Witam. Mam tygodniową córeczkę, ledwo daje sobie z nią radę. To moje pierwsze dziecko. Mieszkam z chłopakiem, który pracuje od godziny 16 do 4 rano. Większość czasu jestem sama z małą. Jestem cały czas spięta, zestresowana, nogi mam jak z waty, prawie cały czas płaczę. Nie mam nawet czasu na 5 minutowy prysznic. Brak mi osoby, która zna się na niemowlętach i zawsze będzie mogła mi pomóc. Myślałam by wrócić do rodziców, do mojej rodzinnej miejscowości i zostać do końca zimy. Tam zawsze będzie moja mama (mieszka dość daleko ode mnie i nie może zbyt często przyjeżdżać ) , która mi pomoze i kuzynki, które mają swoje dzieci i również zawsze chętnie mi pomogą, coś podpowiedzą. Myślicie, że to dobry pomysł? Chłopak prawie w ogole mi przy małej nie pomaga...Czasami tylko ponosi małą, ale tylko chwileczkę. Wraca z pracy, odsypia, wstaje o 15 i znów idzie do pracy. Nie mam mu tego za złe, bo utrzymuje nas wszystkich. Na prawdę nie mam już sił, ostatnio córka ulała mleczko, a ja nie wiedziałam co się dzieje, strasznie się przestraszyłam Proszę o pomoc, czy powinnam na zimę wrócić do domu rodzinnego?
reklama
ja na Twoim miejscu w Twojej sytuacji bym wróćiła do rodziców skoro masz możliwość.. skoro uważasz że będą w stanie Cie wesprzeć to się nie zastanawiaj.. tylko wpierw porozmawiaj o tym z chłopakiem żeby nie myślał ze odchodzisz albo uciekasz.. żeby się nie obraził powiedz o swoich problemach.. powinien zrozumieć.. gdy już się nauczysz czego potrzeba.. będziesz szczęsliwa i twarda .. Twoje dziecko potrzebuje opieki matki a nie płaczącej przelęknionej dziewczynki.. pamiętaj..
Ja też jestem w pierwszej ciązy.. nigdy w życiu nawet nie miałam na rękach małego dzidziusia.. bardzo się boję jak to będzie z taką drobinką ale wiem że zawsze wesprze mnie moj narzeczony.. jego mama z ktorą obecnie mieszkamy pokaże mi co mam robić jak mam robić.. mam blisko do mamy wiec zawsze tez bede mogla prosić ją o rade czy pomoc.. podejrzewam że gdybym była w takiej sytuacji jak Ty też robiłabym pod siebie ze strachu ze coś zrobie zle ze cos się stanie.. dlatego nie zastanawiaj się..
Ja też jestem w pierwszej ciązy.. nigdy w życiu nawet nie miałam na rękach małego dzidziusia.. bardzo się boję jak to będzie z taką drobinką ale wiem że zawsze wesprze mnie moj narzeczony.. jego mama z ktorą obecnie mieszkamy pokaże mi co mam robić jak mam robić.. mam blisko do mamy wiec zawsze tez bede mogla prosić ją o rade czy pomoc.. podejrzewam że gdybym była w takiej sytuacji jak Ty też robiłabym pod siebie ze strachu ze coś zrobie zle ze cos się stanie.. dlatego nie zastanawiaj się..
wiolonczela42
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Lipiec 2009
- Postów
- 1 773
każdy jest inny każdy w życiu potrzebuje czegos innego, jeżeli czujesz, że tego własnie chcesz i to bedzie dla Ciebie dobre, to tak własnie zrób. Ja jestem innym typem człowieka, mimo że nie miałam zadnego doświadczenia z niemowlętami, to żadnej pomocy nie chciałam, wrecz mnie drazniła, wizyty tesciowej doprowadzały mnie do szału, ale dla mnie dużym wsparciem był maż, Ty jestes troche sama.
Podobne tematy
Podziel się: