reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wyciśnięto zemnie Wiktorie !

mw71

Początkująca w BB
Dołączył(a)
13 Czerwiec 2009
Postów
28
Zostałam zmasakrowana podczas porodu. W dokumętacji jest całkiem co innego niż było w rzeczywistości. Uprzejma pomogła mi podczas porodu naciskając brzuch bez pytania poczym poczułam okropny ból.
Musze to napisać bo czuje się bezsilna, lekaże w prosto oczy twierdzą że nic sie nie stało. Wypisano mnie w drugiej dobie. Razem z mężem strasznie to przeżywamy.Pomocy !! Boje sie o nas. Właściwie niewiemy co sie tak do końća stało. Musze napisać to na forum bo strasznie to boli-nie fizycznie. Pisze to w olbrzymich nerwach -jakby nie córka...
 
reklama
Cześć Lekarze dość często wykonują ten manewr który nie powinien być używany. Jak się czuje twoja córeczka? A ty masz jakieś obrażenia ?? I czemu tak szybko cię wypisali??
 
Zostałam zmasakrowana podczas porodu. W dokumętacji jest całkiem co innego niż było w rzeczywistości. Uprzejma pomogła mi podczas porodu naciskając brzuch bez pytania poczym poczułam okropny ból.
Musze to napisać bo czuje się bezsilna, lekaże w prosto oczy twierdzą że nic sie nie stało. Wypisano mnie w drugiej dobie. Razem z mężem strasznie to przeżywamy.Pomocy !! Boje sie o nas. Właściwie niewiemy co sie tak do końća stało. Musze napisać to na forum bo strasznie to boli-nie fizycznie. Pisze to w olbrzymich nerwach -jakby nie córka...
Czytałam gdzieś już jakiś czas temu że to zakazane podczas porodu -możesz wystąpić z pozwem -jeśli masz świadków oczywiście-na personel nie licz bo jedni drugich kryją i jeśli mąż nie był z Tobą podczas porodu to musisz skonsultować z prawnikiem jak sie za to zabrać żeby ukarać takiego lekarza...
Podczas mojego 2 porodu lekarka też przyciskała mi brzuch -nie jakoś brutalnie ,ale spanikowała bo miałam problem z 2 partymi(nie czułam tych skurczów)
Efekt taki ze mała złamany obojczyk miała i krwiaka na udzie.
Dopiero po czasie wyczytałam że lekarz tego nie może robić bo naraża dziecko na uszkodzenie.
 
Mi tez sie to niestety przytrafilo. Zosia zaklinowala sie barkiem i w zasadzie nie wiem, czy ten manewr jej nie uratowal... Przy moim porodzie nie bylo lekarza i polozne, mimo, ze doswiadczone, nie wiedzialy co robic i nie mialy zbyt wiele czasu na reakcje. Fakt, ze takie praktyki sa zakazane i w dokumentach tez nic o tym nie wspomniano.
Jak sie czujesz? Czy Wiktorii nic sie nie stalo?

PS Sprawdz, czy nie masz obrazen wewnetrznych - mozesz tego teraz nie czuc...
 
Ostatnia edycja:
mw71 opisz dokladniej co sie stalo, bo w sumie napisalas o zdazeniu 2 zdania i cezko jest ocenic. Poza tym warto sie zastanowic czy ten "manewr" czasami nie uratowal zycia Twojego dzidziusia. Widocznie byla potrzeba wykonania tej czynnosci... nie sadze zeby potraktowano Cie w taki sposob specjalnie... W moim przypadku gdyby nie ingerencja lekarza malemu grozilo niedotlenienie ( a wiadomo jakie sa dalsze konsekwencje) za kazdym moim partym wracal do brzucha wiec lekarz wbijajac lokiec w moj brzuch zabral malemu miejsce i tym samym nie mial gdzie wrocic. Fakt, bolalo cholernie ale dla zrdowia mojego maluszka mogla bym przezyc to jeszcze raz. Moze podchodze do tego w taki sposob bo po wszystkim ( a dokladnie w trakcie szycia) lekarz wyjasnil mi co sie stalo i dlaczego wykonal taka czynnosc.

