- Dołączył(a)
- 7 Wrzesień 2010
- Postów
- 10
Witam,
Jestem tu nową użytkowniczką i mamą 4 letniego promyczka.
Jednak coraz bardziej się załamuję i tudno mi już być taką optymistką jaką jestem zawsze.
Mianowicie, moje ukochane dziecko nie mówi, a raczej mówi bardzo nie wiele "mama" "tata" "nie" "daj" itp. Oraz poszczególne głoski i samogłoski.
Posłaliśmy go z mężem do przedszkola od 1 września tego roku, chcieliśmy to zrobić wcześniej ale .. no właśnie, te ale mnie najbardziej dobijało - finanse. Dlatego synek poszedl w tym roku do przedszkola.
Na zajęciach adaptacyjnych było wspaniale, bawił się z dziećmi, szalał ale 1 dzień w przedszkolu to był horror, po 5 minutach od mojego wyjścia panie kazały mi zabrać dziecko bo płakało, i faktycznie, moje dziecko w ciagu tych 5 minut tak zraziło się do przedszkola, że ma na nie awersję i ciągnącą się histerię.
Panie były nie miłe, a u synka zauważyłam mały siniak na plecach .... I to serce mi złmało po raz 1, ktoś mi synka skrzywdził..
Posłaliśmy go na 2 dzień do przedszkola prywatnego, tu juz tez nie chce byc, placze caly dzie, nic nie mowi w przedszkolu, poprostu plakac mi sie chce ..
Zajecia z logopeda bedzie mil ale na ile one beda skuteczne? to nie wiem.
jestem zalamana i nie wiem co mam robic. Zawsze dużo mówiłam do niego, czytałam mu, rysowałam itp i boli mnie to że nie umiem w nim pobudzić tej mowy, bo wiem że to nie moja wina ale może jednak?
Większość z was uzna mnie za matke uzalajaca sie nad soba i ok, tylko ze ja juz naprawde nie wiem co mam robic,
Jestem tu nową użytkowniczką i mamą 4 letniego promyczka.
Jednak coraz bardziej się załamuję i tudno mi już być taką optymistką jaką jestem zawsze.
Mianowicie, moje ukochane dziecko nie mówi, a raczej mówi bardzo nie wiele "mama" "tata" "nie" "daj" itp. Oraz poszczególne głoski i samogłoski.
Posłaliśmy go z mężem do przedszkola od 1 września tego roku, chcieliśmy to zrobić wcześniej ale .. no właśnie, te ale mnie najbardziej dobijało - finanse. Dlatego synek poszedl w tym roku do przedszkola.
Na zajęciach adaptacyjnych było wspaniale, bawił się z dziećmi, szalał ale 1 dzień w przedszkolu to był horror, po 5 minutach od mojego wyjścia panie kazały mi zabrać dziecko bo płakało, i faktycznie, moje dziecko w ciagu tych 5 minut tak zraziło się do przedszkola, że ma na nie awersję i ciągnącą się histerię.
Panie były nie miłe, a u synka zauważyłam mały siniak na plecach .... I to serce mi złmało po raz 1, ktoś mi synka skrzywdził..
Posłaliśmy go na 2 dzień do przedszkola prywatnego, tu juz tez nie chce byc, placze caly dzie, nic nie mowi w przedszkolu, poprostu plakac mi sie chce ..
Zajecia z logopeda bedzie mil ale na ile one beda skuteczne? to nie wiem.
jestem zalamana i nie wiem co mam robic. Zawsze dużo mówiłam do niego, czytałam mu, rysowałam itp i boli mnie to że nie umiem w nim pobudzić tej mowy, bo wiem że to nie moja wina ale może jednak?
Większość z was uzna mnie za matke uzalajaca sie nad soba i ok, tylko ze ja juz naprawde nie wiem co mam robic,