reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

wszystko o porodzie oraz wybieramy szpital, szkołę rodzenia i położną

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.

JustMe5

Fanka BB :)
Dołączył(a)
3 Wrzesień 2009
Postów
7 504
Miasto
Warszawa
Drogie "kolezanki po fachu":-) Czy już myślałyście jak chcecie żeby wyglądał Wasz poród? Czy będzie to poród naturalny, czy jesteście zwolenniczkami "cesarskich narodzin":happy:, będzie to poród w wodzie, z partnerem, czy może z przyjaciółką? A może któraś z Was chce rodzić w domu, albo odbyć poród lotosowy? Większość z nas niedługo wkroczy w II trymestr, więc myślę że możemy powoli zacząć się nad tym zastanawiać....:tak:
 
reklama
Na dzień dzisiejszy chcę, aby poród odbył się siłami natury, oczywiście podjęliśmy z mężem decyzję, ze będzie to poród rodzinny. Nie chcę też znieczulenia, bo boję się ukłucia w kręgosłup:sorry:. Wiadomo, że to może ulec zmianie już w trakcie akcji porodowej i taka cwana mogę byc, bo jeszcze nie wiem co to skurcze:-p.
 
....ja w założeniu też chcę spróbować urodzić naturalnie, nie mówię że nastawiam się na znieczulenie, ale chyba też mnie to jakoś specjalnie nie przeraża.... Zastanawiam się też nad porodem w wodzie- szkoda tylko ze tak niewiele szpitali świadczy taką usługę:-( Właśnie dziewczyny, nie wiecie może w jakim szpitalu w WWA jest to możliwe? A jak zapatrujecie się na obecność Waszych mężczyzn przy porodzie? Ja ZUPEŁNIE nie wiem. Z jednej strony fajnie mieć ukochaną osobę obok, z drugiej nie wiem, czy jednak chcę żeby widział mnie w takim stanie.... A czy któraś z Was widziała filmy z porodu na You Tubie? Przyznam się że ja tak...:eek:
 
Wstępnie plan jest taki:
szkoła rodzenia
ZZO
poród w prywatnej klinice
naturalny(chociaz kiedyć byłam za cięciem, ale po tym jak widziałam koleżanki po cięciu, jednak dam najpierw szanse naturze)
mąż coś przebąkuje że chciałby być obecny,ale na dzień dzisiejszy NIE MA MOWY!!! :-p
A życie zweryfikuje moje plany ;-)
 
JustMe ja zaczęłam oglądać, ale te filmiki nie na moje nerwy...dla mnie to obrzydliwe i koniec!Cud narodzin jest jak ma się dziecko na brzuszku, a "tamtej" strony ja żadnego cudu nie widzę... :no:
 
To może ja nieśmiało zabiorę głos:)

Chciałabym rodzić naturalnie i jeśli nie będzie żadnych nieprzewidzianych komplikacji to chcę urodzić o własnych siłach.

Mam cudowne wspomnienia z pierwszego porodu (siłami natury, bez znieczulenia)
Położyli mnie na łóżko o 11 bez skórczy i odejscia wód, z 4 cm rozwarciem na dzien dobry. Oksytocyna, przebicie pęcherza i o 14.55 syn był na świecie. Pierwsze dwie godziny się prześmiałam, potem zgłodniałam wiec wysyłałam męza i gina do KFC.
Po 1,5h przyszły skórcze i rozwarcie 7 cm. Potem pół godzinki na piłce, z ktorej prosiłam zeby mnie zdjęli, bo to nie było dla mnie miłe (choc wiem, ze dziewczynom potrafi przyniesc ulge), 2 proby parcia (nieudane bo nie wiedzialam o co kaman:)) Za trzecim razem okropny ból, ogromna ulga i mega radość, oraz adrenalina ktora wraz z euforią totalnie mnie zalała - oszalałam ze szcześcia.
W dwie godziny po porodzie poszłam sie wykąpać, a wieczorem chodziłam juz swobodnie, dziecko było cały czas ze mną. Przystawili mi je do piersi jak bylam na sali porodowej podczas szycia.
Jak przyszłam do domu to sie wzielam za sprzatanie:)

Bóle były z brzucha i dało sie je wytrzymac, ja wogole przed porodem naszykowałam sie psychicznie na tak ekstremalne odczucia bolu, ze jak przyszły te prawdziwe skórcze, to bylam "miło" zaskoczona...

