Cora spi to mam chwilke :-)
Chodzilysmy sobie kolo domku, po naszym chodniczku, a tu slysze jak cos piszczy i mialczy, rozgladam sie a tu malenki kotek taki szarobury dachowiec (wyglada na okolo 1 miesiac), przechodzi przez ulice i idzie do mnie. Pomyslalm ze sie mamie zawieruszyl. Pokazal;am Sandruni poglaskalysmy go i poszlam na przeciwko do sasiadow spytac czy to czasem nie ich maly koteczek, a onimi mowia ze jechal ktos autem i go wywalili na ulice i pojechali sku ...............y
jak mozna takie malenstwo wywalic
(ale nic mu sie nie stalo bo pewnie upadl na trawe, ktora rosnie na poboczu drogi) i wszedl do tamtych sasiadow na plac, a oni maja wilczura i go chycil w zeby, ale na szczescie tez nic mu niez robil. Szkoda mi sie go zrobilo, tak sie do mnie lasil i sie chowal, zebym go obronila i zeby mu sie krzywda nie stala. Wiec ja dobre serce wzielam go na plac dalam mu cieplego mleczka i tak sobie z nami zostal :-) Jak na razie bo nie wiem co z nimz robic czy oddac komus czy go juz zostawic. W prawdzie mamy 2 psy. Jeden Nico ten mniejszy (kundelek) nic mu nie robi tylko lazi za nim krok w krok i go pilnuje i nawet mleko z miski mu podpija, a ten wiekszy Lobo (alaskan malamut) to sie spekac chce jak go widzi. Boje sie zeby nic mu nie zrobil, Bo w sumie to mialby go na raz. No i takim oto sposobem mamy nowego lokatora w domu :-)
:-)
Majciu duzo duzo zdroweczka dla ciebie kochana
justa_71 gratluje coruni. Ciesze sie, ze dobrze sie rozwija i ze ciagnie cyca :-) :-) Ale jak
anineczka mowi my jestesmy mamy z 2005r :-)
Chetnie z toba popiszemy wiec odzywaj sie do nas