reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Watek Porodowy

Cyprysiowa

MamciaCypiska i Ksawerka
Dołączył(a)
10 Czerwiec 2007
Postów
2 824
Miasto
Bydgoszcz
Czekam czekam a watku nie widac wiec wzielam go w swoje rece :-D
Pytajmy więc o wsyztsko co z porodem związane. A jak bedziemy juz po to opisujmy tu swoje porody :tak:
 
reklama
Cyprysiowa i słusznie:-):-):-)

Otwarcie tego wątku to tak jakbyśmy otwierały kolejne drzwi do ......porodu;-)

Bardzo się cieszę, bo ostatnio podglądałam ten wątek u Mam wrześniowych i zastanawiałam się kiedy zawita u nas no i proszę:-)

Pomyślcie, że niedługo już bedziemy pisać jak nam Dzieciaczki w nocy spały:-D oj juz nie mogę się doczekać:happy2:
 
Dziewczynki kochane!!!!
Boję się nacinania - nie chcę tego!!! Wiadomo, że nie chcę "pęknąć" więc chciałabym, żeby mnie nacieli tylko wedy jak będzie to konieczne!!
Robię codziennie dużo ćwiczeń kegla i od jutra zamierzam się masować według wskazówek tej stronki co pytia podała... http://www.rodzicpoludzku.pl/pliki/Naciecie_krocza_koniecznosc_czy_rutyna.pdf Przy okazjii - dzięki Pytia!
A Wy co na ten temat sądzicie? Była któraś z Was nie nacinana? Da się jakoś tego uniknąć?
Ja biorę sobie dodatkowo swoją położną do porodu i zapłacę 300 zł. Pogadam z nią, czy da się uniknąć...
 
Oj ewelw ja niestety Ci nie pomogę- to moje pierwsze dziecko, co jedynie przyłańczam się do Twoich obaw:baffled: Czasem jak myślę o tym nacinaniu to najchetniej cchciałabym cesarskie cięcie.heh:sorry2: Ćwiczenia????Oj to ja też zaczynam od dzisiaj, a co tam:baffled:
 
A trak w ogóle - to mogę sobie kupić taki fotel "sako" i na nim rodzić? czy muszę na leżąco? Bo na leżąco jest wbrew naturze :wściekła/y: - wszędzie o tym mówią... :-( Ja chcę jakoś w kucki lub na półsiedząco.. (wtedy pomaga ponoć grawitacja) tylko że ja rodzę w normalnym państwowym szpitalu i nie wiem czy będę mogła...
 
Ja do Was po sasiedzku wpadam jak zwykle :-p.
Nacinana byłam, byłam przygotowana (podgolona) do nacięcia na wszelki wypadek, w trakcie połozna ucieszyła się, ze nie będzie trzeba nacina i nagle było "o cholera" i podczas skurczu ciach. Okazało się, że synek wychodził z rączka przy główce i było ryzyko paskudnego rozerwania. Nie bolało, nacieta byłam z tej 2 strony a nie przygotowanej, bo to zależało od tej raczki. Byłam zadowolona, bo akurat miałam stycznośc z dziewczyną w podobnej do mnie sytuacji i ona zaparła się żeby jej nie nacinac. Ja siedziałam na tyłku ona jeczała leżąc.
Mi powiedziała położna fajną rzecz, jak kobita skupi sie na rodzeniu, a nie na strachu że ja natną, to i ładnej idzie i nawet jak trzeba nacinac to nie ma bólu. Cos w tym jest, jak się zorientowałam, że będę nacieta, to najpierw pomyslałam "o nie", a potem "piep**** to" :-p.
Jak dla mnie - jak da się bez nacięcia to bez, ale jesli jest ryzyko porozrywania to wole byc cięta.

