reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wyrzućmy z siebie to, co nas w rodzicielstwie przerosło i czego się nie spodziewałyśmy.

DarkAsterR

Fanka BB :)
Dołączył(a)
11 Maj 2018
Postów
5 972
Tak, jak to zasugerowano, temat do wynurzeń, wybuchów żalu, płaczu i szukania pocieszenia.

Wiadomo już od jakiegoś czasu, ze macierzyństwo i ciąża, może dać się równo we znaki. Ze są momenty, ze człowiek chce tańczyć i spiewac. A są i takie dnie, ze nie chce podnosić głowy z poduszki. Z wielu powodów.
W tym wątku jeśli chcemy to wyrzućmy to z siebie. Od spraw drobnych (rozlane mleko) do spraw grubych (spaliła nam się chałupa).
Bez oceny, bez subiektywnych ocen, bez kłótni.
Każdy człowiek jest inny i ma różne granice cierpliwości. Każdego coś innego może złamać.
Uznajmy ten wątek za miejsce szeroko pojętego wsparcia i zrozumienia. Wedlug zasady „kobiety razem”. Bo w macierzyństwie i ciazy, jesteśmy, i powinnysmy być, wszystkie razem a nie kazda osobno.
 
reklama
Połóg... Zacznę od połogu. Nikt mi nie powiedział, że będzie tak ciężko. Nie z dzieckiem, bo synek grzeczny ale samej że sobą. Patrzyłam na swój galaretowaty brzuch, na pełne mleka piersi i miałam ochotę schować się na chwilę, póki nie dojdę do siebie. No ale ciężko się schować, gdy w domu noworodek 🙈🙈🙈 nie miałam możliwości skorzystania ze szkoły rodzenia wiec nikt tak naprawdę nie powiedział mi jak wyglądają połogowe odchody, że to niekończący się, dużo bardziej obfity okres, że będę mieć hustawki nastrojów, że będę się zastanawiać czy jestem wystarczająco dobra dla synka, dla męża. Nie miałam depresji poporodowej ( mężowi powiedziałam przed porodem, że jeżeli zauważy jakieś dziwne zachowanie z mojej strony to musi usiąść że mną i porozmawiać, bok ja akurat jestem z tych osób, które wierzą, że czasem obcy człowiek czyt.psychoterapeuta, może pomóc nam odzyskać kontrolę nad życiem) ale mimo to miałam w sobie mnóstwo radości, szczęścia, miłości do synka a jednocześnie drugie tyle obaw, strachu, wątpliwości, samokrytyki. W jednej chwili śmiałam się a w następnej chciało mi się płakać. Coś jak pms. Jak tylko zaczęliśmy poznawać się z moim małym Panem, który skradł nasze serca, wszelkie rzeczy typu obwisły brzuch, rozstępy n apiersiach przestały mieć aż tak ogromne znaczenie, czas pomógł również wrócić powoli do kondycji sprzed ciąży.
Kolejna rzecz, która mnie przeraziła to karmienie piersią. Mam bardzo duże piersi, nie umieliśmy się przystawić. Pierwszy tydzień w domu wisiałam na laktatorze, krwawiące brodawki, niesamowity ból i wyrzuty sumienia, że nie potrafię karmić własnego dziecka. Pamiętam to był piątek, byłam zmęczona, zapłakana, przystawiłam laktator do piersi na 45minut na najwyższa moc ssania. Bolało jak pieron ale tam wyciągnęłam sobie sutka, że powiedziałam do męża, dawaj małego, nje ma opcji, że nie złapie. I złapał.... Udało się :)
Kolejna rzecz to libido. Przez pierwsze pół roku po porodzie nawet nie wiedziałam co to jest. Mąż wiedział, że nie odczuwam chęci, nigdy nie zmuszał, nie nalegał, jednak starałam się zaspokajac jego potrzeby a on moje. I udawało się, nie tak, że nie miałam np orgazmu bo miałam ale ja po prostu nie miałam ochoty na seks. Jak zaczęło się rozszerzanie diety, niejszylismy karmienia i libido wróciło. Byłam jurna jak młoda suczka 🤣🤣🤣🤣
Odstawienie młodego od piersi to kolejny dramat. Chyba nigdy nie miałam takich wyrzutów sumienia. Nie wiem skąd to się bierze. Planowałam karmić tylko pół roku, karmiłam 9miesiecy i odstawił a tylko dlatego, że chciałam zajść w ciążę. Były łzy. Było rozczarowanie, złość na samą siebie i ciche przepraszanie synka. Nie mam pojęcia dlaczego tak, nie umiałam tego kontrolować ani zapanować nad tymi odczuciami. Przeszło po 2tygodniach nie karmienia.
Z ogólnych rzeczy to odkryłam, że bałagan może poczekać, że naczyniom w zmywarce nic nie będzie jak poleża tam dłużej. Na początku sprawiało mi to trudność. Wszystko chciałam robić idealnie ale tak się nie da więc patrząc na swoje dziecko myślałam sobie, wystarczy, że Ty jesteś synku idealny! Tak po krotce to tyle chyba z moich rozczarowań macierzyńskich. Za rok o ten porze będę mieć synka w wieku 2lat i drugie bobo w wielu 5 miesięcy to z pewnością tu wrócę i będę mieć znacznie więcej do powiedzenia 🙈🙈🙈
 
