki maleńki, taki śliczny i cały mój:tak:, to się pośmiali wszyscy a ja ryczałam-normalnie, nie mogłam inaczej.
 
Moja gwiazda postanowiła urodzić się nieco więcej niż dwa tygodnie wcześniej, odeszły mi wody ok. 2 w nocy, obudziłam się z tekstem do męża "albo się posikałam albo jedziemy na porodówkę", a potem tylko powtarzałam że "nie tak to zaplanowałam, mam nieumyte włosy", taaa, jakby te włosy były najważniejsze :sorry2:
 
Ja za to popłakałam się jak mój chłopak wjeżdżał na plac garbusem, który stał dość długo w garażu i czekał na naprawe. Kiedy zapytał co się stało odpowiedziałam, że: taki garbusek śliczny wjeżdża...:-D albo po nocach jak nie moge spać, to oglądam porody naturalne na youtube i za każdym razem jak się dzidziuś rodzi to płacze przed komputerem, aż się chłopak budzi i pyta czy wszystko w porządku :tak:

Jestem w 39 tc i przez całą ciążę mam różne humory...najgorzej jest kiedy mnie wspomnienia starych lat biorą, bądź nie wiedzieć czemu zaczynam tęsknić za czasami, gdzie bywałam wśród ludzi codziennie, chodziłam do pracy a weekendy spędzałam do rana w ulubionych pubach. Płaczę i szlocham, a dzidziuś na pewno nie jest z tego zadowolony :(
Zdarza mi się płakać z tęsknoty za dzieciństwem i młodymi latami...a potem się cieszyć jak głupia, że ulubiony serial się zaczyna...:crazy:
 
moje jazdy tez byly calkiem, calkiem:) przez cala pierwsza ciaze marzylam o to aby byc mama muminkow:):):) i zdarzalo mi sie ryczec ze nia nie jestem:) klocilam sie z mezem notorycznie, o to ze chce pic cole, ze mi sie kolor farby nie podoba, o wszystko:) a kiedy sie synek urodzil nie dopuszczalam meza do niego, zamykalam mu przez pierwszy miesiac drzwi przed nosem. Moj A. nabijal sie ze jak goscie przychodza to ma widzenia z dzieckiem. A gdy po calymn dniu wychodzilam z jego pokoju to robilam mezowi jazdy o to ze mi w niczym nie pomaga. Dopiero po miesiacu sytuacja ulegla zmianie, gdy to maz stracil cierpliwosc i na sile zaczal opiekowac sie Stasiem:) w drugiej ciazy dla odmiany mialam mega skleroze, u lekarza zapomnialam do badania zdjac majtki:) a jadac z synem i z jego wozkiem autobusem przypomnialam sobie kiedy juz wsiadlam ze zapomnialam o bilecie, tak sie rozryczalam ze inny pasazer ofiarowal mi bilet:)
 
reklama
cześć dziewczyny!
Miałam sobie tylko poczytać na poprawę humoru, ale tak się ubawiłam, że będę częściej zaglądać, ja jeszcze nie wariuję przez hormony, ale jak zacznę to się zaraz podzielę:)
 
Do góry