Wiec zanim sklonisz sie do pisania pozwu, zastanow sie czy Ci ludzie nie uratowali Ci coreczki.....
Pozdrawiam i zycze zdrowka dla Ciebie i Wiktorii
 
MW71 jesli mogę coś dodać-mam nadzieję że nic ci nie jest i małej...ale z takim manewrem spotkałam się nie raz...tzn nie osobiście bo podczas porosu synka dałam radę sama go wypchać-ponoć nie źle mi szło;-)ale mojej siostrze dwóch lekarzy się położyło na brzuchu bo mała ie chciała wyjść,tzn twarzyczkowo się ustawiła-co dopiero kwalifikowało się do cesarki,i to by można było sądzić-oj tak!!ale po tym porodzie buźka doszła do siebie-a właściwie oczka,bo takie dzieci rodzą sie z wytrzeszczem ponoć...hmmm...i karolka była najpiękniejszym dzieckiem jakie widziałam w zyciu i zdrowym oczywiście,chociaż siostra poród wspomina tragcznie!!!!i kolejny przykład to moja kolezanka,byłam z nią przy porodzie,,nie dawała rady wyprzeć małego i lekarz położył się jeje na brzuchu i go wycisnął tak samo.pamiętam że się wtedy wydarła na maksa...no ale z nią i dzidzą wszystko ok oczywiście..także to co mówisz to zdarza się często!!!i chyba w ostateczności żeby dzidziusia nie poddusić,muszą pomóc....mam nadzieję że i u ciebie tak było i nic gorszego się nie wydarzyło..POZDRAWIAM Ciebie i córeczkę;-)
 
Dziecko jest zdrowe i to mnie bardzo cieszy. Ma apetyt, złamań mysle ze nie ma bo nic nie protestuje podczas przebierania itp. Szczescie ze mojej perełce nic sie nie stało. Jedynie mały siniaczek na główce. Ja jestm obolała co mysle jest normom lecz szew przebiegający przez posladek do odbytu napewno nie jes rytynowym rozcięciem! Przy porodzie mąż był na telefonie- co chwile dzwonił do mnie i nawet pozwolono nam rozmawiać. Było ciezko ale dawałam sobie rade. Pomoc bez pytania przyszła zaraz jak sie zaczeło. Położna była przy mnie i nawet nie wiem skąd sie wziela ta kobieta co mnie naciskała. Wtedy nie było lekarza, pojawił sie jak Wiktorcia "wyskoczyła " ze mnie z przerazliwym bulem wewnątrz.potem wiele ludzi i przyszedł lekarz ,badał mnie i powiedział "to nic takiego tylko pekła pochwa" . Zmieniano mi podklady pod pupą i okladali lodem, przed narkozą lekarz powiedzial do kogoś ze niema krwiaka poczym dostałam zastrzyk.
Po przebudzeniu lezałam z kroplówką i spytano przetoczenie krwi na co sie zgodziłam po tym sie lepiej poczułam.
Musze isc do diecka ,obudziło sie. :)
 
o kurde..narkoza??a w jakim celu???to co oni tam faktycznie zrobili??co do macicy to mnie też pękła i miałam spore nacięcie bo nie rodziłam na pełnym rozwarciu..ale po wszystkim zastrzyk znieczulający w krocze,szycie i tyle.a tobie musieli krew przetaczać???matko,musialaś zporo stracić,to ja już nie wiem co to się tam u Ciebie działo!!ale strasznie to wszystko brzmi..brrrr
 
witajcie mi sie tez to przytrafilo ale nie jestem zla na lekarzy bo gdy by nie polozna to pewnie moj synek by sie udusil. To byl moj pierwszy porod dziecko duze 4150:shocked2: (na ostatnim usg wychodzilo ze 3700 wazy) porod poprzeczny barkow i meczylam sie 14 godzin zanim zaczely sie skurcze parte, wycisnelam glowke i nie mialm juz sily urodzicn do konca mojego synka, poprostu zatrzymalo sie dzidziusiowy na szyi wtedy polozna wycisnela ze mnie Damianka nie plakal bardzo sie wystraszylam, zabrano go szybko i podano mu tlen i wtedy z gabinetu obok uslyszalam pierwszy krzyk mojego synka skaczylo sie sinica twarzy u malego:)) takze nie raz jest to koniecznosc i pomoc w porodzie:))) duzo zalezy od lekarzy w jakim celu posuneli sie do tego czynu? najwazniejsze ze z Twoja coreczka wszystko wporzadku:))) zycze duzo zdrowka
 
reklama
tak to bylo straszne. Wtedy myslałam ze tak czasami bywa-nie jestem lekarzem. Problem ma byc zamaskowany, w ksiązeczce zdrowia mam wpisane ze nie wspułpracowałam jako komplikacje.Zero wpisów o peknieciu -Tylko łyżeczkowanie macicy, ciecie i szycie krocza,2 jednostki krwi z powodu anemi?! Cały okres ciąży byłam systematycznie badana itp. Mirek prubował sie dowiedzieć coś od lekarzy ,zawsze otrzymywał odpowiedz od tego co mnie "ratował" (poprawiał co zepsuli) Wszystko w pozadku, ale mu to nie dawało spać i szukał w internecie. Mirek to moja połowka.:)
musze isc diecko woła:)
 
Do góry