reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Widzenie ojca z dzieckiem a zaświadczenie o chorobie córki .

Zachorować może zawsze, fakt. Ale teraz dziecko już jest chore. Ty jak jesteś chora lubisz ruszać się poza swoje mieszkanie...? 7latek to już rozumny człowiek i może dobrze by było też po prostu zapytać czy ma siłę i ochotę jechac.
Autorka pisze ze ex ma też swoje drugie dziecko, dla mnie to nie poważne ciągnąć chore dziecko do zdrowego bo wiadomo jak to się skończy.
Niestety to tylko 7 letnie dziecko, ktore czuje presje otoczenia. I pewnie czuje, ze mama nie chce jej puszczac, więc watpie, żeby była obiektywna. Pytanie na ile jest chora, bo zaczerwienione gardlo i lekki kaszel moze leczyc u taty. Wiadomo z temperatura dziecka bym nie puściła. A to, ze ma jechać do zdrowego dziecka to ttlko pokazuje, ze traktują dzieci na równo i, że liczą sie z tym ze drugie moze zachorowac. W zlotym jajku tez dziecka nie można trzymać. 😁 Dzieci choruja i będą chorowac niestety.
 
reklama
Niestety to tylko 7 letnie dziecko, ktore czuje presje otoczenia. I pewnie czuje, ze mama nie chce jej puszczac, więc watpie, żeby była obiektywna. Pytanie na ile jest chora, bo zaczerwienione gardlo i lekki kaszel moze leczyc u taty. Wiadomo z temperatura dziecka bym nie puściła. A to, ze ma jechać do zdrowego dziecka to ttlko pokazuje, ze traktują dzieci na równo i, że liczą sie z tym ze drugie moze zachorowac. W zlotym jajku tez dziecka nie można trzymać. [emoji16] Dzieci choruja i będą chorowac niestety.

Mam w domu prawie 7latka i to jest już młody człowiek który potrafi powiedzieć czego chce. A z tą presją to wiesz, nawet dorośli ją odczuwają. Ale w tym przypadku rozumiem autorkę, martwi się o zdrowie dziecka, chce mieć rękę na pulsie i jak dla mnie to żadne robienie sobie nawzajem pod górkę czy na złość. Zdrowie dziecka najważniejsze.
No i tak jak napisałam, nie rozumiem tego żeby zabierać chore dziecko licząc się z tym że zaraz i drugie będzie chore. Według mnie można się dogadać i np jak dziecko wyzdrowieje to wtedy ojciec mógłby je zabrać. 7latka jest zapewne w pierwszej klasie, obecnie są zajęcia zdalne więc również i po feriach mógłby dziecko zabrać.
 
Ja mu wcześniej dawałam ją chorą, dostawali leki, tylko potem była gorzej chora. Ja bym z zaledwie miesięcznym dzieckiem nie jechała 8h , bo jednak trzeba się zatrzymać. Córka już jest chora, wczoraj wieczorem zwracała, do kontroli pójdę z nią w przyszłym tygodniu, bo chcę mieć pewność że wróci zdrowa do szkoły a nie że kolejny tydz spędzi w domu. Zresztą napisałam mu że teraz mu jej nie dam, a na wakacje może mieć ją tydzień dłużej.
 
Niestety to tylko 7 letnie dziecko, ktore czuje presje otoczenia. I pewnie czuje, ze mama nie chce jej puszczac, więc watpie, żeby była obiektywna. Pytanie na ile jest chora, bo zaczerwienione gardlo i lekki kaszel moze leczyc u taty. Wiadomo z temperatura dziecka bym nie puściła. A to, ze ma jechać do zdrowego dziecka to ttlko pokazuje, ze traktują dzieci na równo i, że liczą sie z tym ze drugie moze zachorowac. W zlotym jajku tez dziecka nie można trzymać. 😁 Dzieci choruja i będą chorowac nieste
Mam w domu prawie 7latka i to jest już młody człowiek który potrafi powiedzieć czego chce. A z tą presją to wiesz, nawet dorośli ją odczuwają. Ale w tym przypadku rozumiem autorkę, martwi się o zdrowie dziecka, chce mieć rękę na pulsie i jak dla mnie to żadne robienie sobie nawzajem pod górkę czy na złość. Zdrowie dziecka najważniejsze.
No i tak jak napisałam, nie rozumiem tego żeby zabierać chore dziecko licząc się z tym że zaraz i drugie będzie chore. Według mnie można się dogadać i np jak dziecko wyzdrowieje to wtedy ojciec mógłby je zabrać. 7latka jest zapewne w pierwszej klasie, obecnie są zajęcia zdalne więc również i po feriach mógłby dziecko zabrać.
Właśnie chciałam mu zaproponować, że może ją wziąć na tydz w lutym, i będzie mógł ja zawozić do szkoły, pozna Panią wychowawczynię, zrobi z nią zadania, pouczy ją trochę, mają wrócić do szkoły od 18 stycznia. Myślę że to by było dobre rozwiązanie.
 
