wiecie co dziewczyny - ja myslałam że my mamy taki osobny watek ale nie mogę znaleźć...
a chciałam żeby było osobno bo jakoś łatwiej znaleźć - można sobie radzić, wspierać się itd...chodzi mi oczywiście o świdome komunikowanie i załatwianie potrzeb - przynajmniej u celu tej podróży no bo że niektóre maluszki już od dawna korzystają z nocniczka w porę wysadzone to wiem...no i z tego co ja wyłapałam to Otylka tak ładnie załapała sygnalizowanie potrzeb
my jesteśmy na początku drogi ale zaczynamy podchodzić do tego powaznie - przede wszystkim - Karol zaakceptował nocnik i lubi na nim siedzieć (tylko informuję ) parę razy coś tam do nocniczka spadło i nawet to zauważył i rozważył, jak sam próbował siadać to nogę do nocnika wsadzał (mamy tron fishera)
poza tym zaczął zauważać już bardzo często że zrobił siusiu (po fakcie ale zawsze) łapie sie wtedy za pieluche, raz nawet przyniósł mi mokrą chusteczke i kazał się rozebrać i sobie siusiaka wycierał
no ale jak go sie posadzi to mimo wszystko jeszcze chyba nie potrafi sie wyluuzować i zwieraczy popuścić - koncentruje sie na siedzeniu a żeby siedział to dostaje książeczki albo zabawke no i o odpuszczeniu zwieraczom zapomina, no ale mam nadzieje do tego dojdziemy...
za to zupełnie nie przeszkadza mu latanie z pełną lub mokrą pieluchą, dziś pierwszy raz spróbowaliśmy tetry to momentalnie była przemoczona a on dalej bawił się w najlepsze...
dzielcie się proszę swoimi doświadczeniami i sposobami na pożegnanie z pieluchą
a chciałam żeby było osobno bo jakoś łatwiej znaleźć - można sobie radzić, wspierać się itd...chodzi mi oczywiście o świdome komunikowanie i załatwianie potrzeb - przynajmniej u celu tej podróży no bo że niektóre maluszki już od dawna korzystają z nocniczka w porę wysadzone to wiem...no i z tego co ja wyłapałam to Otylka tak ładnie załapała sygnalizowanie potrzeb
my jesteśmy na początku drogi ale zaczynamy podchodzić do tego powaznie - przede wszystkim - Karol zaakceptował nocnik i lubi na nim siedzieć (tylko informuję ) parę razy coś tam do nocniczka spadło i nawet to zauważył i rozważył, jak sam próbował siadać to nogę do nocnika wsadzał (mamy tron fishera)
poza tym zaczął zauważać już bardzo często że zrobił siusiu (po fakcie ale zawsze) łapie sie wtedy za pieluche, raz nawet przyniósł mi mokrą chusteczke i kazał się rozebrać i sobie siusiaka wycierał
no ale jak go sie posadzi to mimo wszystko jeszcze chyba nie potrafi sie wyluuzować i zwieraczy popuścić - koncentruje sie na siedzeniu a żeby siedział to dostaje książeczki albo zabawke no i o odpuszczeniu zwieraczom zapomina, no ale mam nadzieje do tego dojdziemy...
za to zupełnie nie przeszkadza mu latanie z pełną lub mokrą pieluchą, dziś pierwszy raz spróbowaliśmy tetry to momentalnie była przemoczona a on dalej bawił się w najlepsze...
dzielcie się proszę swoimi doświadczeniami i sposobami na pożegnanie z pieluchą