Frutisek
Sierpniowa mama'06 Entuzjast(k)a
Dziękuję za powitanie.Jak pisałam w innym wątku moja przeszłość nie była ciekawa.Ale "nic dwa razy się nie zdarza,nie ma dwóch tych samych nocy itd"...Piersze badania tzw.nieinwazyjne wyszły dobrze.To podobno 90% sukcesu.Ale ja wiem że jest inaczej..to tylko kwalifikuję mnie trochę na dalsze miejsce w grupie ryzyka...Ale ja nie myślę źle.... . Gorzej być nie może..mąż stracił pracę dziś,nie mamy domu(wynajmujemy)...więc przyszłość rysuje się na czarno,ale mimo wszystko moja"kluseczka" to światełko w ciemnym tunelu. A tak niedawno ze względu iż nie była planowana to była "niechciana".Tak mi wstyd , a teraz to mój skarb...za 4 tygodnie zrobią mi USG genetyczne...może zaproponują amniopunkcje...ale co ja mam wtedy zrobić??zgodzić się??to jednak malutkie ryzyko...i co jeśli wyjdzie źle...znowu ta świadomość...a może podjęcie trudnej decyzji o przerwaniu... ...........tego bym nie przeżyła. ....To tak jakbym była katem własnego nienarodzonego dziecka.....Dylemat poważny,kto z Was i jak postąpiłby gdyby powiedziano mu o strasznej prawdzie.........a może lepiej nie rozmawiać na takie tematy....może jednak lepiej nie!....U mnie ma wszystko być dobrze bo inaczej to już naprawdę..... :-[ :-[