Mam jeszcze jedno co Wy na to ? Informuję ojca dziecka że tego i tego dnia ma dziecko wizytę u lekarza, a dzwoni jego obecna żona podaje się za mnie i pyta czy taka wizyta w ogóle ma miejsce. Ja zadzwoniłam 20n minut po niej że będziemy na wizycie. Po czym się dowiaduję że już dzwoniłam. To też nie mam szukać dziury w całym? Czy mam się cieszyć że są nadgorliwi? Bo chyba oni mają więcej do powiedzenia niż ja, która dziecko ma na co dzień. ;) Nic z tym nie zrobiłam, bo nie chciałam psuć relacji, tylko wcale na dobre mi to nie wychodzi . :):)
 
A w jaki sposób on będzie zawoził córkę do szkoły jak mieszkacie tak daleko od siebie? To że wrócą od 18 stycznia to wcale pewne nie jest a na zdalnych przecież spokojnie może córce pomagać w domu
 
Mam jeszcze jedno co Wy na to ? Informuję ojca dziecka że tego i tego dnia ma dziecko wizytę u lekarza, a dzwoni jego obecna żona podaje się za mnie i pyta czy taka wizyta w ogóle ma miejsce. Ja zadzwoniłam 20n minut po niej że będziemy na wizycie. Po czym się dowiaduję że już dzwoniłam. To też nie mam szukać dziury w całym? Czy mam się cieszyć że są nadgorliwi? Bo chyba oni mają więcej do powiedzenia niż ja, która dziecko ma na co dzień. ;) Nic z tym nie zrobiłam, bo nie chciałam psuć relacji, tylko wcale na dobre mi to nie wychodzi . :):)
Dla mnie to dziwne. Samo to że żona twojego ex podaje się za ciebie.. [emoji58]
A powiedz jak macie ustalona sprawę władzy rodzicielskiej? Oboje macie pełna?
 
Dla mnie to dziwne. Samo to że żona twojego ex podaje się za ciebie.. [emoji58]
A powiedz jak macie ustalona sprawę władzy rodzicielskiej? Oboje macie pełna?
Tak, nie wnioskował nikt o ograniczenie władzy rodzicielskiej. Oni po prostu uważają że kłamię jeżeli chodzi o stan zdrowia córki, było niekiedy tak, że córka jak była młodsza gorączkowała, mówiłam mu by z nią jechał do lekarza, a on popatrzył jej w gardło powiedział że nie jest czerwone i że jej nic nie jest, że szukam choroby na siłę. Za dwa dni przyjechała od niego, musiałam jechać do szpitala, dostała dwa antybiotyki. Zostaje teraz w domu, na wakacje ma ją mieć dłużej.
 
A w jaki sposób on będzie zawoził córkę do szkoły jak mieszkacie tak daleko od siebie? To że wrócą od 18 stycznia to wcale pewne nie jest a na zdalnych przecież spokojnie może córce pomagać w domu
On miał problem że kupiłam dziecku używany laptop. Bo jak twierdził zostawił nam swój, który ma już około 20 lat i nawet przelewów się nie da na nim robić, bo tak się grzeje że się wyłącza. Ona twierdziła że dla nich nie problem, by przyjechać i iść na agroturystykę. Ja i mój obecny partner proponowaliśmy im że możemy do połowy drogi podwozić córkę, ale powiedzieli że oni sami będą jeździć. No to co ja mogę?
 
reklama
On miał problem że kupiłam dziecku używany laptop. Bo jak twierdził zostawił nam swój, który ma już około 20 lat i nawet przelewów się nie da na nim robić, bo tak się grzeje że się wyłącza. Ona twierdziła że dla nich nie problem, by przyjechać i iść na agroturystykę. Ja i mój obecny partner proponowaliśmy im że możemy do połowy drogi podwozić córkę, ale powiedzieli że oni sami będą jeździć. No to co ja mogę?
Ale że do szkoły będą ja wozić? Od siebie? Napisałaś że mieszkają 8h drogi od was więc.... Jak? [emoji849]
Edit. Chyba że źle zrozumiałam i oni chcą przyjechać gdzieś bliżej i się zatrzymać i stamtąd dziecko wozić? Tylko jak jak hotele i cała reszta zamknięta.... [emoji2272]
 
Do góry