To będzie naprawdę niezwykły spacer. Najpierw zdobędziemy pałac Maltzanów, potem spotkamy się z duchem, a potem pojedziemy - wozami, które zadziwiłyby Drzymałę i pionierów „Ziem Odzyskanych” - do rezerwatu Stawno, największego kompleksu stawów w Dolinie Baryczy. Szykujcie się na 22 czerwca.
Milicz uwielbiam, zaglądam tam często, chciałam Was tam dawno zabrać, ale dopiero teraz udało mi się załatwić wejście do pałacu Maltzanów, władających miastem od roku 1590 do końca II wojny światowej. To jedno z najwspanialszych założeń klasycystycznych na Śląsku. W kwietniu 1813 roku pałac gościł cara Aleksandra I, który zdążał do Żmigrodu na spotkanie z królem pruskim Fryderykiem Wilhelmem III i szwedzkim następcą tronu - księciem Carlem Johannem.
W parku, przy ogrodzeniu, znajdują się ruiny grobowca w stylu rzymskim, zwieńczonego częściowo zniszczoną kopułą. Według źródeł niemieckich jest to grobowiec pani von Kurzbach - z rodziny, która od 1494 roku aż do 1590 roku władała Miliczem, ale legenda głosi, że pochowano tu zabójców Jadwigi Zarębianki, córki albo siostrzenicy kasztelana milickiego. To historia krwawa i romantyczna, a wiąże się z ruinami czternastowiecznego zamku, widniejącymi na lekkim wzniesieniu w pobliżu pałacu. Odtrącony wielbiciel Jadwigi (polski rycerz!) zamordował dziewczynę, a rywala chciał zamurować żywcem. Na szczęście został pojmany i stracony. Najdziwniejsze jest jednak to, że w parku straszy duch Jadwigi, a nie polskiego zazdrośnika. Dlaczego? Zapytamy sami.
A potem ruszymy rozłożyć się na stawach. Na całych stawach (1737 ha) tylko my. I ptaki. I nasz przewodnik ichtiolog. A także ornitolog (odróżniam łabędzia od orła, bo to ptaki herbowe, ale z resztą mam już kłopoty, więc załatwiłam fachową pomoc). Atrakcją będzie podróż z Milicza do Stawna, bo prezes „Stawów Milickich” Sławomir Mazurek obiecał przygotować zabytkowy tabor - żebyśmy się poczuli jak rybacy z minionego tysiąclecia.
Uwaga - nawet jak będzie padać, wycieczka się uda. Podobno można zobaczyć więcej ptaków. Nie zostawiajcie mnie samej, bo z tych ostępów mogę nie wrócić...
Beata Maciejewska
ps. W kompleksie Stawno rośnie efektowna paproć - długosz królewski. Podobno to on kwitnie w noc świętojańską.
reklama
polecam wczesniej negowana tu Sielską Zagrode w Kielczowie. jedzenie mozna wziac ze soba, mozna tez zrobic grilla. W tym sezonie male zmiany, obiekt wyglada coraz ladniej. Sa tam zwierzeta domowe, plac zabaw, na weekendy dodatkowe atrakcje.Ale ja jezdze w tygodniu, malo ludzi, spokoj, na prawde ladnie i przyjemnie. Wstep za grosze, jedzenie na miejscu faktycznie nie warto, ale jak pisalam, mozna jechac z wlasnym.
Sielska Zagroda
Sielska Zagroda
Bardzo przyjemnie jest w okolicach Karczmy Miłocin w Pierwoszowie (jak się jedzie w stronę Trzebnicy). W ogóle na północ od Wrocławia przy wyjazdówce na Poznań są bardzo ładne tereny na spacer, trochę lasów i porządna ścieżka rowerowa - w sam raz na wycieczki. Po drodze kilka placów zabaw.
Jeśli możecie jechać trochę dalej - teraz w Lubinie w Parku Wrocławskim są dinozaury. Naprawdę ciekawa atrakcja dla dzieci blisko Wrocławia.
Jeśli możecie jechać trochę dalej - teraz w Lubinie w Parku Wrocławskim są dinozaury. Naprawdę ciekawa atrakcja dla dzieci blisko Wrocławia.
reklama
- Dołączył(a)
- 15 Maj 2016
- Postów
- 3
Jakieś 90 kilometrów od Wrocławia jest tunel aerodynamiczny w Lesznie. Mogę zagwarantować, że dzieciakom taka atrakcja się spodoba. W mieście mają też park wodny, więc w nim tez fajnie spędzić czas.