Co do worka sako, to u mnie w sali był. Rodziłam na lezaco, ale miałam zzo, wiec kucac byłoby ciężko. No i jakos nie wyobrażam sobie rodzenia na tym worku. Za to jak długo się dało siedziałam na piłce.
 
ewelw - ja byłam nacinana, nie bolało, szwy zdjęli mi po pięciu dniach, jeszcze w szpitalu, niestety zrobił mi się przy nacięciu mały żylaczek, który się nie wchłonąl i czasem dokusza, ale nie jest źle, ja uważam, że wszystko co dobre dla mnie i dla dziecka powinno być zrobione, zakładam, że położna nie jest jakąś sadystką i nie nacina dla czystej satysfakcji, tylko jeśli widzi taką potrzebę. Normalne, że wolałabym bez nacięcia, ale jeśli zajdzie taka koniecznośc to też rozpaczać nie będę. No i bardzo polecam wszystkim imersję wodną, a nawet poród do wody jeśli to będzie możliwe w waszym przypadku. Bardzo przyspiesza rozwarcie i właśnie lepiej rozciąga się wszystko... pomyślcie o tym mi bardzo pomogła przy pierwszysm porodzie, teraz też napewno skorzystam.

Co do pozycji rodzenia - teraz już chyba w każdym szpitalu na sali jest piłka, taboret do porodu, no i fotel ginekologiczny, rzadko już łóżko... do tego drabinki i jakieś inne pierdółki, bo teraz to już kobiety rodzącej na łóżku by nie utrzymali, za duża świadomość zdaje mi się. Ja jak rodziłam miałam USG w trakcie porodu - nie wytrzymałam 7 min na łóżku, wiłam się jak piskorz - niemalże cały czas chodziłam jak byłam poza wanną, bo skakanie na piłce bolało niemiłosiernie... próbowałam rodzić do wody, ale w związku z tym, że był to pierwszy poród i spodziewali się większego dziecka uznali, że nie ma się co męczyć i rodziłąm na fotelu ginekologicznym.
 
Co do naciecia to ja bylam nacinana choc polozna robila wiele zeby nie naciac ale synus mial ponad 4 kilo i nie szlo bez. Teraz bardzo chcialabym tego uniknac bo jednak maly komfort po porodzie zwlaszcza bardzo zle wspominam "grubsza" toalete :zawstydzona/y: Nastapila po 3 tygodniach od porodu dopiero, strasznie sie meczylam przez ten czas, polozna mnie juz zmuszala i mÓwila ze robie sobie krzywde ale psychika mnie zablokowala :baffled: strasznie to wspominam...

Co do pozycji rodzenia to ja moglam sobie wybrac pozycje ale nie ylo nawet mowy o jakimkolwiek siedzeniu itd poniewaz tracilam przytomnosc caly czas i lalam sie przez rece takze lezalam sobie wiekszosc czasu. :-(

Ja tez bede miala swoja polozna-tak jak i za pierwszym razem, tylko inna bo rodze w innym szpitalu. Musze do niej jakos na dniach zadzwonić. Chce ja prosic wlasnie o nienacinanie o ile to mozliwe(jesli bede miala peknac maja ciac) i o nie podawanie oxy chyba ze porod nie bedzie postepował. Za pierwszym razem mialam wywolywany nie tylko oksytocyna ale i wieloma innymi lekami i fakt ze poród ekspres ale ja to ledwo przezylam ten ból.
 
Dziewczynki kochane - jak dobrze, że jesteście!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mam jeszcze pytanka.... Jak macie chwilkę - to odpowiedzcie........ please....
Misiówka:
Co daje piłka? Pomaga siedzenie lub gimnastyka na tej piłce? Jest jakaś ulga?
A co to jest "impresja wodna"?
Kluliczek:
Ale.. rozumiem, że mogłaś rodzić na rym worku - jak chciałaś? I oni się wtedy dostosowują?
Ach i przy okazjii zapytam... Miałyście robioną lewatywę? (jeśli tak to czy na własne żądanie czy wam tak "od ręki" zrobili?)
 
reklama
ewelw co do pilki to ja jescze wtrace ze polozna radzila mi posiedziec na niej ale niestety to byl najglupszy pomysl bo mdlejac lecialam z niej do tylu, nie moglam sie utrzymac i biedny adrian nie mogl mnie utrzymac, na dodatek lekka nie bylam-tragedia
Skakanie pewnie pomaga ale przy takich bolach w ktorych jestes w stanie stac na nogach.

Lewatywy nie mialam, przeczyscilo mnie w szpitalu juz. Czesto sie wlasnie tak zdaza ze w trakcie porodu organizm sie oczyszcza sam. Teraz wolalabym miec lewatywe zanim bede miala takie mega bolace skorcze i meczyc sie w kibelku z kupa i skorczami :-p
 
Do góry