Witam serdecznie,
chciałabym abyście drogie panie napisały coś o obecnej szkole... Moja Asia uczy się w II klasie i tak patrzę co te biedne dzieci mają do roboty, to włosy staja mi dęba!
Dzieci w II klasie chodzą na korepetycje!! bo nie nadążają z materiałem, dzieci odrabiają lekcje po 4-5 godzi!! Tyle maja zadane. Nic nie przerabiają dogłębnie, tylko "po łebkach". A gdzie czas na inne rzeczy? Basen, angielski, sport, zabawę?
Pani chwali się, że robią 2 razy ponad materiał, a ja się zastanawiam czy aby nie jest tak, że przerabia z nimi na ilość, aby się pochwalić; a nie na jakość - aby było dobrze. Dwa tygodnie temu mieli mnożenie do 100, potem odejmowanie i dodawanie, a teraz znowu nie pamiętają mnożenia i Pani pisze w dzienniczkach - proszę poćwiczyć z dzieckiem mnożenie do 100. Ja mam to robić??? To po co szkoła?
Napiszcie, jakie są wasze doświadczenia...
chciałabym abyście drogie panie napisały coś o obecnej szkole... Moja Asia uczy się w II klasie i tak patrzę co te biedne dzieci mają do roboty, to włosy staja mi dęba!
Dzieci w II klasie chodzą na korepetycje!! bo nie nadążają z materiałem, dzieci odrabiają lekcje po 4-5 godzi!! Tyle maja zadane. Nic nie przerabiają dogłębnie, tylko "po łebkach". A gdzie czas na inne rzeczy? Basen, angielski, sport, zabawę?
Pani chwali się, że robią 2 razy ponad materiał, a ja się zastanawiam czy aby nie jest tak, że przerabia z nimi na ilość, aby się pochwalić; a nie na jakość - aby było dobrze. Dwa tygodnie temu mieli mnożenie do 100, potem odejmowanie i dodawanie, a teraz znowu nie pamiętają mnożenia i Pani pisze w dzienniczkach - proszę poćwiczyć z dzieckiem mnożenie do 100. Ja mam to robić??? To po co szkoła?
Napiszcie, jakie są wasze doświadczenia...