reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wątek szpitalno - porodowy !!

HEJ,

u mnie w miescie jeden szpital, wiec wybierac nie mam w czym... jest jeszcze femina w lubinie, ale tam nie ma oddzialu dla noworodków, a w razie "w" wole sie zabezpieczyc pod tym wzgledem. połozne i caly persolnel pozostawiaja wiele do zycznie a akcja rodzic po ludzku to podobno tlko na plakatach widnieje. z tym, ze ja nie rodzilam, wiec nie mam pojecia jak to bedzie u nas.
porod poki co mnie nie przeraza pod wzgledem bólu - zawsze wydawalo mi sie ze mam wysoki próg odpornosci ( w kwietniu zrobimy test jak to naprawde z tym jest;-)).
bardziej obawiam sie tego, ze nie bede mogla rodzic z mezem, a tulko on potrafi do mnie docieracv w sytuacjach kryzysowych..
no i takich spraw jak lewatywa... pewnie w dniu porodu nie bedzie to mialo najmniejszego znaczenia, ale dzisiaj mnie to krepuje.. z goleniem nie mam problemu, bo owłosienie juz sie dawn pozbylam:zawstydzona/y:
no i najwazniejsze zeby z dzidzia bylo wszystko ok i zebysmy mogli raz dwa szybko do domku wracac

a jak to bedzie okaze sie juz za pare miesiecy:-)
 
reklama
tak sobie czytam..czytam i cieszę się, że powstał ten wątek :tak:

Mam też pytanko- miałyście porody rodzinne czy nie??? I jakie jest w ogóle zdanie wasze i szczególnie waszych partnerów na ten temat????? I też te co, jak ja jeszcze nie rodziły- co sądzicie??;-)

U nas jeszcze nie wiadomo- ja bym chciała, M był wcześnej przeciwny, ale teraz się już waha...zobaczymy :sorry:
 
My rodziliśmy razem (mąż był ze mną 8 h porodu, bo najpierw babeczki mnie przygotowywały i podpinały) i dla mnie było ważne, że on tam po prostu był, bo byłam nieco zestarchana.

Teraz on też chce, bo mówi, że to dla niego ważne- mówi, że w Kubie zakochał się od pierwszego wejrzenia (kolegów szkoli, że pępowina jest twarda i trzeba ją ciąć MOCNO :-D) mi jest to bardziej obojętne, bo już jest to zdarzenie, które oswoiłam, ale jak będzie to super, bo jakby co będzie debatował z położnymi i lekarzem. Ale dodam, że mój mąż to człek o mocnych nerwach i niewiele go rusza :-D
 
Ja, ze względu na to, że to moja pierwsza ciąża, zastanawiam się cały czas nad tym czy rodzić z mężem czy nie. Ale ja biorę pod uwagę kwestię zrażenia się mężczyzny do tego wszystkiego co dzieje się podczas porodu.Moja koleżanka rodziła ostatnio i powiedziała, że ona sama była przerażona tym co dzieje się z kobietą podczas rodzenia i że nie wyobraża sobie wziąść ze sobą męża. A znów druga powiedział, że gdyby nie mąż to chyba by tam zwariowała. I być tu mądrym:-)
Dziewczyny jak to jest tak naprawdę??
 
My rodziliśmy razem (mąż był ze mną 8 h porodu, bo najpierw babeczki mnie przygotowywały i podpinały) i dla mnie było ważne, że on tam po prostu był, bo byłam nieco zestarchana.

Teraz on też chce, bo mówi, że to dla niego ważne- mówi, że w Kubie zakochał się od pierwszego wejrzenia (kolegów szkoli, że pępowina jest twarda i trzeba ją ciąć MOCNO :-D) mi jest to bardziej obojętne, bo już jest to zdarzenie, które oswoiłam, ale jak będzie to super, bo jakby co będzie debatował z położnymi i lekarzem. Ale dodam, że mój mąż to człek o mocnych nerwach i niewiele go rusza :-D

ja wlasnie tez licze na swojego K., ze przejmie strone medialna z personelem szpitala. w ogole na poczatku tak niesmialo podpytywałam czy pojdzie ze mna rodzic, a on nawet oburzony, ze jak to miałby nie isc??!!?? w koncu on we mnei babla wsadzil i on chce go witac i ze jeszcze nigdy nie widzial na zywo porodu, a takie okazje nie czesto sie trafiaja. a poza tym to najblizsza mi osoba, wiec z kim innym jak nie z nim:-)
 
ja chce rodzic z moim i nie wyobrazam sobie ze mogloby byc inaczej...on naszczescie jest za tylko boi sie ze nie wytrzyma widoku jak cierpie i bedzie chcial wyjsc w trakcie... oby dał rade...
 
Ja coraz poważniej zaczynam się zastanawiać nad tym czy na porodówkę nie zabrać swojej mamy. Kurde, nigdy nie leżałam w szpitalu dlatego, że moja mama jest pielęgniarką i ona nigdy nie zgodziła się na położenie mnie i mojej siostry na oddział.
Ja nie wiem czego mam się spodziewać, a boję się złego traktowania mnie przez położne. A wiadomo, pielęgniarka pielęgniarce nie podskoczy.

Kurde, sama nie wiem :sorry:, bo męża też bym chciała przy sobie mieć :(.

Mogą być dwie bliskie osoby przy rodzącej??
 
Ja chciałam rodzić z P głównie własnie ze wzgledu na to, ze ktoś mnie potraktuje nie tak to on tam wszystkich do pionu postawi. Na szczęście nie było takiej potzreby
 
Mój mąż był ze mną choć w trakcie porodu żałowałam ze musi patrzeć jak cierpię i nic nie może zrobić. Ale Oli mówi ze nie wyobraża sobie żeby go tam nie było i mówi ze nie wygląda to jakoś drastycznie (chodzi mi o krew itp.), umówiliśmy się ze nie będzie zaglądał mi między nogi bo to nie jest widok dla mężczyzny (bałam się ze już nigdy nie będzie się chciał ze mną kochać) więc trzymał się górnej połowy mojego ciał i było o.k. Poza tym położne ciągle mnie zostawiały samą bo bardzo dużo dzieci się tego dnia rodziło i mąż mówił ze jak ja bym tam miała leżeć sama on sobie tego nie wyobraża. No i Nadinkę powitał ze łzami w oczach i pierwszy ją kołysał i nie odpuści tego przy drugim bobasku bo to piękne chwile są. Pępowiny nie przecinał, nie chciał, mówił ze to nie jest jakieś ważne dla niego. Opowiadał też że jak Nadia już ze mnie wyskoczyła i położyli ją na moim brzuchu to czuł się jak by dostał czymś ciężkim w głowę i że moja reakcja go zaskoczyła ze tak ją przytulałam i spoglądałam na niego i powtarzałam w kółko "zobacz nasza malutka córeczka, nasza dziewczynka" :-)
 
reklama
Uważam ze mężczyzna powinien to widzieć bo jak leżałam już z Nadinką na poporodowym to do dziewczyny obok przyszedł mąż i spytał czy to tak bardzo bolało jak bolący ząb :confused2::eek::eek: normalnie mi ręce opadły :shocked2::confused2:
 
Do góry