Taktyczna 🍤 do obserwowania tematu. Wczoraj się trochę otworzyłam i zostało to dzisiaj obśmiane, więc będę Was tylko czytać ;)
 
Taktyczna 🍤 do obserwowania tematu. Wczoraj się trochę otworzyłam i zostało to dzisiaj obśmiane, więc będę Was tylko czytać ;)
Ale czym Ty się przejmujesz ? Że jakaś laska z neta Cię obsmiała poprzez ułamek czegoś co o sobie napisałaś?? Proszę Cię przestań się przejmować takimi osobami bo one mogą tylko wnioskować na tym co napiszesz tu na forum.
Kochana znać i wypowiadać się o Tobie to może ktoś kto zna Cię face to face,kto przebywa z Tobą na codzień,ktoś kto gada z Tobą przez telefon jak Ci źle i potrzebujesz się wygadać a nie jakaś forumowa płotka.
Pamiętaj to Ty jesteś rekinem nie ja odwrót 😍😘
Ps: Kućmo głowa do góry 😂🌺
 
Ale czym Ty się przejmujesz ? Że jakaś laska z neta Cię obsmiała poprzez ułamek czegoś co o sobie napisałaś?? Proszę Cię przestań się przejmować takimi osobami bo one mogą tylko wnioskować na tym co napiszesz tu na forum.
Kochana znać i wypowiadać się o Tobie to może ktoś kto zna Cię face to face,kto przebywa z Tobą na codzień,ktoś kto gada z Tobą przez telefon jak Ci źle i potrzebujesz się wygadać a nie jakaś forumowa płotka.
Pamiętaj to Ty jesteś rekinem nie ja odwrót 😍😘
Ps: Kućmo głowa do góry 😂🌺
Może prywatną grupa? Sama też nie do końca chciałabym publicznie pytać, a z większością dziewczyn znamy się już z innych tematów.
 
Może prywatną grupa? Sama też nie do końca chciałabym publicznie pytać, a z większością dziewczyn znamy się już z innych tematów.
Jestem za.
Ale czym Ty się przejmujesz ? Że jakaś laska z neta Cię obsmiała poprzez ułamek czegoś co o sobie napisałaś?? Proszę Cię przestań się przejmować takimi osobami bo one mogą tylko wnioskować na tym co napiszesz tu na forum.
Kochana znać i wypowiadać się o Tobie to może ktoś kto zna Cię face to face,kto przebywa z Tobą na codzień,ktoś kto gada z Tobą przez telefon jak Ci źle i potrzebujesz się wygadać a nie jakaś forumowa płotka.
Pamiętaj to Ty jesteś rekinem nie ja odwrót 😍😘
Ps: Kućmo głowa do góry 😂🌺
Dzięki 💓 Wiesz co, tylko niespecjalnie mam ochotę pisać tu o swoich dołkach, wzlotach i upadkach, jeśli za dwa dni wypowiem się na temacie "Partner wytarł palce po spermie i zrobił mi dobrze, czy to ciąża" i będę złośliwa, a później jakaś życzliwa dusza przypomni sobie, że pisałam, że czasem wolałabym przestać istnieć. Gdyby była grupa zamknięta, ale widoczna to byłoby fajowo. Miejsce do narzekań, bez nieproszonych porad, bez tłumaczenia co lepiej zrobić i bez wypominania co ktoś pisał dziesięć stron wcześniej. Grupa antyhejt, gdzie nawet rozgoryczone i złośliwe jędze odkładają maski i są bezbronnymi, rozmemłanymi bułami.
 
