naftanalek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Styczeń 2009
- Postów
- 610
Korzystając z chwili że mały śpi to opiszę co się u mnie tak naprawdę działo. Jak wiecie 26 po wizycie u gin wylądowałam w szpitalu i ściagneli mi krążek i jak wszyscy byli nastawieni że coś się ruszy z tych 2 cm jednak nic nie drgnęło więc przez następne dni miałam ciągle skurcze i dostawałam czopki aby powiększyć rozwarcie. 31.08 tak około 13 poszłam pod prysznic bo miałam skurcze i bóle krzyżowe no i nagle poczułam że odchodzą wody. Położna powiedziała aby poczekać jeszcze trochę i kazała się położyć jakoś o 15 przyjechał mąż i już wtedy mocno poleciało no i decyzja na porodówkę, tam podpieli mnie pod oct i po kilku kroplach dostałam skurczu wywołanego przez oct i swojego brzuch stał się jak kamień a małemu spadło tętno, podali szybko tlen i zastrzyki z fenoterolem aby puścił skurcz na szybko dawali mi do podpisania zgodę na cc a ja tylko miałam w głowie jedno niech ratują małego. Na szczęście trochę zelżało całe napięcie w brzuchu i dalej podwali oct i dodatkowo zatrzyki nospa z relanium na rozwieranie się szyjki i tak na tym wszystkim będąc siedziałam cały czas na piłce a skurcze były co 2- 3 min i dawały nieźle w kość bo szły od krzyża. Następnie gdy przyszedł kryzys że nagle opadłam z sił i powiedziałam że chcę spać dali mnie pod prysznic również na piłkę. Ciągle lały się ze mnie wody na szczęście bezbarwne. Mojego lekarza niestety nie było ale ciągle dzwonił, rozmawiał ze mną z mężem i lekarzem i położną. Nie wiem o której dokładnie ale podali mi jakiś lek po którym już miało być bardzo blisko u mnie rozwarcie na 8 cm i nagle mówię że czuję drętwienie w nogach i ręce a tu ciagle męczę się bo coraz silniejsze są skurcze. Z końcówki pamietam tylko tyle że położna mi mówi że mam dotknąć bo czuć główkę a ja mówię że nie czuję rąk i nagle poruszenie wielkie lekarz inny niż był na oddziale przyleciał bo mój dr też był z nim pod tel i on zbadał i powiedział że mały za szybko się przekręcił główką w kanale i trzeba szybko ciąć aby nie udusił się i tak to wywieźli mnie na sale operacyjną skąd pamietam tylko to że zapytali się mnie kiedy jadłam i ten dr co zadecydował że trzeba szybko cięcie głaskał mnie po głowie i mówił że wszystko będzie dobrze i że z małym nic się nie stanie i mam mu zaufać. Piszę teraz to i płaczę bo to już tydzień a w środku dalej straszny lęk jest jak sobie przypomnę. Po operacji pierwszą osobą którą pamietam był mąż i powiedział że mamy slicznego syneczka i że byłam bardzo dzielna. Ból jeszcze na trakcie porodowym pod koniec był tak mocny że jak przez cały czas nic nie mówiłam że mnie boli to później tylko krzyczałam ała, okazało się że mały obracając się za wcześnie uciskał mi jakiś nerw stąd ten brak czucia.
To tyle z tego co pamietam. Teraz trzeba zapomnieć o tym i lepiej nie wracać bo ja w środku dalej mam taki niedosyt że nie skończyło się to naturalnie. Mały jest słodki i bardzo podobny do tatusia i ma tyle włosków ale jedno ma po mnie ma kręcone
To tyle z tego co pamietam. Teraz trzeba zapomnieć o tym i lepiej nie wracać bo ja w środku dalej mam taki niedosyt że nie skończyło się to naturalnie. Mały jest słodki i bardzo podobny do tatusia i ma tyle włosków ale jedno ma po mnie ma kręcone