Moja koleżanka, która za momencik rodzi (ściślej - powinna była urodzić już wczoraj), mimo to, że przez całą ciążę używała mustelli, poskarżyła się na rozstępy. Ja w poprzedniej ciąży używałam jakiegoś niezbyt drogiego kremu gerbera i brzuch bez cienia rozstępów nawet - dodam, że z natury ważę ok. 50 kilo, w ciąży przytyłam 20 :-) a dzidziek, dzisiaj duża pannica, przy porodzie miał prawie 4,3 kg! Więc ten brak rozstępów to niemal cud.
Teraz mam stracha, że to już nie będzie tak łatwo, bo i ja o ponad 8 lat starsza jestem, więc skóra już nie taka jędrna, a zdolność regeneracji jakby maleje.. :-(
A z piersiami, to niestety wydaje mi się, że trzeba było je przygotować przed "pierwszym rozciągnięciem" i teraz to już trochę po ptakach - trzeba odkładać na skalpel ;-)