Jestem za.

Dzięki 💓 Wiesz co, tylko niespecjalnie mam ochotę pisać tu o swoich dołkach, wzlotach i upadkach, jeśli za dwa dni wypowiem się na temacie "Partner wytarł palce po spermie i zrobił mi dobrze, czy to ciąża" i będę złośliwa, a później jakaś życzliwa dusza przypomni sobie, że pisałam, że czasem wolałabym przestać istnieć. Gdyby była grupa zamknięta, ale widoczna to byłoby fajowo. Miejsce do narzekań, bez nieproszonych porad, bez tłumaczenia co lepiej zrobić i bez wypominania co ktoś pisał dziesięć stron wcześniej. Grupa antyhejt, gdzie nawet rozgoryczone i złośliwe jędze odkładają maski i są bezbronnymi, rozmemłanymi bułami.
@Faza87 wiesz doskonale że ja za wami pójdę w ogień za moimi wiedzmami zawsze i wszędzie❤ i doskonale Cię rozumiem. Ja mimo iż jestem wredna też mam takie dni zresztą każdą z nas kobiet z resztą faceci też ma takie dni.
Ja też mam dni kiedy najchętniej jeb*la bym tym wszystkim. Nawet dziś 🤣
Możemy założyć taką grupę nie ma problemu tylko rozważnie trzeba wpuszczać do niej osoby żeby później screeny z niej nie latały po całym forum bo ma cholerę takie akcje.
 
Tak, jak to zasugerowano, temat do wynurzeń, wybuchów żalu, płaczu i szukania pocieszenia.

Wiadomo już od jakiegoś czasu, ze macierzyństwo i ciąża, może dać się równo we znaki. Ze są momenty, ze człowiek chce tańczyć i spiewac. A są i takie dnie, ze nie chce podnosić głowy z poduszki. Z wielu powodów.
W tym wątku jeśli chcemy to wyrzućmy to z siebie. Od spraw drobnych (rozlane mleko) do spraw grubych (spaliła nam się chałupa).
Bez oceny, bez subiektywnych ocen, bez kłótni.
Każdy człowiek jest inny i ma różne granice cierpliwości. Każdego coś innego może złamać.
Uznajmy ten wątek za miejsce szeroko pojętego wsparcia i zrozumienia. Wedlug zasady „kobiety razem”. Bo w macierzyństwie i ciazy, jesteśmy, i powinnysmy być, wszystkie razem a nie kazda osobno.
Karmienie piersią. Ciagla walka i wyrzeczenia. A no i ogromna presja, bo "to najlepsze dla dziecka", bo "kazdy karmi", "bo budujesz odpornosc", bo "magiczna wiez" i inne bzdety.
Przez tego typu bzdurne gadanie, mialam wyjete z zycia 3 miesiące po pierwszym porodzie. Mnostwo placzu i wyrzutow sumienia. Na szczęście przy drugim dziecku juz bylam madrzejsza.

A teraz jaki matka 2 dzieci to coz, tak po ludzku chcialabym miec godzinę w tygodniu tylko dla siebie. Jej brak jak i chroniczne zmeczenie powoduje u mnie wieczny wk*rw.
 
Przerosło to za dużo powiedziane. Się fakt, zgodzę się z @wiola0904, połóg był jedynym z trudniejszych momentów od czasu, gdy pierwszy raz ujrzałam dwie kreski. Ogromna huśtawka nastrojów była dla mnie mega zaskoczeniem.

Zdecydowanie w macierzyństwie przerosły mnie choroby. Nie jakieś poważne, zwykle infekcje. Dzieci chore od połowy marca. Ja w kolejnej ciąży. Od 3,5 miesiąca podaje syropki, robię inhalacje, czyszczę noski. W domu asortyment, którego niepowstydziła by się apteka, a ja mam wrażenie, że ciągle gonię własny ogon.
 
reklama
To co dziewczyny robimy prywatną grupę ? Ja się mogę tym nawet zajacz tylko która byłaby chętna.
 
Do góry