Joasiek
Mamy lutowe'07 Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 2 Wrzesień 2006
- Postów
- 5 063
Temat na razie czysto teoretyczny, ale może doświadczone już mamusie zechcą podzielić się z nami żółtodziobami swoimi spostrzeżeniami, mnie już teraz nurtuje kilka rzeczy, a co to dopiero będzie za kilka miesięcy!
Po pierwsze, to mam pytanko do lil kate
Napisałas w innym wątku, że Twoja mama jest równoczesnie Twoją przyjaciołką... nic tylko pozazdrościć
Zdradź nam kochana sekret tej przyjaźni, błagam... ;-) Bardzo chciałabym, aby moja córa za kilka/naście lat powiedziała o mnie to samo, ale kurcze... jak tego dokonać
A następna rzecz, o której już teraz myślę, wypłynęła niedawno gdy rozmawialismy z moim Jackiem na temat wychowania dzieci. On został nieco inaczej wychowany niż ja, tzn. ja wyrosłam w poczuciu, że osobie dużo starszej ode mnie należy okazywać szacunek już choćby z racji różnicy wieku i ciężko przechodzi mi przez gardło zwracanie się do kogoś o 30 lat starszego po imieniu. I nie wyobrażam sobie, że dziecko mówiłoby do mnie po imieniu a nie "mamo"
Natomiast mój Jacek wprost przeciwnie - twierdzi, że nie wyobraża sobie że dziecko zwracałoby się do niego słowem "tata", że woli normalnie jak pomiędzy kumplami - "Jaca". Z resztą do swojej mamy też zwraca się po imieniu. Z jednej strony to bardzo sympatyczne, ale z drugiej... 
Ja jestem zdania, że to nie jest dobre na dłuższą metę, że dziecko traci pewien dystans jaki powinien być pomiędzy nim a rodzicami, zaczyna rodzica traktować jak kolegę, jednego z wielu. Zresztą dokładnie tak jest, syn z pierwszego małżeństwa Jacka mówi do niego po imieniu. I nie wiem czy to właśnie to, czy też kwestia całego wychowania i podejścia do dziecka, ale wyraźnie widać, że to ten mały rządzi a nie rodzic.
I jak tu teraz pogodzić ze soba te dwa sprzeczne ze sobą punkty widzenia
No bo chyba idiotyczne byłoby, gdyby mała do mnie mówiła "mamo" a do tatusia "Jaca", prawda?
Czy wogóle znacie takie przypadki, że dziecko mówi do rodziców po imieniu? Zwłaszcza interesuje mnie jak to się sprawdza w przypadku juz starszych dzieci.


Po pierwsze, to mam pytanko do lil kate



A następna rzecz, o której już teraz myślę, wypłynęła niedawno gdy rozmawialismy z moim Jackiem na temat wychowania dzieci. On został nieco inaczej wychowany niż ja, tzn. ja wyrosłam w poczuciu, że osobie dużo starszej ode mnie należy okazywać szacunek już choćby z racji różnicy wieku i ciężko przechodzi mi przez gardło zwracanie się do kogoś o 30 lat starszego po imieniu. I nie wyobrażam sobie, że dziecko mówiłoby do mnie po imieniu a nie "mamo"


Ja jestem zdania, że to nie jest dobre na dłuższą metę, że dziecko traci pewien dystans jaki powinien być pomiędzy nim a rodzicami, zaczyna rodzica traktować jak kolegę, jednego z wielu. Zresztą dokładnie tak jest, syn z pierwszego małżeństwa Jacka mówi do niego po imieniu. I nie wiem czy to właśnie to, czy też kwestia całego wychowania i podejścia do dziecka, ale wyraźnie widać, że to ten mały rządzi a nie rodzic.
I jak tu teraz pogodzić ze soba te dwa sprzeczne ze sobą punkty widzenia


Czy wogóle znacie takie przypadki, że dziecko mówi do rodziców po imieniu? Zwłaszcza interesuje mnie jak to się sprawdza w przypadku juz starszych dzieci.