Ale co tu ukrywac... no boli... ale da sie to wszystko przetrzymac. Oczywiscie wszyscy to powiedza, ze w 3 sek po porodzie sie o nim zapomina.
Mój poród trwał krótko, faza III porodu niecałe 10 min, nienacierpialam sie az tak, jak czasem kobiety potrafią, nie bylo czasu zeby sie moczyc w wannie i takie tam...:)

Poszłam urodziłam i wyszłam, choc jak mnie kładli pod kroplówkę to zakładałam ze ok 20 moze cos tam ruszy... a tu juz przed 15 było po wszystkim

4 razy leżałam na patologii po kilka tyg. napatrzyłam sie na dziewczyny ktore miały cesarkę ze wskazań medycznych lub co gorsza "na życzenie". Koszmar. Nie mogły wstawać przez 12 h, nie miały pokarmu, całe obolałe w szpitalu, nie mogły sie podniesc, potem w domu tez dochodziły do siebie długo. Czasem babrały sie szwy, zapalenia, antybiotyki i znowu brak karmienia....

Choc mogę tez zrozumieć kobiety, ktore rodza np. 28 godzin... cierpia okropnie, akcji porodowa nie postepuje... i zrobia wszystko zeby skonczyc juz to cierpienie...

Teraz z moimi mozliwosciami szybkiego porodu i rozwarcia musze sie streszczac zeby wogole zdazyc do szpitala, bo jeszcze urodze w drodze :)

Antosia porod byl planowany w dacie 6 maj 2006
Teraz jak sie uda to chce 10 maj 2010 :) no chyba ze wykluje sie cos wczesniej

To na tyle:)
 
Powiem Ci szczerze, że jest mi obojętne czy będzie to Z. czy P. ;-) I prawda jest taka, ze będę pchać się tam gdzie mnie przyjmą, bo wiadomo liczba miejsc jest ograniczona :-(Na P. przyjmują jeśli jest tylko wolne miejsce, na Z. trzeba być ich pacjentką prze minimum 2 m-ce przed planowaną datą porodu.
 
Oczywiscie jestem za porodem rodzinnym. Osobisty był ze mna podczas porodu, niewiele może zrobić, ale pogładzi po włoskach, potrzyma za rekę. jak przychodziły skórcze to tak go ściskałam, ze mało mu reki nie złamałam :)

Dla faceta to tez piekne przezycie, rodzi sie nowe zycie, a on moze w tym uczestniczyc.
Inaczej traktuje kobietę, jak widzi ile trudu włozyla w wydanie dziecka na swiat.
Moj maz ryczal jak bobr.
Powiedzialm mu ze jak mi bedzie robił zdjecia to go zabiję, ale taraz załuję, emocje opadły, a pamiatka bylaby piekna. Wiec teraz zamierzam zeby mial aparat.

Co do widoków, ja tam swojego porodu nie widzialam od strony krocza. A mądra polozna ustawi meza w takiem pozycji przy głowie, ze tez nie bedzie tego widzial.

Nasz sex nie ucierpial. Po połogu bylo cudnie jak wczesniej
 
reklama
Tez jestem za siłami natury.....11 lat temu rodziłam z byłym mężem, 1 skurcz w domu o 11 rano......do szpitala pojechałam przed 17, ały ten czas siedziałam z przyjaciółką krzatając sie po domku....o 17 odeszły wody , a o 18.20 maluszek był na swiecie :) Choś czasy odległe wspominam miło....
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry