reklama
Renatka1982
Fanka BB :)
Margo, uffff, całe szczęście, że wszystko dobrze się skończyło
Dzielna bardzo byłaś !!!
Dzielna bardzo byłaś !!!
Margo jesteś bohaterką!! dobrze, że taki happy end!!
Doli, a kiedy się powinno zrobić taką lewatywe i jak szybko to działa? Da radę samemu? Ja nigdy nie miałam, to jakaś strzykawka z wodą? Przepraszam że w tym wątku, potem usunę ta część komentarza!
Doli, a kiedy się powinno zrobić taką lewatywe i jak szybko to działa? Da radę samemu? Ja nigdy nie miałam, to jakaś strzykawka z wodą? Przepraszam że w tym wątku, potem usunę ta część komentarza!
muminek03
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Marzec 2015
- Postów
- 508
Margo jesteś bohaterką!! dobrze, że taki happy end!!
Doli, a kiedy się powinno zrobić taką lewatywe i jak szybko to działa? Da radę samemu? Ja nigdy nie miałam, to jakaś strzykawka z wodą? Przepraszam że w tym wątku, potem usunę ta część komentarza!
Vesunna w aptece kupujesz taka specjalna butelke z dziobkiem i płynem, nazywa się enema. i wtedy nic nie musisz kombinować. można to zrobić sposobem domowym, ale ta butelka wszystko ulatwia
Siadlam do kompa to moge w koncu napisac o sobie.
Jak wiecie 1.kwietnia mialam jeszcze wizyte u gin, ale pow. ze nie widzi zeby szybciej cos sie mialo dziac, gdy wrocilam do domu przelazalam prawie caly dzien, jakos strasznie ciazyl mi brzuch i ogolem kiepsko sie jakos czulam, wieczorem zauwazylam odejscie prawdopodobnie Czopa ale ze nic wiecej sie nie dzialo to poszlam spokojnie spac, w nocy obudzil mnie najpierw jeden skurcz ale lekki i zaraz przeszedl i zasnelam dalej, kolo %. przebudzilam sie i poczulam kolejne skurcze, tym razem zaczely sie powtarzac, sprawdzilam odstepy i byly co ok. 5 min, Moj obudzil sie po chwili bo aczelam chodzic co chwila do wc gdyz zaczely mi sie chyba saczyc wody a dodatkowo dalej odchodzil brazowawy czop. Zadzwonilismy do Mojego siostry gdyz to jej maz mial nas wiezc do szpitala, ona uspokoila nas ze jeszcze pewnie jest troche czasu ale zeby sie pomalu szykowac.
zabralam sie za dopakowywanie torby i wzielam prysznic, skurcze zaczynaly byc coraz mocniejsze i czestsze, gdy wyjechalismy kolo 7. byly juz co 2-3 minuty, potem przyjecie na IP i chwila pozniej juz bylam na sali porodowe, podlaczono mnie podktg, polozna stwierdzila ze rozwarcie juz 6-7 a chwile pozniej gin pow. ze 7-8. niedlugo musialam czekac na skurcze parte, samo parcie trwalo chyba z 20 minut, a przy ostatnich jakos nie moglam juz powstrzymac krzyku ktory automatycznie chyba sie ze mnie wydobyl, no i 8.50 Maja byla na swiecie. polozono mi ja na chwile na brzuchu a potem zabrano oczywiscie do mierzenia i badania, a ja mialam zszywane krocze, naciecie nie bylo na szczescie duze i ladnie sie goi, po porodzie lezalam chyba z 4 godz i kazano mi wstac ze zrobic siusiu, no i przywieziono mi na sale Mala.
Bardzo pomogla mi przy porodzie obecnosc Mojego, wspieral mnie, pomagal, na polozne rowniez dobrze trafilam.
A Moj pow. ze rowniez zadowolony ze byl przy mnie i ze bardzo mnie podziwia i ze jest ze mnie dumny.
Ze szpitala wypisano mnie na 3. dobe wiec na swieta juz bylismy w domku co bardzo mnie cieszylo gdyz w szpitalu lapalam jakiegos dola lekkiego, bardzo chcialam wrocic jak najszybciej do domu choc opieka byla w porzadku
Jak wiecie 1.kwietnia mialam jeszcze wizyte u gin, ale pow. ze nie widzi zeby szybciej cos sie mialo dziac, gdy wrocilam do domu przelazalam prawie caly dzien, jakos strasznie ciazyl mi brzuch i ogolem kiepsko sie jakos czulam, wieczorem zauwazylam odejscie prawdopodobnie Czopa ale ze nic wiecej sie nie dzialo to poszlam spokojnie spac, w nocy obudzil mnie najpierw jeden skurcz ale lekki i zaraz przeszedl i zasnelam dalej, kolo %. przebudzilam sie i poczulam kolejne skurcze, tym razem zaczely sie powtarzac, sprawdzilam odstepy i byly co ok. 5 min, Moj obudzil sie po chwili bo aczelam chodzic co chwila do wc gdyz zaczely mi sie chyba saczyc wody a dodatkowo dalej odchodzil brazowawy czop. Zadzwonilismy do Mojego siostry gdyz to jej maz mial nas wiezc do szpitala, ona uspokoila nas ze jeszcze pewnie jest troche czasu ale zeby sie pomalu szykowac.
zabralam sie za dopakowywanie torby i wzielam prysznic, skurcze zaczynaly byc coraz mocniejsze i czestsze, gdy wyjechalismy kolo 7. byly juz co 2-3 minuty, potem przyjecie na IP i chwila pozniej juz bylam na sali porodowe, podlaczono mnie podktg, polozna stwierdzila ze rozwarcie juz 6-7 a chwile pozniej gin pow. ze 7-8. niedlugo musialam czekac na skurcze parte, samo parcie trwalo chyba z 20 minut, a przy ostatnich jakos nie moglam juz powstrzymac krzyku ktory automatycznie chyba sie ze mnie wydobyl, no i 8.50 Maja byla na swiecie. polozono mi ja na chwile na brzuchu a potem zabrano oczywiscie do mierzenia i badania, a ja mialam zszywane krocze, naciecie nie bylo na szczescie duze i ladnie sie goi, po porodzie lezalam chyba z 4 godz i kazano mi wstac ze zrobic siusiu, no i przywieziono mi na sale Mala.
Bardzo pomogla mi przy porodzie obecnosc Mojego, wspieral mnie, pomagal, na polozne rowniez dobrze trafilam.
A Moj pow. ze rowniez zadowolony ze byl przy mnie i ze bardzo mnie podziwia i ze jest ze mnie dumny.
Ze szpitala wypisano mnie na 3. dobe wiec na swieta juz bylismy w domku co bardzo mnie cieszylo gdyz w szpitalu lapalam jakiegos dola lekkiego, bardzo chcialam wrocic jak najszybciej do domu choc opieka byla w porzadku
Renatka1982
Fanka BB :)
Aga, Ty to błyskawica jesteś !!! Nic tylko rodzić
reklama
No ja sama w szoku byłam ze tak szybko bo wiadomo jak to niektórzy mówią ze poród to po kilka albo i kilkanaście godzin, mój był przygotowany na pomaganie jakieś masaze lazenie polozna mu pokazywala jak wcześniej do nas przychodzila a skończylo się na tym ze posiedział i potrzymal mnie za rękę ale wspierał mnie doskonale, nie żałuję ze jednak zgodziłam się na poród z nim, bo początkowo nie chcialam
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 79
- Wyświetleń
- 10 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 781
- Odpowiedzi
- 73
- Wyświetleń
- 4 tys
Podziel się: