reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wychowywanie bezstresowe to nie to samo co wychowywanie bez bicia!

olllga.d

Początkująca w BB
Dołączył(a)
27 Maj 2007
Postów
24
Miasto
Barlinek
Witam!
Chciałam podzielić się z wami moimi przemyśleniami na temat wychowywania dzieci.
Zauważyłam, że wielu rodziców krytykuje wychowywanie bezstresowe dzieci i uważam, że mają absolutną rację. Ale niestety, mylą oni wychowywanie bezstresowe z wychowywaniem bez bicia.Przecież to dwie jakże absolutnie odmienne sprawy!
Przeraziłam się,kiedy moja znajoma z dumą w głosie powiedziała "Ja tam swojego dziecka nie wychowuję bezstresowo.Jak zasłuży to klapsa dostaje!"
I niestety, w trakcie naszej może godzinnej rozmowy dwa razy przekonałam się że mówi prawdę, chociaż moim zdaniem dziecko w żadnym przypadku nie zasłużyło na klapsa. Sama mam córeczkę młodszą o 6 miesięcy od dziecka znajomej i wiem,że taki brzdąc potrafi strasznie z równowagi wyprowadzić ale uważam,że rodzic jest takim samym człowiekiem jak dziecko i ma takie samo prawo być bity jak ono.Czyli żadne!
Myślę, że rodzice,niestety biją swoje dzieci z wygodnictwa.Po co sie męczyć, po co rozmawiać,tłumaczyć, po co oglądać specjalistyczne programy,czytać książki pokazujące jak mądrze i godnie wychować dziecko skoro mocniejszy klaps załatwi sprawę...załatwi ale na jak długo?Jak długo dziecko pozwoli mieszać sie z błotem,bić,poniżać,pokazywać ,że jest od nas gorsze? 5 lat? 10? Kiedy dziecko odda?Kiedy stanie sie wulgarne i całkowicie nieposłuszne?Na przykładzie mojego brata mogę powiedzieć,że bardzo szybko, chociaż nie był zbyt często bity,w jego przypadku sprawę załatwiał krzyk...tak jak w moim,tylko ja wolałam zamknąć się w sobie,zchodzić każdemu z drogi...tak jest niestety do tej pory.Mój brat na wszystko reaguje nerwami, irytacją i krzykiem ,ja za to wstydzę się cokolwiek załatwić, mam problemy z kontaktami z ludżmi a na niepowodzenia reaguję płaczem...
Z tych wszystkich powodów postanowiłam, że będę szanowała moje dziecko jako drugiego człowieka, nauczę ją że w życiu można rozwiązać każdy problem bez przemocy, będę z nią rozmawiać i tłumaczyć, wychowam ją najmądrzej jak potrafię aby i ona była dobrym i mądrym człowiekiem szanującym innych ludzi i swoich rodziców.
 
reklama
podpisuję się pod Twoimi słowami obiema rękami-tylko,ze w praktyce to nie zawsze sie udaje:zawstydzona/y::baffled:...
dorośli, nawet nie świadomie przenoszą pewne nawyki i przyzwyczajenia z rodzinnego domu..coś w nas tkwi głęboko zakorzenione , i nawet sobie sprawy nie zdajemy jak mocno naśladujemy w wychowaniu naszych rodziców.Niestety nie zawsze jest to dobre...
pozdrawiam
 
ok - w takim razie proszę mi poradzić jak wytłumaczyć (po 3 krotnym " nie wolno") 1,3 rocznemu dziecku, że jak będzie wkładało widelec do kontaktu to go prąd porazi...

no kurde, małe dzieciaki kojarzą takie rzeczy na zasadzie "kontakt-widelec-dupa-piecze-nie warto"...
a nie "kontakt-nie wolno"

to 3-latkowi można tłumaczyć a nie 1,5 roku...

Na marginesie - stres jest dziecku potrzebny - to naturalne odczucia ludzkie - brak doznań stresowych tworzy z dziecka istotę niezaradną i słabą. Brak mu dystansu do różnych spraw w późniejszym życiu i pewności siebie właśnie w sytuacjach stresowych (np. w szkole). Nie ochronicie swojego dziecka przed stresem przez całe życie!

(uuuuu, ale się naraziłam!):szok:
 
Ja uważam, że owszem trzeba tłumaczyć dziecku, ale wychowywanie bez kar to nonsens- muszą być nagrody i kary, tak jak jest dobre i złe zachowanie. A nie ma dzieci idealnych. Tak samo popieram klapsa, bo jeśli nie jest nadużywany to pomaga wychowywać i wcale nie musi być mocny: bo klaps dany w zabawie z uśmiechem na twarzy cieszy dziecko a klaps o takiej samej sile wymierzony ze złością sprawia że dziecko traktuje to jako najgorszą karę. Starsze dzieci często kalkukują co im się opłaca i jak wiedzą że istnieje możliwość klapsa czy lania to bardziej się zastanowią nad złym zachowaniem. Natomiast wymierzanie klapsa czy bicie np. za to że dziecko coś stłukło czy zniszczyło niechcący jest bardzo krzywdzące.
 
Ja powiem w ten sposób "wszystko w nadmiarze szkodzi" czyli wszystko z umiarem, nie znajdzie sie chyba taki rodzic, który swojemu dziecku nigdy nie dał klapsa :no: Wiadomo trzeba powiedzieć, raz, drugi, trzeci a jak to nie poskutkuje...jasne, można powiedzieć i czwarty i piaty tylko kto ma na to siłę i nerwy :-D z reguły wtedy daje się klapsa- Idea tego postu napisanego przez ollga jest piękna tylko w praktyce nie możliwa, bo czasami klaps jest wychowawczy-potrzebny!!!!
znam paru takich wychowanych bezstresowo i nic dobrego z tych ludzi nie wyrosło:sorry2:
 
ninjacorps
Po pierwsze widelec ma tak wąsko oddzielone zęby, że nie wejdzie do kontaktu.
Po drugie po to wymyślono zabezpieczenia do kontaktów przylepne lub na kluczyk
Po trzecie pewnie nie chce Ci się kilka razy wstać i zabrać dziecku widelec skoro klaps załatwi sprawę za jednym podejściem.
A tak na marginesie nie jestem przeciwna aby dziecko było karane ani nie mam zamiaru izolować go od stresu. Jedyne czemu jestem przeciwna to bicie i krzyki.
 
Ninjacorps, zabezpieczenie gniazdek odpowiednimi zaślepkami całkowicie załatwia sprawę. Tak jest u mnie w domu, wszystkie gniazdka pozamykane i tyle. Zabezpieczenia kosztują około 6 złotych za 3 sztuki np. firmy Canpol Babies.
Skąd masz pewność, że nawet jak dasz dziecku klapsa, to ono nie będzie próbowało majstrować w kontakcie, kiedy Ciebie nie będzie w pobliżu? Tu chodzi o bezpieczeństwo dziecka, które jest jeszcze zbyt małe, żeby zrozumieć, dlaczego to jest niebezpieczne, więc do czasu gdy zrozumie po prostu musisz pewne rzeczy zabezpieczyć i już. Wybacz, ale dawanie dziecku klapsa to jest totalne nieporozumienie. Dziecko jest po prostu ciekawe. Za jakiś czas ZROZUMIE, że pewnych rzeczy robić nie wolno - chyba, że będziesz wolała dawać mu klapa na wszelki wypadek bo sobie "fajnie" skojarzy że "nóż = klaps", "kontakt = klaps", itd.

Pewne "straty" w domu są nieunkinione, gdy jest małe dziecko, które musi poznawać i uczyć się świata. Czyli na przykład kilka słoiczków z kremem, które przypadkiem dostały się w ręce Maksa, uległo zniszczeniu, ściany są w kilku miejscach poobijane od zderzeń z jego samochodem, itd. I wieeeele innych rzeczy.

Ale Maksio, który nie ma jeszcze 2 latek, ROZUMIE, że nie wolno mu brać do ręki noża: noże na wszelki wypadek nie leżą w szufladzie ze sztućcami - ale czasem Maks siedzi na blacie kuchennym gdy ja coś robię i mi "pomaga" i naprawdę wie, że noża brać mu nie wolno, chociaż nigdy nie dostał za branie noża w pupę!!
Gdy próbuje robić coś, czego mu nie wolno, wystarczy, że powiem "Maksiu nie wolno", a on wtedy odpowiada "mama" co znaczy wtedy "ja nie mogę, ale mama może".

Owszem, dziecko powinno mieć granice - jasno wytyczone - ale kiedy robi coś niedozwolonego, mozna stanowczym tonem powiedzieć "NIE", wziąć dziecko na ręce i przenieść je w inne miejsce. Malutkie dzieciaczki oczywiście będą wracały kilka/kilkanaście razy, ale ja już u nas widzę efekty takiego podejścia - za drugim razem Maksowi się po prostu nudzi i daje sobie spokój. Jeszcze kilka miesiecy uważałam, że taka metoda nic nie da bo dziecko "nie rozumie". A otóż rozumie. Trzeba poświęcić czas na taką naukę, a na pewno się opłaci.

Moje dziecko, któremu wcale wszystkiego nie wolno i na pewno nie wolno mu wejść nam na głowę, nie dostało jeszcze klapsa i mam nadzieję, że nigdy się do tego nie posunę.
 
Po czwarte coś jest nie tak juz od początku, skoro dziecko bawi się widelcem...
Bardziej działa nauka przyczyna-skutek ale w moim rozumieniu to wygląda tak, że trzeba dziecku pokazać co jest zle poprzez karanie go po czynie, który chcemy potępić. W praktyce? Prosze bardzo: Olo uwielbia włazić na fotele i wersalke i po nich skakać. Jak tylko widzimy, ze się wspina to jest ostrzeżenie: "Jak będziesz stawał to zniosę cię na podłogę." Jak mały siedzi na wersalce jest OK a jak zaczyna stawać i skakać to bez słowa go ściągam. Może tak wazić 3-4 razy, potem mu się nudzi i zajmuje się czymś innym. Podobnie jest z innymi rzeczami: wkładaniem do buzi rzeczy, których nie powinien wkładać - typu buty, klucze, pilot od TV, telefon, z otwieraniem lodówki itp. Do tego stopna, że wystarczy powiedzieć "zamnkij lodówkę" i Olo słucha. Jak się ociaga to podchodzę i mówię zamykamy lodówkę.
I uwierzcie mi, takie dziecko bardzo dużo rozumie. A rozumując jak ninijacorps to powinno się pozwolić dziecku się oparzyć, połamac nogi i rece itp. No troche chore.

P.S. Wielokrotnie straciłam do Olka cierpliwość, krzyczałam na niego, czasem go odepchnęłam jak mnie gryzł czy ciągną za włosy, ale nigdy nie dostał klapsa. Często mi się serce krajało jak wył, bo mu cos zabrałam, ale nigdy go nie uderzyłam.
 
Rany, ja tu przykład z widelcem a wy wszystkie zaraz, że moje dziecko z widelcem biega... :confused: (jakbym napisała gwóźdź to by było: skąd dziecko ma gwóźdź, ale jak wsuwka do włosów to bardziej prawdopodobne - i co z tego??)

Przykład jak sama nazwa wskazuje jest po to, by dać wyraz sytuacji, w tym wypadku takiej, że nie upilnuje się dziecka do końca.

Uprzedzam, bo zaraz pojawią się teksty, że byłam bita :-D:-D:-D - dostałam klapsa może ze 2-3 razy z tego co pamiętam (mama potwierdza, ze to wyjątkowe sytuacje były).
 
reklama
Ja też dostawałam klapsy jak byłam mała jakoś mi nie zaszkodziły ale najgorsze było gadanie mojej mamy.Dlatego staram sie córci nie przypominać bo ona wszystko świetnie pamięta kiedy zrobi coś żle.Tłumacze a po chwili mówimy o czymś innym.Nie powiem zdażały się takie momenty że klapsa dostawała nie jestem z tego dumna ale juz nie mogłam wytrzymać.Jednak to nic nie daje a czasem jest jeszcze bardziej zawzięta i dłużej to wszystko trwa.
A co do upilnowania brzdaca nie da sie tego zrobić
 
Do góry